Tymczasem tuż po scaleniu kurs sięgał 5,48 zł. Wyprzedaż papierów to rezultat braku jakichkolwiek pozytywnych informacji dotyczących spółki.

Ostatnia informacja podana przez Petrolinvest dotyczyła wyników po trzech kwartałach tego roku. Po raz kolejny okazało się, że grupa nie osiąga prawie żadnych przychodów, a w związku z tym ponosi kolejne straty. Wprawdzie są niższe niż rok temu, ale trudno uznać to za dobrą informację.

Co więcej, zarząd tylko powtarza informacje publikowane od kilku lat, m.in. o tym, że projektem, który może zapewnić firmie sukces, są poszukiwania na jednej z kazachskich koncesji. „Spółka prowadzi rozmowy z potencjalnymi inwestorami zainteresowanymi zaangażowaniem się finansowo i operacyjnie w realizację projektu poszukiwawczo-wydobywczego na kontrakcie OTG. Pozyskanie inwestora dla kontraktu OTG jest elementem kluczowym dla powodzenia projektu" – napisano w raporcie.

Petrolinvest od kilku lat nie może sfinalizować sprzedaży 79 proc. udziałów w firmie EmbaJugNieft, do której należy kazachska koncesja Emba. W połowie grudnia 2011 r. strony podpisały umowę zobowiązującą. Z kolei w kwietniu 2013 r. ustaliły ostateczne jej warunki, w tym określiły cenę na 27,25 mln USD. Do finalizacji transakcji ciągle nie dochodzi.

Akcjonariusze mniejszościowi, którzy latem wprowadzili do rady Petrolinvestu dwóch swoich przedstawicieli, nie są jednomyślni w ocenach obecnej sytuacji. Co więcej, mają różne wizje dalszego postępowania. Część z nich ciągle wierzy, że zarząd pozyska inwestora do realizacji kluczowej inwestycji, czyli kontynuowania poszukiwań na koncesji OTG. W takim przekonaniu stara się zresztą utrzymać wszystkich obecny zarząd. Inni już dawno stracili nadzieję, że spółka wyjdzie na prostą. Teraz chcą ukarania osób składających obietnice, z których do dziś nic nie wyszło. Mają jednak małą siłę przebicia, aby w tej sprawie podjąć kolejne kroki, zwłaszcza że niektórzy już dawno sprzedali posiadane akcje. TRF