UOKiK wszczął postępowanie przeciw Gazpromowi i pięciu międzynarodowym podmiotom (Engie, Uniper, OMV, Shell i Wintershall) wspierającym budowę gazociągu Nord Stream 2. W efekcie ich działań może dojść do ograniczenia konkurencji na europejskim rynku gazu. UOKiK podejrzewa, że firmy, mimo niedawnego wycofania wniosku dotyczącego wspólnej realizacji kontrowersyjnej inwestycji, nadal przy niej współpracują finansując to przedsięwzięcie. - Dwa lata temu spółka, która miała zająć się budową gazociągu Nord Stream 2, nie otrzymała od nas zgody na tę transakcję. Niestety jak wykazało postępowanie wyjaśniające, mimo naszego sprzeciwu, podmioty zdecydowały się na finansowanie tego projektu. Może to oznaczać złamanie prawa antymonopolowego i dlatego stawiamy zarzuty Gazpromowi oraz pięciu innym podmiotom - tłumaczy Marek Niechciał, prezes UOKiK. Dodaje, że z dokumentów zebranych przez UOKiK oraz dokonanych analiz wynika, że Gazprom i międzynarodowe firmy nadal współpracują i tym samym umacniają swoją dominująca pozycję na europejskim rynku gazu.
Urząd zarzuty postawił firmom pod koniec kwietnia. Wszyscy potwierdzili odebranie stosownych dokumentów. - Teraz mają 21 dni na ustosunkowanie się do postawionych im zarzutów. W kolejnym kroku może dojść do umorzenia sprawy lub wydania decyzji - twierdzi Michał Holeksa, wiceprezes UOKiK. Jeśli zapadanie decyzja o naruszeniu zakazu dokonania koncentracji, wówczas UOKiK może nałożyć na uczestników nieformalnego konsorcjum karę w wysokości 10 proc. ich światowego rocznego obrotu. Poza tym może nakazać np. zbycie całości lub części majątku firmy, udziałów lub akcji zapewniających kontrolę nad przedsiębiorcą, a także rozwiązanie spółki, nad którą przedsiębiorcy sprawują wspólną kontrolę. Jeśli firmy nie podporządkują się decyzji UOKiK, wówczas dodatkowo może być na nich nałożona kolejna kara w wysokości 10 tys. euro dziennie.