Rosyjski koncern, mimo że na wstępie przegrał batalię w trzech kluczowych sprawach, to próbuje przedstawić ją jak swój sukces. Czyni to, wysuwając na pierwszy plan informację o tym, że trybunał nie zaakceptował proponowanej przez polski koncern obniżki ceny za importowany gaz. To prawda, ale wygląda już całkiem inaczej w kontekście tego, że trybunał przede wszystkim uznał te ceny za zbyt wysokie i przyznał PGNiG prawo do żądania ich obniżki.

– Trybunał uwzględnił kluczowe argumenty PGNiG wskazujące na konieczność obniżenia ceny kontraktowej i odrzucił zarzuty formalne Gazpromu nakierowane na utrzymanie dotychczasowych, nierynkowych warunków cenowych w kontrakcie jamalskim. Z satysfakcją przyjmujemy rozstrzygnięcie trybunału potwierdzające prawo PGNiG do obniżenia ceny kontraktowej oraz oczekujemy jej obniżenia do poziomu rynkowego w dalszym etapie postępowania – twierdzi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Co konkretnie stwierdził trybunał? Po pierwsze, że w listopadzie 2014 r. PGNiG złożyło ważny i skuteczny wniosek o obniżkę ceny importowanego z Rosji gazu. Po drugie, spełniony został wymóg uprawniający polski koncern do takiego żądania. Wreszcie stwierdzono, że trybunał ma prawo zmienić cenę w granicach żądania pozwu. Jednocześnie pierwotne żądanie PGNiG w zakresie nowej formuły cenowej uznano za zbyt daleko idące. – Jak można wywnioskować z komunikatu Gazpromu, PGNiG chciał, by ceny w kontrakcie były oparte jedynie na cenach w hubach gazowych. Oczekujemy więc, że w ostatecznym rozrachunku zmieni się proporcja użycia w formule ceny ropopochodnych i ceny gazu z hubów europejskich – twierdzi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.

Kiedy to się stanie, dziś nie da się stwierdzić. Patrząc na dotychczasową historię sporów pomiędzy PGNiG i Gazpromem, nie nastąpi to szybko. Z naszych informacji wynika, że na całościowy wyrok możemy poczekać jeszcze co najmniej rok, chyba że wcześniej strony polubownie rozwiążą ten problem.