Realizacja zysków w takiej sytuacji nie powinna nikogo dziwić. Dzisiejsza sesja na Starym Kontynencie rozpoczyna się w podobnym tonie i skala cofnięcia sięga 0.3%. W tym przypadku do szczytów jednak droga jest zdecydowanie dłuższa, a niemiecki Dax broni się przed zejściem poniżej strefy wsparcia zlokalizowanej w okolicach 23500 pkt.
Opublikowane wczoraj sierpniowe dane o inflacji w USA były mieszane, ale po ich publikacji amerykańska waluta zaczęła tracić na wartości, a kurs EURUSD wrócił powyżej 1.17. Przecena dolara była także napędzana wyjątkowo słabymi danymi z rynku pracy. Ilość cotygodniowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych nieoczekiwanie zwiększyła się aż do 263 tys. z 236 tys. przed tygodniem. Budzi to niepokój o sytuację na amerykańskim rynku pracy, szczególnie po ostatnich słabszych odczytach. Im słabsze dane tym lepiej dla inwestorów na Wall Street.
Wzrost cen w ujęciu miesięcznym przyspieszył do 0.4% m/m z 0.2% m/m w lipcu podczas gdy rynek oczekiwał 0.3% m/m. W relacji rocznej dane okazały się zgodne z prognozami, a dynamika przyspieszyła do 2.9% r/r z 2.7% r/r odnotowanych przed miesiącem. W przypadku wskaźników bazowych bez żadnych zaskoczeń, wzrost cen w relacji miesięcznej wyniósł 0.3% m/m, a w porównaniu do ubiegłego roku ceny w tej kategorii wzrosły o 3.1% r/r.
Posiedzenie EBC przeszło dziś bez echa. Kolejne decyzje podejmowane będą z posiedzenia na posiedzenie w zależności od publikowanych danych, ale EBC jest zadowolony z tego gdzie jest i jak wygląda inflacja. W dającej się przewidzieć przyszłości poziom stóp procentowych nie powinien się zmieniać. Ryzyka dla wzrostu gospodarczego stają się bardziej zbalansowane.
Dziś w kalendarium makroekonomicznym uwagę należy zwrócić jeszcze na wstępny odczyt Uniwersytetu Michigan, który oprócz nastrojów gospodarstw domowych, odzwierciedla także oczekiwania inflacyjne. W przeszłości ich gwałtowna zmiana potrafiła wpływać na decyzje podejmowane przez Fed.