Informacje o rosnącym imporcie węgla do Polski, głównie z Rosji, wywołały falę krytyki wobec polskiego rządu. Ministerstwo Energii od dawna powtarza, że polska energetyka jeszcze przez wiele lat będzie oparta w głównej mierze na węglu. Problem w tym, że wydobycie tego surowca w Polsce maleje, a od roku krajowe elektrownie i ciepłownie mówią wręcz o problemach z zakupem rodzimego paliwa. Jak wiemy z nieoficjalnych źródeł, resort energii naciska więc na spółki górnicze, by zwiększały produkcję. Liczy się przy tym każda dodatkowa tona węgla.
Rekordowe postępy
O postępach w robotach przygotowawczych informuje kopalnia Bogdanka. W czerwcu udało jej się wydrążyć 820 m chodnika na polu Stefanów, pobijając tym samym poprzedni miesięczny rekord ustanowiony w kwietniu 2005 r., który wynosił 814 m. To efekt wprowadzenia nowych rozwiązań, wspierających postęp prac. – Udogodnienia techniczne na pewno wspomogły załogę, sukces był jednak zasługą ludzi. Kluczowa była ich determinacja i zaangażowanie – skomentował Sławomir Karlikowski, zastępca prezesa Lubelskiego Węgla Bogdanka.
Jeszcze przed dwoma laty, gdy ceny węgla szorowały po dnie, a śląskie kopalnie walczyły o przetrwanie, resort energii od Bogdanki oczekiwał co najwyżej utrzymania produkcji. Miało to wspomóc kopalnie na Śląsku, które miały problem ze zbyciem węgla. Znamienne, że kontrakt na dostawy paliwa do planowanego bloku w Elektrowni Ostrołęka przypadł wówczas właśnie Polskiej Grupie Górniczej (PGG), a nie znacznie bliżej usytuowanej Bogdance. Sytuacja zmieniła się jednak pod koniec ubiegłego roku, kiedy na rynku zaczęło brakować rodzimego węgla, a w zamian szeroką falą napłynął surowiec z zagranicy. To skłoniło zarząd Bogdanki do zmiany podejścia.
– Należy się zastanowić, czy Bogdanka jako najefektywniejsza polska kopalnia jest w stanie wydobyć więcej węgla i zasilić nim krajowe elektrownie – zapowiedział w maju w rozmowie z „Parkietem" Artur Wasil, prezes Bogdanki.