Notowania Krezusa od kilku dni są zawieszone po tym, jak na rynek z dużym opóźnieniem trafiły informacje w sprawie roszad właścicielskich. Inwestorzy zastanawiają się, czy sytuacja może się odbić negatywnie na biznesie operacyjnym prowadzonym przez spółkę. Zapytaliśmy o to m.in. KGHM.

– Według uzyskanych informacji spółka KGHM Metraco nie odnotowała problemów z dostawami złomów z firmy Krezus – poinformował nas Jarosław Twardowski, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej i CSR w KGHM.

Krezus już wcześniej miał problemy z polityką informacyjną. Niedawno przez pomyłkę upublicznił listę wszystkich osób pełniących obowiązki zarządcze i blisko z nimi związanych (informacja miała trafić do KNF, a nie na szeroki rynek). Z kolei po ostatnim walnym zgromadzeniu musiał sprostować informację o podjętych uchwałach, bo we wcześniejszych doszło do „oczywistej omyłki pisarskiej w treści aktu notarialnego". To jednak były rzeczy mniejszego kalibru niż te, które wyszły na jaw teraz.

Przypomnijmy, że giełdowa spółka dopiero kilka dni temu upubliczniła raporty o sprzedaży dużych pakietów akcji w okresie od 24 kwietnia do 13 czerwca przez firmę Taleja. Jej zarząd tłumaczył się błędną interpretacją przepisów. Komisja Nadzoru Finansowego ustaliła, że nie tylko Taleja była zobowiązana do poinformowania o zrealizowanych transakcjach. I rzeczywiście tuż po tym o handlu akcjami w okresie od 18 kwietnia do 30 maja „przypomniało" się prezesowi Krezusa, Jackowi Ptaszkowi, oraz spółce KARO-BH (na czele której również stoi Ptaszek).

Szef Krezusa tłumaczył się przeoczeniem i zaniedbaniem. Kilka dni później poinformował, że w związku z dużą ilością zapytań od mediów wyda stosowne oświadczenie. Do czasu zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie zostało ono wydane. kmk, ar