Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Polska przy pełnym wykorzystaniu możliwości przesyłowych gazociągów transgranicznych i gazoportu w Świnoujściu jest w stanie importować rocznie ponad 27 mld m sześc. błękitnego paliwa. Teoretycznie to dużo, zważywszy, że w 2018 r. jego zużycie wyniosło około 17 mld m sześc., z czego 4 mld m sześc. pochodziło z własnego wydobycia. Możliwości importu poprzez gazoport oraz z kierunków zachodniego i południowego nie stanowią jednak nawet 1/3 możliwych do realizacji dostaw. Resztę zapewnią gazociągi łączące nas ze Wschodem. TRF
Jeśli Gaz-System zbuduje do końca 2022 r. wszystkie zaplanowane połączenia z państwami ościennymi i rozbuduje terminal LNG w Świnoujściu, to techniczne możliwości importu błękitnego paliwa do Polski ulegną podwojeniu. Kluczowe znaczenie ma zwłaszcza projekt Baltic Pipe, który poprzez Danię ma dać nam dostęp do norweskich złóż. Planowana jest również budowa połączeń o stosunkowo dużych przepustowościach z Czechami, Słowacją, Ukrainą i Litwą. TRF
Gaz-System w swoich prognozach przyjął dwa warianty wzrostu popytu na przesył gazu w Polsce. W jego ocenie do 2030 r. zwiększy się on z obecnych 17,2 mld m sześc. do minimum 20,6 mld m sześc. W prognozie optymalnego rozwoju przewidziano z kolei wzrost nawet do 26,4 mld m sześc. Mają o nim zdecydować przede wszystkim inwestycje w energetyczne bloki gazowe. Według Gaz-Systemu pozostałe czynniki mają mniejsze znaczenie dla szacowanego na przyszłe lata zapotrzebowania. TRF
Rozbudowa gazowych połączeń transgranicznych ma służyć nie tylko do importu, ale też eksportu surowca. Dotychczas szczególnie dużo mówiło się o jego przesyle na Ukrainę. Realizowały go m.in. PGNiG i PKN Orlen. Eksport nie mógł być jednak zbyt duży, ze względu na mocno ograniczone możliwości naszej infrastruktury. Gaz-System chce to zmienić. Mimo to faktyczny eksport raczej nie będzie duży. Gaz-System przewiduje, że w szczytowym okresie, czyli w 2023 r., na rynki zagraniczne przetransportujemy 4,9 mld m sześc. gazu. TRF
Gaz-System, do którego należy sieć gazociągów przesyłowych i gazoport w Świnoujściu, przeprowadza konsultacje z uczestnikami rynku na temat „Krajowego dziesięcioletniego planu rozwoju systemu przesyłowego". Celem jest określenie i przeprowadzenie takich inwestycji, które pozwolą na zaspokojenie zapotrzebowania na błękitne paliwo do 2029 r.
Gaz-System przewiduje, że w ciągu dziesięciu lat zapotrzebowanie na przesył gazu w Polsce wzrośnie w przedziale od 2,9 mld do nawet 8,4 mld m sześc. rocznie. W ubiegłym roku sięgało 17,2 mld m sześc. Z tego powodu w najbliższych latach chciałby m.in. zrealizować klika kluczowych połączeń z państwami ościennymi: Dania, Czechy, Słowacja, Ukraina i Litwa oraz istotnie rozbudować sieć wewnątrz kraju. – Zależy nam, aby projektowane inwestycje w pełni odpowiadały oczekiwaniom obecnych i przyszłych użytkowników krajowego systemu przesyłu gazu – mówi Sławomir Sieradzki, dyrektor pionu rozwoju rynku gazu Gaz-Systemu. Dodaje, że przeprowadzone konsultacje pozwolą uwzględnić potrzeby biznesowe klientów i rozwijać infrastrukturę zgodnie z oczekiwaniami rynku.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W Polsce ponad połowę tego gazu cieplarnianego wytwarza energetyka. Jednocześnie jest to sektor, który ma największe możliwości redukcji emisji metanu. Dużą rolę do odegrania mają tu również spółki giełdowe, choć nie wszystkie chcą o tym mówić.
Shell oświadczył w czwartek, że nie ma zamiaru składać oferty na będącego w opałach brytyjskiego konkurenta BP po tym, jak „Wall Street Journal” doniósł o rozmowach o przejęciu między dwoma gigantami naftowymi.
Orlen ma wdrożone mechanizmy pozwalające na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Również Unimot dostosowuje politykę handlową do zmieniających się trendów. Jedynie MOL nic nie komunikuje w tej sprawie.
Nie może być inaczej, gdyż sam Katar zapewnia około 20 proc. globalnych dostaw LNG, a ich zastąpienie innymi nie jest dziś możliwe. Jak zapewniają analitycy i Orlen, nasz kraj – dzięki dywersyfikacji – znajduje się jednak w dość dobrej sytuacji.
Od wtorku, 24 czerwca, przewidywane są dwucyfrowe podwyżki cen paliw w rafineriach. Ale na niektórych stacjach jeszcze można zatankować płacąc poniżej 6 zł za litr. Trzeba się jednak pospieszyć.
Jak można się było spodziewać po zbombardowaniu irańskich instalacji jądrowych przez Amerykanów ceny ropy wzrosły. Ale rynek wyraźnie czeka na reakcję Teheranu.