Komisja Europejska umożliwiła Orlenowi zapoznanie się z wynikami swoich analiz przeprowadzonych w II fazie postępowania dotyczącego planowanego przejęcia Lotosu. Zgodnie z praktyką w tej fazie zastosowana została tzw. procedura „Statement of Objections". W jej ramach KE przedawniła pisemne uwagi do zgłoszonej transakcji. To z kolei ma ułatwić Orlenowi dostosowanie propozycji środków zaradczych do wytycznych tej instytucji i ich formalne złożenie w najbliższym czasie.
- Jesteśmy zdeterminowani, żeby przeprowadzić transakcję przejęcia Grupy Lotos. Obecna sytuacja na rynku paliwowo-energetycznym najlepiej pokazuje, że firmy muszą dywersyfikować działalność, ponieważ zwiększa to ich odporność na wahania makroekonomiczne i sytuację geopolityczną - mówi cytowany w komunikacie prasowym Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Przekonuje, że przejęcie Lotosu to racjonalny krok biznesowy. W dłuższej perspektywie ma wzmocnić obie firmy i zapewnić im funkcjonowanie oraz utrzymanie konkurencyjnej pozycji na międzynarodowym rynku.
- Wydane przez Komisję Europejską zastrzeżenia nie są dla nas zaskoczeniem. To naturalny etap w bardziej skomplikowanych postępowaniach, a takim jest właśnie fuzja z Grupą Lotos - twierdzi Obajtek. Zauważa, że Komisja Europejska pierwszy raz przedstawia swoje uwagi w tak pełnej formie na piśmie, jak obecnie. Teraz koncern zamierza je dokładnie przeanalizować i odnieść się do nich, składając jednocześnie formalną propozycję środków zaradczych. Wierzy, że rozwieją one wątpliwości Komisji Europejskiej, co doprowadzi do wydania pozytywnej decyzji dotyczącej przejęcia Lotosu w zakładanym terminie, czyli do końca czerwca.
Proces przejęcia Lotosu przez Orlen mocno się przedłuża. Został zainicjowany już w lutym 2018 r., podpisaniem listu intencyjnego ze Skarbem Państwa, który posiada w gdańskiej spółce 53,2 proc. akcji. W lipcu 2019 r. płocka firma złożyła w Komisji Europejskiej formalny wniosek o zgodę na koncentrację. Już wówczas instytucja ta wyraziła liczne obawy. Najważniejsze dotyczyły tego, że transakcja może prowadzić do wyższych cen i mniejszego wyboru na stacjach paliw i na lotniskach. W wyniku fuzji w Polsce powstałby monopol w branży rafineryjnej. Nowy podmiot byłby liderem rynku w zakresie hurtowych dostaw oleju napędowego, benzyn i innych paliw. Stałby się jednym sprzedawcą paliwa lotniczego w Polsce i Estonii oraz liderem w Czechach. Ponadto przejęcie Lotosu doprowadziłoby do usunięcia silnego konkurenta i wzmocnienia pozycji PKN Orlen w zakresie dostaw bitumu w Polsce, Czechach, na Litwie, Słowacji, Łotwie i w Estonii, a także w segmencie smarów nad Wisłą. Kolejne zagrożenia wiążą się ze świadczeniem usług utrzymywania zapasów obowiązkowych.