Efekt pandemii: mniejsza sprzedaż paliw i oferty gastronomicznej

Pandemia koronawirusa powoduje, że ruch osobowy i towarowy jest dziś zdecydowanie mniejszy niż miesiąc temu. W konsekwencji obroty stacji drastycznie spadły, co uderza w ich kondycję.

Publikacja: 13.04.2020 09:00

Foto: GG Parkiet

Ubiegły rok był wyjątkowo udany dla krajowych stacji paliw. Według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w tym czasie sprzedały one łącznie 28 mld litrów benzyn, oleju napędowego i LPG. To o ok. 1 mld litrów więcej niż rok wcześniej. Tym samym wartość sprzedaży detalicznej trzech podstawowych paliw wzrosła do ok. 132 mld zł wobec 121 mld zł w 2018 r. Znacząco wzrosły też wpływy do budżetu państwa. Z tytułu podatku VAT, akcyzy, opłaty paliwowej stacje zasiliły go kwotą 65 mld zł (wobec 59 mld zł w 2018 r.).

Ten rok już taki dobry nie będzie ani dla stacji paliw, ani dla budżetu państwa. Urszula Cieślak, analityk BM Reflex, ocenia, że w ostatnim miesiącu popyt na paliwa spadł na stacjach od 20 proc. do 60 proc. Jej zdaniem najmniej straciły zapewne te mniejsze, ze słabo rozwiniętą ofertą, gdyż w dobie koronawirusa ludzie unikają miejsc, które mogą być zatłoczone. Na drugim biegunie są prawdopodobnie obiekty wcześniej oblegane, z ofertą gastronomiczną i sklepową. W skali całego kraju spadek popytu na paliwa szacuje na ok. 30 proc. w stosunku do tego sprzed wybuchu pandemii. Również Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, uważa, że popyt na stacjach mocno spadł, a skala zniżki jest zróżnicowana w zależności od obiektu i rodzaju sprzedawanego paliwa. Dla wszystkich stacji sprzedaż paliw szacuje na poziomie o kilkadziesiąt procent mniejszym niż rok temu.

Spada konsumpcja

Obecna sytuacja mocno dotyka PKN Orlen, który dysponuje nad Wisłą zdecydowanie największą siecią stacji. Na koniec ubiegłego roku posiadał ich dokładnie 1,8 tys. na ponad 7,6 tys. funkcjonujących. Jeszcze większy, niż wynikałoby to z liczby posiadanych obiektów, miał udział w rynku detalicznej sprzedaży paliw – sięgał on 34,2 proc. To konsekwencja tego, że stacje należące do Orlenu są zazwyczaj wyposażone w stosunkowo dużą liczbę dystrybutorów oraz w punkty sklepowe i gastronomiczne.

Orlen niechętnie informuje, jaki wpływ ma obecna sytuacja na funkcjonowanie jego obiektów. Podaje jedynie, że obserwuje sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i na bieżąco dostosowuje swoje działania. – Wszystkie stacje pracują i mają zapewnione dostawy. Odnotowujemy obniżenie konsumpcji paliw, zarówno w Polsce, jak i na pozostałych rynkach, na których działamy – twierdzi Joanna Zakrzewska, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej Orlenu. Dodaje, że o szczegółach koncern poinformuje w raporcie za I kwartał. Ten ma być opublikowany 23 kwietnia. Bez odpowiedzi pozostały pytania o skalę spadków sprzedaży detalicznej paliw i oferty pozapaliwowej czy o dalsze zagrożenia związane z funkcjonowaniem stacji. Spółka nie udzieliła też odpowiedzi na pytania dotyczące tego, jak w dobie koronawirusa funkcjonują jej obiekty zlokalizowane w Niemczech (585 na koniec grudnia), Czechach (416), na Litwie (25) i Słowacji (10). Szczególnie ważne dla wyników koncernu są zwłaszcza rezultaty w dwóch pierwszych państwach. Tymczasem skala zakażeń u naszych zachodnich sąsiadów jest znacznie większa niż w Polsce, a w Czechach jest porównywalna jak u nas.

W tym samym czasie koncern chwali się uruchomieniem w Niemczech pierwszej stacji pod marką Orlen (dotychczas działał tam pod szyldem Star). Zapewnia, że to ważny krok do pełnego rebrandingu sieci na zagranicznych rynkach i umocnienia pozycji koncernu w Europie. Podaje też, że ze względu na ogłoszony w Niemczech stan pandemii na stacji Orlenu obowiązują takie same standardy bezpieczeństwa, jakie wprowadzono na polskich stacjach koncernu.

Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, w ostatniej rekomendacji ostrzega przed mocnymi spadkami zysków w Orlenie w następstwie wprowadzenia kwarantanny. – W II i III kwartale bieżącego roku możemy oczekiwać niszczącego wpływu drastycznego ograniczenia aktywności jednostkowej i korporacyjnej na dynamikę konsumpcji paliw, co z kolei prawdopodobnie zaszkodzi marżom w całym łańcuchu wartości spółki – pisze Prokopiuk.

Koncentracja na bezpieczeństwie

Więcej niż Orlen o kondycji stacji paliw mówi Lotos. – Trudna sytuacja na świecie w związku z pandemią koronawirusa nie jest do końca przewidywalna, a okres spadku konsumpcji paliwa jest trudny do określenia. Trudno przewidywać, jak sytuacja będzie wyglądać w najbliższym czasie – podaje biuro prasowe gdańskiego koncernu. Spółka obserwuje też spadek popytu na ofertę gastronomiczną i sklepową. To konsekwencja ogólnie zmniejszonego ruchu na stacjach, wynikającego z ograniczenia transportu wewnątrz kraju. Wprowadzone zasady bezpieczeństwa powodują też, że na stacjach Lotosu można korzystać z oferty gastronomicznej jedynie na wynos. Ponadto na większości obiektów wdrożono sprzedaż przez okienko. Koncern przekonuje, że pomimo spadku ruchu na stacjach i związanej z tym zniżki sprzedaży jego kondycja jest stabilna. W związku z systematycznie rosnącą w Polsce liczbą osób zakażonych Lotos skupia się przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa swoim klientom i pracownikom. Jednocześnie wyklucza działania mające doprowadzić do ograniczenia sprzedaży paliw lub zamykania stacji. Co więcej, dziś wszystkie obiekty pracują bez zakłóceń, a dostawy paliw nie są zagrożone.

– Nie planujemy zamykania stacji nawet w okresie wielkanocnym. Obecna sytuacja jest bardzo dynamiczna, więc trudno przewidywać, jak obroty będą kształtowały się w najbliższych tygodniach – twierdzi biuro prasowe Lotosu. Na koniec grudnia koncern posiadał w Polsce 506 stacji. Była to trzecia co do liczebności sieć detalicznej sprzedaży paliw, po sieciach Orlenu i BP. Lotos uważa, że w dłuższej perspektywie pandemia z pewnością odbije się na rynku paliw, jednak nie chce szacować, jak bardzo. Niezależnie od tego koncern zamierza na bieżąco dostosowywać się do nowej sytuacji.

Prokopiuk, podobnie jak w przypadku Orlenu, również w przypadku Lotosu spodziewa się poważnego i negatywnego wpływu koronawirusa i kwarantanny na zyski koncernu. Mówi zwłaszcza o mocnym spadku popytu na paliwa, co może zaszkodzić marżom uzyskiwanym przez firmę.

Sparaliżowane miasta

Na koniec grudnia Unimot zarządzał w Polsce 50 stacjami paliw działającymi pod marką Avia. Z kolei na Ukrainie ma ich dziś siedem. – W marcu spadek sprzedaży detalicznej paliw na stacjach Avia wyniósł średnio ok. 20 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Jak słyszymy z rynku, jest to mniejszy spadek niż w innych dużych sieciach – mówi Adam Sikorski, prezes Unimotu. Jego zdaniem to m.in. efekt tego, że sieć Avia zlokalizowana jest w mniejszych miejscowościach, które nie zostały tak mocno sparaliżowane jak duże miasta. Spółka zauważa, że pandemia koronawirusa na rynku ukraińskim rozpoczęła się dwa tygodnie później niż w Polsce, więc trudno jest porównywać dane o sprzedaży z tych samych okresów. – Można jednak zauważyć ogólną tendencję, z której wynika, że spadki sprzedaży na stacjach Avia na terenie Ukrainy są o 5 proc. większe niż na stacjach Avia w Polsce. Przypuszczamy, że na Ukrainie zasobność społeczeństwa jest mniejsza niż w Polsce i klienci bardziej odczuli skutki pandemii w swoich portfelach, przez co ich skłonność do wydatków spadła bardziej – twierdzi Sikorski.

Unimot informuje, że spadek sprzedaży pozapaliwowej charakteryzuje się większą dynamiką zniżek niż sprzedaż samych paliw. Największe tąpnięcie obserwuje w ofercie gastronomicznej (kawa, hot dogi, świeże kanapki czy gorące posiłki). Sprzedaż spada tu nawet do 90 proc. Zdaniem spółki główny wpływ ma na to wprowadzenie zasad bezpieczeństwa na stacjach, które wymusiły zamknięcie części restauracyjnych stacji, a sprzedaż oferty gastronomicznej odbywa się tylko na wynos.

Biznes sprzedaży detalicznej na stacjach ma na razie niewielki udział w wynikach grupy Unimot. Mimo to zarząd widzi w tym obszarze zagrożenia, głównie związane ze zmniejszeniem popytu na paliwa w wyniku ograniczeń w przemieszczaniu się Polaków. – Koszyk zakupowy na stacjach paliw z pewnością się także zmniejszy, ponieważ klienci przestawią się z produktów impulsowych na produkty pierwszej potrzeby. Kolejnym czynnikiem spadków sprzedaży, które przewidujemy, jest wzrost bezrobocia, zatrzymanie się branży turystycznej i ograniczenia branży transportowo-logistycznej – uważa Sikorski. Ubiegły rok dla sieci stacji paliw należącej do Unimotu, tak jak dla zdecydowanej większości sieci działających w Polsce, był rekordowy. Ze względu na pandemię spółka spodziewa się w najbliższym czasie spadku przychodów z tej działalności.

W ubiegłym roku konsumpcja paliw płynnych w Polsce wzrosła kolejny rok z rzędu. Najmocniej spośród trzech ich podstawowych rodzajów zwyżkowało zapotrzebowanie na benzyny silnikowe (5,6 proc.), następnie na LPG (5,1 proc.), a najmniej na olej napędowy (2,9 proc.). W ocenie specjalistów z POPiHN takie rezultaty udało się osiągnąć m.in. dzięki wzrostowi gospodarczemu naszego kraju, rosnącej liczbie samochodów i przemierzanych nimi odległości oraz akceptowalnym cenom paliw i utrzymaniu w ryzach szarej strefy. W ubiegłym roku dość mocno zwyżkowało też w Polsce zapotrzebowanie na paliwo lotnicze, a spadło na lekki i ciężki olej opałowy. Mimo to cały czas największy, bo 60,3-proc., udział w krajowej konsumpcji paliw płynnych ma olej napędowy. TRF

Sprzedawane na krajowych stacjach paliwa płynne w zdecydowanej większości pochodzą z rafinerii w Płocku i Gdańsku. Preferują sprzedaż na rodzimym rynku, gdyż zazwyczaj jest ona bardziej opłacalna niż eksport. Na rynki zagraniczne w zasadzie trafiają jedynie nadwyżki, które nie znajdują nabywców nad Wisłą. Nie zmienia to faktu, że lokalne rafinerie nie mają takich mocy produkcyjnych, aby w pełni zaspokoić krajowe zapotrzebowanie na paliwa. Sytuacja ta dotyczy przede wszystkim LPG i oleju napędowego. To z kolei skutkuje stosunkowo dużym importem obu tych paliw. W ubiegłym roku udział LPG pochodzącego z zagranicznych rynków w całej krajowej konsumpcji tego paliwa wynosił 80 proc. Z kolei udział oleju napędowego sięgał 27 proc. TRF

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc