Węglowy gigant w ostatnich miesiącach zmagał się ze spadkiem zamówień ze strony krajowych elektrowni i z falą zakażeń koronawirusem wśród załogi. Po trzech tygodniach przestoju w dziesięciu kopalniach od przyszłego tygodnia zakłady te wrócą do pracy na pełnych mocach.

Tymczasem węglowa spółka wciąż nie wie jeszcze, jak dużo paliwa potrzebne będzie krajowym elektrowniom do końca roku. Aktualnie trwa ustalanie ze spółkami energetycznymi harmonogramu odbiorów zakontraktowanego węgla. O wielkiej niepewności mówią górnicze związki zawodowe. Z ich relacji wynika, że PGG miała zagwarantowany odbiór surowca tylko do końca czerwca. Związkowcy oczekują więc od zarządu węglowej spółki podjęcia zdecydowanych działań, które skłonią energetykę do odbioru zakontraktowanego węgla do końca roku.

Zarząd PGG podkreśla, że kryzys gospodarczy, wywołany pandemią koronawirusa, skutkuje zmniejszeniem się zapotrzebowania na energię. – Sytuacja jest wybitnie dynamiczna, a spółka reaguje na wszystkie informacje płynące z rynku. Zachowujemy elastyczność, a najważniejszym naszym obecnym celem jest funkcjonowanie do końca tego roku w taki sposób, aby jednocześnie móc przygotować się do zwiększenia aktywności gospodarczej w czasach, gdy skutki pandemii zaczną mijać na rynkach – stwierdził Tomasz Rogala, prezes PGG.

Przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych, które nadzoruje górnicze spółki, zapowiadali ogłoszenie strategii dla sektora węgla kamiennego do końca czerwca. Mimo to rządowy plan dla tej branży wciąż nie jest znany i nie wiadomo, kiedy zostanie przedstawiony rynkowi. box