Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Do tak istotnej zwyżki ma dojść przede wszystkim za sprawą inwestycji i zakupów grupy dokonanych w Norwegii. Chodzi o akwizycję złóż Kvitebjørn i Valemon oraz planowane uruchomienie produkcji ze złóż Snadd Outer, Duva i otworów wykonanych w tzw. strukturze Ærfugl.
W Polsce wydobycie gazu spadnie z powodu przeciągających się inwestycji, co z kolei jest następstwem pandemii koronawirusa i związanych z nią problemów. Zwyżka ma nastąpić dopiero w 2023 r., czyli po zakończeniu przedsięwzięć obejmujących zagospodarowanie nowych złóż i podłączenie do produkcji dodatkowych odwiertów.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Mijają trzy lata od finalizacji fuzji obu koncernów. Z licznych korzyści, jakie miała przynieść akcjonariuszom i Polsce wyszło niewiele. Nawet o tych już uzyskanych koncern informuje w sposób lakoniczny i mało przekonujący.
Mimo braku oznak ożywienia w europejskich gospodarkach zarząd Grupy Kęty nie widzi zagrożenia dla realizacji całorocznej prognozy wyników.
Dotychczas grupa składała zamawiającym około 500 zleceń rocznie. Po I półroczu było ich tylko nieco ponad 100. Słabo wygląda sytuacja w biznesie usług dla gazownictwa i związanych z OZE. Duże nadzieje wiązane są z kolei z obróbką metali.
Celem grupy jest zwiększenie udziału działalności środowiskowej w strukturze wyników oraz mocy przetwórczych w istniejących zakładach. Zarząd stawia też na wzrost efektywności operacyjnej i redukcję kosztów.
Dzięki nowelizacji ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin, KGHM powinien w 10 lat „zaoszczędzić” ponad 10 mld zł. Warunkiem są jednak inwestycje w nowe złoża rud miedzi i srebra zlokalizowane na terenie naszego kraju.
Mimo chwilowo niesprzyjających warunków zewnętrznych węgierski koncern wierzy, że w średnim terminie sytuacja ulegnie poprawie. W efekcie dużo inwestuje i dąży do wytwarzania produktów chemicznych o wysokiej wartości dodanej.