Portfel funduszy na kwiecień 2024 r. Wielki reset portfeli funduszy inwestycyjnych

Ruszamy z kolejną 18-miesięczną edycją portfeli funduszy w odświeżonym składzie ekspertów. W szóstce poszczególnych portfeli proponowanych na kwiecień nie brakuje skrajności – jeden z nich składa się niemal wyłącznie z akcji, a drugi – z obligacji.

Publikacja: 08.04.2024 06:00

Portfel funduszy na kwiecień 2024 r. Wielki reset portfeli funduszy inwestycyjnych

Foto: AdobeStock

Wraz z marcem zakończyła się dotychczasowa edycja portfela funduszy „Parkietu” trwająca 18 miesięcy. Mimo trudnego początku pewnie mało kto zapamiętał ten okres źle.

Dwa bieguny inwestycyjne

Jeśli cofniemy się pamięcią o 1,5 roku, to pewnie mało kto wspomina ten czas dobrze. Z dzisiejszej perspektywy wiemy już, że w ponurych nastrojach jesieni 2022 r. tworzył się zalążek nowej hossy akcji. Kto wykorzystał ją najlepiej? Najwyższą stopę zwrotu w ubiegłej edycji wypracował Kamil Cisowski z DI Xeliona – prowadzony przez niego portfel funduszy przyniósł blisko 57 proc. zysku. Jeszcze w marcu wynik poprawił się o 2 proc. Wiara w akcje, w tym polskie, przyniosła także 37,5-proc. stopę zwrotu BM Santandera. Wyniki pozostałych portfeli były już bardzo do siebie zbliżone i mieściły się w zakresie między 20 a 23 proc. Oczywiście należy zaznaczyć, że wyników poszczególnych portfeli funduszy nie należy bezpośrednio z sobą porównywać, bo tworzone są z różnym apetytem na ryzyko, a publikacja ma charakter edukacyjny.

Złoto na radarze

Z różnym apetytem na ryzyko startujemy w nowej odsłonie portfeli funduszy. Średni udział akcji sięga co prawda 55 proc., a obligacji 37 proc. Skład uczestników portfela nieco się zmienił, ale przypomnijmy, że w marcu proporcje te były niemal równe. W przypadku Ceres DI w obligacjach ulokowane jest jednak 60 proc. kapitału, a w akcjach jedynie 20 proc. Skład uzupełniają fundusze złota. Na przeciwległym biegunie mamy BM Santandera, którego eksperci „utrzymują wyraźne przeważenie w aktywach krajowych, a ponadto widzą wzrostowy potencjał w obszarze spółek technologicznych”. W tym portfelu proporcje są niemal odwrotne, a akcje stanowią 90 proc. kapitału, w tym 60 proc. ulokowana jest w fundusze polskich spółek.

Podobnie jak w poprzednich miesiącach, tak i teraz największą pozycję ogółem stanowić będą fundusze akcji rynków rozwiniętych, w których ulokowana jest średnio co piąta złotówka. Co ciekawe, eksperci na ogół pozytywnie odnoszą się do polskich akcji. Tego typu funduszy zabrakło tylko w jednym z szóstki portfeli, a ich średni udział przekracza 18 proc. Trzecią najpopularniejszą kategorią są fundusze polskich obligacji, które w kwietniu będą odpowiadać za 17,5 proc. aktywów. Jest to jednak wyraźnie mniej niż w poprzednich miesiącach. Więcej jest za to funduszy rynku surowców, natomiast w większości są to produkty dające ekspozycję na metale szlachetne.

Czytaj więcej

Portfel inwestycyjny na kwiecień 2024: Rynkowy bal trwa. Optymizm nie opuszcza ekspertów

W portfelu nie może zabraknąć funduszy złota

Marcin Ciesielski członek zarządu, Ceres DI

Po wielu miesiącach silnych wzrostów praktycznie wszystkich klas aktywów doszliśmy do poziomów, które według nas mogą być zdecydowanie bardziej wymagające dla inwestorów.

Z jednej strony gorący temat związany ze sztuczną inteligencją, potencjał na co najmniej kilka obniżek stóp procentowych przez Fed oraz wysoka szansa na miękkie lądowanie w gospodarkach powinny sprzyjać ryzykownym klasom aktywów. Z drugiej strony wyceny, w szczególności na giełdach amerykańskich, są już bardzo ambitne, inflacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a globalne ryzyka polityczne są w znacznym stopniu ignorowane przez inwestorów. Według nas kolejne miesiące zapowiadają się wyjątkowo nieprzewidywalnie, dlatego budując portfel, stawiamy na jego ostrożną i zdywersyfikowaną strukturę.

60 proc. portfela alokujemy w polskie obligacje skarbowe i korporacyjne o niskim duration oraz w amerykański dług skarbowy. 20 proc. inwestujemy w akcje dużych spółek amerykańskich, które są mniej zmienne od szerokiego rynku, oraz nadal atrakcyjnie wyceniane akcje polskich spółek. W naszej ocenie w portfelu nie mogło zabraknąć też złota, któremu sprzyja obecna sytuacja gospodarczo-polityczna oraz które w długim terminie obniża ryzyko portfela oraz poprawia oczekiwaną stopę zwrotu.paan

Można też cały czas się bać, a można podjąć ryzyko już teraz

Jędrzej Janiak, analityk, F-Trust

Weszliśmy w zaawansowaną fazę hossy. Ostatnie pięć miesięcy indeks S&P idzie w górę niczym od linijki. O korekcie mówili wszyscy, my też, ale ona na razie nie nadchodzi albo ostatecznie można uznać ostatnie dwa tygodnie za tzw. korektę boczną.

Można też cały czas się bać i ograniczać część akcyjną. Naszym zdaniem warto jest podjąć ryzyko już teraz. Mamy coraz więcej sygnałów potwierdzających ożywienie gospodarcze, co oczywiście pozytywnie wpływa na nastroje, ale z drugiej strony negatywnie wpływa na potencjalne i wyczekiwane obniżki stóp procentowych. Dobre dane oddalają wizję istotnych i niedalekich obniżek, tym bardziej, że sygnały ostrzegawcze dotyczące przyszłej inflacji również mogą zaczynać niepokoić.

Nową edycję portfela funduszy zaczynamy z portfelem o strukturze 85:15 na rzecz funduszy akcji. Przeważamy polskie małe i średnie spółki, sektor spółek wzrostowych oraz, z racji już zaawansowanej fazy cyklu, fundusze nastawione na cykliczne ożywienie i wzrost zapotrzebowania na energię oraz firmy wydobywcze w zakresie metali przemysłowych.

Pozostałe fundusze to ekspozycje na małe spółki amerykańskie, sektor biotechnologiczny oraz rynek indyjski. W części dłużnej opieramy się o fundusz dłużny uniwersalny z rynku krajowego.paan

Z polskiego rynku lepiej postawić na małe i średnie spółki

Mariusz Nowak, doradca inwestycyjny, BM Pekao

Marzec nie przyniósł zdecydowanych rozstrzygnięć odnośnie do terminów pierwszych cięć stóp procentowych zarówno przez EBC, jak i Fed. Jednocześnie gospodarka amerykańska wygląda według nas cały czas solidnie. Szczególnie widać to po tamtejszym rynku pracy. Ten całkiem pozytywny obraz gospodarki USA kontrastuje z tym, co ma miejsce w Europie Zachodniej. W tym kontekście nadal wierzymy w możliwość kontynuacji wzrostów przez amerykańskie indeksy akcji. Tego samego nie można powiedzieć o giełdach zachodniej Europy. Do akcji z tego obszaru mamy stosunek neutralny. Pozytywnie postrzegamy natomiast akcje małe i średnie notowane na krajowej giełdzie, którym mogą sprzyjać pozytywne – naszym zdaniem – perspektywy polskiej gospodarki. W przeciwieństwie do walorów z WIG20 wspomniane spółki nie są tak mocno obarczone ryzykiem związanym z decyzjami politycznymi. Jeśli chodzi o klasę aktywów, jaką jest dług, to zapatrujemy się na nią pozytywnie. Pierwsze obniżki stóp procentowych przez EBC, ale przede wszystkim Fed, nieco odsunęły się w czasie. Niemniej, nie oznacza to, że z nich zrezygnowano. Szczególnie dobrze postrzegamy papiery klasy inwestycyjnej. Jednocześnie pozostajemy negatywnie nastawieni do papierów dłużnych emitowanych przez państwa zaliczane do rynków wschodzących.paan

W maju i czerwcu możemy redukować akcje

Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, DI Xelion

Pierwsze trzy miesiące roku przyniosły na globalnych rynkach akcji kontynuację ubiegłorocznego boomu w sektorze technologicznym, wywołanego rozwojem sztucznej inteligencji. W odróżnieniu od stycznia i lutego w marcu widzieliśmy jednak lekką zadyszkę spółek z tego sektora – szerokość rynku zaczęła się poprawiać, a co najmniej trzy firmy z tzw. Magnificent 7 mają mniejsze lub większe problemy. Zakładamy, że w II kwartale tego roku możemy zobaczyć kontynuację takiego otoczenia. Kwiecień jest statystycznie jednym z najlepszych lub najlepszym miesiącem roku, utrzymujemy więc relatywnie wysoką alokację w aktywach ryzykownych, ale swoich szans szukamy raczej gdzie indziej. Przede wszystkim mocno stawiamy na kruszce, uzyskując ekspozycję na nie za pomocą funduszy srebra i spółek wydobywczych. Po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy znaleźliśmy w portfelu miejsce dla akcji chińskich, spodziewamy się, że mogą one być „czarnym koniem” najbliższych dwóch–trzech miesięcy. Pozostajemy pozytywnie nastawieni do Polski i rynków granicznych, portfel uzupełniamy funduszami dłużnymi z rynku krajowego. Spodziewamy się, że w maju i czerwcu nasze zaangażowanie w akcjach będzie redukowane.paan

Bardziej restrykcyjna polityka monetarna utrzyma się dłużej

Zespół Zarządzania Aktywami, Michael/Ström Dom Maklerski

Pozostajemy sceptycznie nastawieni do najbardziej ryzykownych klas aktywów. Obecne poziomy wycen na rynkach rozwiniętych (w szczególności w USA) uważamy za mało atrakcyjne. W zasadzie od ponad roku obserwujemy ekspansję wskaźników wycen przy płaskich lub ujemnych dynamikach zysków oraz korektach nadmiernie optymistycznych prognoz, dotyczących wyników finansowych spółek. Co więcej, I kwartał przyniósł wyraźną zmianę oczekiwań inwestorów co do polityki monetarnej największych banków centralnych. Założenia dotyczące rychłego i dynamicznego cyklu obniżek stóp procentowych okazały się błędne, a bardziej restrykcyjna polityka monetarna pozostanie w mocy na dłużej. Jak na razie jednak inwestorzy pozostają niewzruszeni tym faktem, dyskontując optymistyczne scenariusze makroekonomiczne i rynkowe. Trwające spowolnienie w globalnym sektorze przemysłowym czy handlu nie stwarza również dobrej atmosfery wokół rynków wschodzących. Alokacja portfela w fundusze akcji pozostaje zatem relatywnie niska, a komponenty dłużne koncentrują się głównie na funduszach obligacji rządowych lub korporacyjnych o wysokiej jakości kredytowej, szczególnie po ostatnich wzrostach rentowności na rynkach bazowych. Znacząca kompresja marż za ryzyko kredytowe w najbardziej ryzykownych segmentach rynku obligacji korporacyjnych sprawia, że relacja zysku do ryzyka jest mało atrakcyjna, a poziom spreadów kredytowych nie oferuje buforu bezpieczeństwa w przypadku pogorszenia otoczenia makroekonomicznego i rynkowego.paan

Widzimy potencjał wzrostu spółek technologicznych

Biuro Doradztwa Inwestycyjnego, Santander BM

Pomimo pewnych tendencji do wejścia głównych rynków w trend boczny po trwających od wielu tygodni znaczących wzrostach wycen dominują pozytywne nastroje. Ich źródłem jest coraz bardziej prawdopodobne „miękkie lądowanie” przede wszystkim gospodarki amerykańskiej, uprawdopodobnione zarówno poprzez zaskakująco dobre wyniki amerykańskich spółek, jak również poprzez podniesienie prognoz wzrostu gospodarczego przez FOMC. Pod pewnym znakiem zapytania stoi natomiast bieżąca skuteczność walki z inflacją, która może opóźnić obniżanie restrykcji w polityce pieniężnej przez główne banki centralne, co może być źródłem potencjalnej korekty. Dodatkowo niepewność mogą budzić niepokoje o charakterze geopolitycznym, jak również nadal budząca wątpliwości sytuacja Chin, które nie mogą opanować problemów z rynkiem nieruchomości. Pomimo to w obliczu braku wyraźnych oznak przewartościowania akcji jak i obligacji nie decydujemy się na zmiany w strategii. Utrzymujemy wyraźne przeważenie w aktywa krajowe, a ponadto widzimy potencjał do wzrostów spółek technologicznych.paan

Jeśli korekta, to rzędu kilku procent. Na akcje szybko znajdą się chętni

Wyceny akcji w USA są powyżej średnich pięcio- oraz dziesięcioletniej, ale bez nadzwyczajnych zdarzeń niedźwiedziom o większe sukcesy będzie ciężko. Wciąż dobrze wygląda obraz polskiego rynku – ocenia Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.

Kamil Cisowski, CFA , dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Kamil Cisowski, CFA , dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

materiały prasowe

W czwartkowej sesji w Stanach Zjednoczonych część inwestorów doszukuje się już początku korekty. Słusznie?

Sezonowość w kwietniu jest bardzo silna i najczęściej jest to udany miesiąc dla inwestorów. W związku z tym ciężko, żeby korekta, która nie zostałaby wywołana nadzwyczajnymi zdarzeniami, zaczęła się już teraz. Czwartkowa sesja w USA wyglądała jednak bardzo źle. Widać, że zastrzeżenia, jakie mamy co do obecnych poziomów wycen amerykańskich akcji, zaczynają być coraz szerzej dostrzegane. Fundusze hedgingowe w 12 z ostatnich 13 miesięcy otwierały pozycje krótkie na akcje kilkunastu spółek z USA, bo jest po prostu drogo. Oczywiście nigdy nie jest tak drogo, żeby nie mogło być jeszcze drożej, a tym bardziej teraz. Mamy kilka przykładów z historii, kiedy wyceny były jeszcze wyższe, ale to nie jest układ, w którym chcielibyśmy być przeważeni w akcjach. Symptomatyczne jest to, że hossa rozlała się na inne ryzykowne aktywa. W marcu drożały surowce i to w gruncie rzeczy mocniej niż akcje. To pokazuje, że poziom cen w USA budzi zastrzeżenia. My od bardzo dawna czekaliśmy na to, co właśnie wydarzyło się ze złotem czy srebrem, które jest przez nas preferowanym instrumentem do gry na kruszce. Zakładamy, że jest tu pole do zwyżki w przedziale 25–40 proc. do końca roku, a więc może to być w tym roku aktywo lepsze od jakiegokolwiek rynku akcji.

Co popsuło nastroje inwestorów? Obawy o przesunięcie obniżek stóp procentowych w USA?

W jakiś sposób pewnie tak, ale to taki dyżurny w ostatnim czasie temat, z kolei zachowanie rynków obligacji czy walut stawia tę tezę pod znakiem zapytania. Czymś oczywiście trzeba wytłumaczyć zachowanie akcji, ale dla mnie był to raczej ruch techniczny. EUR/USD w czwartek osiągnął 1,085, ale później euro traciło do dolara, wracając do punktu wyjścia. Rynek długu zachował się podobnie. Zauważmy, że w czwartek 8,3 proc. straciło AMD, spółka, która jest ewidentnie za droga, która nie pokazała jeszcze niczego, co uzasadniałoby obecne poziomy wycen. Oczywiście jest naturalnym kandydatem, żeby rywalizować z Nvidią, ale na razie nie ma do końca czym, a mimo to w ostatnich miesiącach urosła o kilkadziesiąt procent.

W pierwszych trzech miesiącach roku główne indeksy zyskały po około 10 proc. Jak głęboka mogłaby być ewentualna korekta?

Nie spodziewam się spadków indeksów po kilkanaście procent. Popełniliśmy pewien falstart, bo oczekiwaliśmy korekty akcji jeszcze w I kwartale. Teraz, jeśli rzeczywiście dojdzie do korekty, to raczej w maju bądź czerwcu i to mimo złowrogiego obrazu czwartkowej sesji w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego? Na rynku brakuje przekonania, że mogłoby dojść do czegoś więcej niż korekty rzędu kilku procent. Inwestorzy zakładają, że jesteśmy w trakcie hossy i nie jest to jej późny etap – zwyżki trwają od około 1,5 roku. W razie jakiejkolwiek przeceny pojawią się ręce, które chętnie odkupią akcje amerykańskie czy jakiekolwiek inne. Jeśli chodzi o średnie wyceny, to rynek amerykański jest o około 10 proc. powyżej średniej pięcioletniej i 18 proc. powyżej średniej dziesięcioletniej. Powrót rynku w okolice wspomnianych średnich długoterminowych jest w zasięgu, natomiast na teraz bardziej zakładam zejście do pięcioletniej, o ile ta korekta faktycznie wystąpi.

W Polsce inwestorzy czekają na sute dywidendy. Jak wygląda obraz krajowego rynku pod kątem wycen?

Dobrze, jesteśmy pozytywnie nastawieni do polskiej giełdy. Jedyny potencjalny problem, jaki dostrzegamy, to ewentualny powrót inwestorów do Chin, a to może oznaczać przesuwanie kapitału z innych rynków wschodzących do Państwa Środka. Poza tym nie mamy żadnych zastrzeżeń, a wyceny polskich spółek wyglądają racjonalnie. Jest w związku z tym jeszcze przestrzeń do zwyżek.

ZASTRZEŻENIE. Przedstawione w powyższym tekście informacje, opinie i prognozy nie stanowią rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu przepisów prawa, w tym Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z 16 kwietnia 2014 r. Tekst nie stanowi zachęty do inwestowania, a redakcja „Parkietu” nie ponosi żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte przez czytelników.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty