W marcu rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich sięgnęły przez chwilę 5,5 proc., z kolei dwuletnich zbliżały się nawet do 5,9 proc. Pojawiają się rozbieżne prognozy wysokości stóp procentowych. Jaka jest szansa, że mamy za sobą dołek wycen papierów skarbowych? Które z nich wydają się dziś bardziej atrakcyjne?
Przy obecnych uwarunkowaniach, tj. inwersji krzywej dochodowości polskich papierów skarbowych, dużym prawdopodobieństwie kontynuacji podwyżek stóp procentowych w dotychczasowym tempie przez RPP, krótkoterminowe obligacje skarbowe, a także skarbowe papiery zmiennokuponowe oraz obligacje korporacyjne emitentów o najwyższej wiarygodności finansowej oferują najatrakcyjniejszy profil relacji zysku do ryzyka.
Oczywiście dołka cenowego nie można zagwarantować, gdyż głównym ryzykiem jest całkowicie niekwantyfikowalna ewentualna eskalacja konfliktu militarnego w Ukrainie oraz geopolitycznego na linii USA vs. Rosja z ewentualnym udziałem Chin, co w przypadku kraju frontowego NATO, jakim jest Polska, skutkowałoby żądaniem przez inwestorów większej premii za ryzyko kraju i prawdopodobnie dalszymi spadkami cen (a wzrostem rentowności), który mocniej dotknąłby obligacje długoterminowe. Obecnie średnia rentowność portfeli funduszy „krótkiej" stopy procentowej, tj. obligacji krótkoterminowych, dłużnych konserwatywnych i oszczędnościowych, uwzględniając komponent obligacji nieskarbowych, często przekracza 6 proc. brutto, co znacznie przewyższa oprocentowanie lokat czy rachunków oszczędnościowych, i przy niskim poziomie ryzyka stopy procentowej (duration) jej poziom jest już na tyle duży, że daje nawet pewien bufor przed dalszymi spadkami cen.
W środę posiedzenie RPP. Czy spodziewa się pan jakichś zmian w stanowisku NBP co do ścieżki podwyżek stóp?
Nie, nie spodziewam się. Rada musi kontynuować podwyżki, żeby nie dopuścić do utrwalenia trendu wzrostu wynagrodzeń powyżej wzrostu efektywności pracy. Ze względu na skalę bieżącej inflacji należy się liczyć z tym, że stopy zajdą znacznie wyżej niż podczas poprzedniego cyklu. Wydaje się, że minimum, które nas czeka, to jeszcze kilka podwyżek stóp procentowych w tym roku. Aktualnie rynek wycenia dojście głównej stopy NBP do około 6 proc. i pozostanie na takim poziomie przez minimum kilka miesięcy.