Dobra żona kluczem do sukcesu

Krzysztof Gradecki zaczynał od drobnego handlu towarami zza naszej zachodniej granicy. Potem wraz z żoną zbudował od zera jedną z największych w kraju firm handlowych. Dziś ma 55 proc. jej udziałów, wartych prawie ćwierć miliarda złotych

Publikacja: 22.05.2010 01:04

Dobra żona kluczem do sukcesu

Foto: GG Parkiet

Pierwsze pieniądze zarobiłem w liceum w Kaliszu, sprzedając płyty. Prawdziwy biznes zaczął się po 1989 roku. Wspólnie z żoną najpierw prowadziliśmy firmę dziewiarską. Jednak ten biznes się nie udał – opowiada o początkach swojej przygody z przedsiębiorczością Krzysztof Gradecki.

Pierwsze niepowodzenie go nie zniechęciło. Zajął się handlem. – Trzy razy w tygodniu jeździłem do Niemiec i kupowałem tam różne towary– żywność, auta, kosmetyki – a następnie z dużym zyskiem odsprzedawaliśmy je w kraju – wspomina. Dodaje, że taki biznes dawał całkiem duże pieniądze, ale kosztem poczucia stabilizacji. Przyszedł 1991 rok. Wtedy Gradecki wraz z żoną zdecydowali o budowie pierwszego magazynu.

[srodtytul]Kosmetyki strzałem w dziesiątkę[/srodtytul]

– Otworzyliśmy hurtownię drogeryjną, na trochę śmiesznej powierzchni 50 metrów kwadratowych. Okazała się ona bardzo dużym sukcesem. Przed świętami ludzie stali do nas w kolejkach po kilka godzin – wspomina inwestor.

Potem rozwój sieci przyspieszył. Gradeccy zaczęli otwierać kolejne filie, a następnie w 1996 roku ruszył pierwszy sklep detaliczny Eko. Dziś jest ich blisko 220. Działają m.in. w województwach dolnośląskim, wielkopolskim i opolskim.

Kilka lat temu Gradeccy uznali, że czas rozwinąć skrzydła. Do tego potrzebne były większe pieniądze na inwestycje. Zapadła więc decyzja o przeprowadzeniu oferty publicznej i debiucie na warszawskim parkiecie. W 2008 r. Eko Holding został przekształcony w spółkę akcyjną. Wiosną 2010 r. trafił na giełdę. Był pierwszym tegorocznym debiutantem. Nie miał problemów z uplasowaniem oferty. Zebrał z rynku prawie 90 mln zł. Zapisy na akcje zostały zredukowane o ponad 68 proc.

[srodtytul]Sportowa rodzina[/srodtytul]

Po przeprowadzeniu oferty publicznej Eko Holdingu Gradecki zachował pakiet kontrolny. – Nie planuję tych akcji sprzedawać. To inwestycja długoterminowa – podkreśla. Na razie, oprócz Eko Holdingu, nie ma udziałów innych giełdowych spółkach w swoim portfelu.

Mimo że zarządzanie Eko Holdingiem zabiera mu sporo czasu, Gradecki twierdzi, że znajduje czas na wypoczynek. Bardzo lubi podróże. To zdecydowało o wybranym przez niego kierunku studiów.

– Studiowałem Turystykę i Rekreację, ponieważ jestem bardzo ciekawy świata, a te studia dawały możliwość podróżowania, co w ówczesnych czasach w Polsce było rzadkością. Zrobiłem też kurs pilotów wycieczek zagranicznych. Zresztą na tym kursie poznałem moją żonę, studentkę Handlu Zagranicznego – wspomina.

Dodaje, że cała jego rodzina lubi bardzo aktywnie spędzać czas. – Kiedyś interesowałem się bardzo piłką nożną i tenisem ziemnym. Potem przyszły narty, a przez kilka ostatnich lat golf. Żona trenowała łucznictwo. Moja córka gra w pierwszej lidze piłki nożnej, a dwoje pozostałych dzieci jest w kadrze golfa – wymienia.

[srodtytul]Być krok przed konkurencją[/srodtytul] Szef i główny właściciel Eko Holdingu, pytany o to, co jest kluczem do sukcesu w biznesie, odpowiada: dużo mi pomogło to, że biznes zaczęliśmy prowadzić razem z żoną. To oznaczało, że są już dwie osoby, którym zależało na sukcesie. Dodaje, że ważne są też ciekawe pomysły i odpowiednie podejście do ludzi.

– Trzeba być zawsze krok przed konkurencją. Na końcu musi być też odrobina szczęścia. Mnie go nie brakowało. Znajomi wiedzą, że jeśli jest jakieś losowanie, w którym startuję, to nie powinni brać udziału, bo i tak ja wygram – śmieje się Gradecki.

Najwyraźniej jego szczęście jest zaraźliwe. – Moi rodzice wygrali dwa samochody, mama trafiła jedną z pierwszych szóstek w dużym lotku, ja wygrałem też jeden samochód w jakimś losowaniu – wymienia. Szczęścia nie brakuje mu też na polu golfowym. – Zdarzyło mi się kilka hole in one (czyli zaliczenie dołka jednym uderzeniem), które są bardzo dużą rzadkością i tak naprawdę zależą niemal tylko od szczęścia – mówi Gradecki.

[srodtytul]„Dojrzałe ADHD”[/srodtytul]

Współpracownicy oceniają Gradeckiego jako osobę, która nie podejmuje pochopnych decyzji biznesowych. – Jest realistą patrzącym w przyszłość, a jednocześnie dobrym psychologiem. A to cechy bardzo przydatne w biznesie – mówi Alicja Nowak, współpracująca z Gradeckim od siedmiu lat.Z kolei małżonka Marzena Gradecka (będąca zarazem szefową Polskiej Grupy Drogeryjnej, spółki zależnej z grupy Eko Holdingu) podkreśla, że jej mąż jest prawdziwym wulkanem energii.

– A tę cechę w wyjątkowy sposób łączy z wrażliwością i łagodnością w codziennym życiu. Dojrzałe ADHD – tak ostatnio na „takich” mówią. Poza tym jest zakochany w swoich dzieciach i oddany rodzinie. Oraz golfowi – śmieje się Gradecka.

[ramka][b]Eko Holdingpoprawia marże[/b]

Handlowa spółka sprzedała akcje w ofercie publicznej w marcu po 7,2 zł. W kwietniu jej kurs piął się w górę i przekraczał 8 zł. Od początku maja walory tanieją. Jednak są wciąż o kilka procent droższe niż w ofercie. Tymczasem Eko Holding planuje poprawę wyników finansowych. O ile w 2009 r. grupa wypracowała prawie 20 mln zł zysku netto i 1,2 mld zł przychodów, to w tym roku ma to być odpowiednio: 29 mln zł i 1,25 mld zł. Zdaniem Domu Maklerskiego BZ WBK (był oferującym akcje), plany zarządu są konserwatywne. Broker szacuje, że w 2010 r. zysk netto może sięgnąć 32 mln zł. [/ramka]

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"