Osiem wskaźnikowych perełek

Dużo ważniejsza niż wartość zysku na akcję, jest jego systematyczna poprawa – przekonują analitycy. Sprawdziliśmy, które spółki mają największe szanse na wzrost wskaźnika EPS.

Publikacja: 25.11.2013 15:00

Osiem wskaźnikowych perełek

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Inwestorze! Wejdź na www.e-kiosk.pl/eparkiet, zarejestruj się i czytaj darmowe e-wydania "Parkietu". Promocja trwa od 26 listopada do 2 grudnia 2013r.



 

Choć strategie inwestycyjne są bardzo różnorodne, istnieje szereg narzędzi, które powinien znać każdy inwestor. Jednym z nich jest wskaźnik EPS, który pokazuje zysk wykazany przez firmę w przeliczeniu na akcję. Najprościej mówiąc, informuje on, ile zysku wypracował zainwestowany przez akcjonariuszy kapitał.

Dynamika najważniejsza

Wskaźnik EPS obliczany jest co kwartał na podstawie raportów spółek, w których mamy podane zyski i aktualną liczbę akcji. Możemy go wyliczyć poprzez podzielenie sumy wyniku netto, jaki osiągała spółka w ostatnich czterech kwartałach, przez liczbę papierów, które były wyemitowane na koniec ostatniego z nich. Drugi wariant to liczenie EPS oddzielnie dla każdego kwartału.

Oczywiście, ten ostatni sposób może dostarczyć danych, które będą dużo bardziej zmienne i podatne na jednorazowe zjawiska, takie jak np. dodatkowa emisja akcji, zyski lub straty nadzwyczajne czy obciążenia finansowe. Analizując wartość wskaźnika, warto odnieść go do poprzednich lat i zwrócić uwagę, jak się zmieniał, co może posłużyć do oceny przyszłości.

– Nie warto natomiast porównywać wartości EPS pomiędzy poszczególnymi spółkami – przekonuje Łukasz Porębski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Wartości mogą być zaburzone, bo po pierwsze, zysk netto jest pozycją dość zmienną i podatną na jednorazowe zdarzenia, a po drugie, różna jest liczba akcji i ich wartość, a spółka z EPS o wartości 100 w porównaniu ze spółką z EPS o wartości 1 wcale nie jest o 100 razy lepsza od drugiej – zaznacza.

Wskaźnikowi liderzy

Najwyższą wartość EPS na polskiej giełdzie ma odzieżowy LPP, który systematycznie od wielu lat poprawia wartość wskaźnika, a swoich giełdowych konkurentów pozostawia daleko w tyle. W 2005 r. wartość EPS wynosiła 23,51 zł, podczas gdy w 2012 r. była już równa 107,9 zł. Według średniej Bloomberga w tym roku EPS przekroczy 245 zł, a w kolejnym – 315 zł. Firmę będzie wspierać zagraniczna ekspansja i systematyczne zwiększanie powierzchni handlowej.

Na drugiej pozycji znalazł się produkujący słodycze Wawel. O ile jeszcze w 2005 r. wartość EPS spółki była równa 15,31 zł, to w 2012 r. wyniosła 44,45 zł, a zdaniem analityków w 2013 i 2014 r. nadal będzie się zwiększać. Na kolejnych miejscach znajduje się PZU (37,7 zł w 2012 r.) z prognozowaną tendencją malejącą oraz BRE (28,57 zł) i BZ WBK (21,34 zł), których wartość EPS w przyszłym roku może zmaleć, ale w kolejnych latach znów powróci na ścieżkę wzrostu. Podobnie będzie w przypadku innych dużych banków. Na ich tle wyróżnia się tylko Citi Handlowy, który w przyszłym roku zdaniem ekspertów nieznacznie poprawi zysk na akcję.

Kandydaci do zwyżek

Zamiast jednak wybierać spółki z najwyższym EPS na rynku, dużo lepiej zainteresować się firmami, których wartość wskaźnika stopniowo wzrasta. Idąc tym tropem, wytypowaliśmy osiem spółek z taką tendencją. Posłużyliśmy się przy tym nie tylko historycznymi wartościami, ale również średnimi prognozami z Bloomberga na 2013 i 2014 r. Oprócz LPP i Wawelu w grupie tej znalazły się Eurocash, ING Bank Śląski, Kernel Holding, Netia, Bogdanka i PGNiG.  Z drugiej strony najgorszą tendencję mają spółki surowcowe (KGHM, JSW), a paliwowe (Lotos, PKN Orlen), medialne (TVN, Cyfrowy Polsat) i energetyczne (Enea, PGE, Tauron) według szacunków mogą wypaść nieznacznie gorzej niż w roku poprzednim.

– W dobie Międzynarodowych Standardów Rachunkowości, prymacie wartości godziwych, dużo ważniejsza od poziomu zysku netto jest jego jakość – zaznacza jednak Zbigniew Obara, analityk BM Alior Banku, i proponuje, aby pokusić się też o wyliczenie wartości operacyjnych przypływów pieniężnych przypadających na akcję.

Pozostali eksperci zgodnie przekonują, aby EPS był tylko jednym z kilku wskaźników, które pozwolą nam wybrać spółki do portfela. Oprócz niego warto też przyjrzeć się choćby C/Z i C/WK, zadłużeniu czy przepływom pieniężnym. Łącznie pozwoli to na szerszą ocenę sytuacji finansowej spółki, co poparte analizą techniczną pomoże wybrać atrakcyjne firmy z potencjałem do zwyżek. A tych, zdaniem analityków, jest coraz mniej, ale wciąż można je jeszcze znaleźć. Do inwestycji na giełdzie mogą przekonać chociażby lepsze dane z polskiej gospodarki czy napływy do TFI. Co więcej, przed nami jeszcze rajd św. Mikołaja i efekt stycznia.

[email protected]

Opinie

Marcin Mierzwa wicedyrektor BM Alior Banku

Zysk na akcję i P/E są najbardziej popularnymi i podstawowymi wskaźnikami analizy fundamentalnej przedsiębiorstwa. Nie należy ich w żadnym wypadku pomijać przy analizach finansowych. Z drugiej strony analizowanie przedsiębiorstwa tylko pod względem tych wskaźników byłoby zbyt daleko idącym uproszczeniem mogącym wprowadzić inwestora w kosztowny błąd. Jeśli idzie o EPS, to oczywiście im jest wyższy, tym lepiej. Proponuję jednak spojrzeć na to trochę inaczej. Szukajmy spółek, którym z roku na rok stabilnie ten EPS przyrasta. Obecna sytuacja zdecydowanie sprzyja zwiększaniu się tego wskaźnika. Warto też pamiętać o tym, że hossa na akcjach już od jakiegoś czasu trwa i rynek dyskontuje właśnie z wyprzedzeniem wzrost zysków przedsiębiorstw. SOB

Maciej Bobrowski dyrektor wydziału analiz, DM BDM

Im niższy prognozowany mnożnik P/E w momencie rozpoczęcia inwestycji (czyli wyższy EPS), tym bardziej interesująca jest dana inwestycja. Należy zatem mieć na uwadze przyszłą projekcję EPS i dobierać do portfela podmioty, których wyniki są na ścieżce wzrostu. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że w przyszłości EPS będzie jednym z czynników wyceny rynkowej. Obserwowane ożywienie gospodarcze już teraz wpłynęło na wyniki wielu podmiotów, szczególnie tych o średniej i małej wielkości. Zakładamy, że pozytywne tendencje dotyczące rezultatów będą kontynuowane w kolejnych kwartałach i tym samym w wielu sytuacjach różnica pomiędzy EPS za cztery kwartały wstecz, a EPS prognozowanym na cztery kwartały do przodu będzie się zwiększała. SOB

Michał Krajczewski specjalista ds. analiz, DM Raiffeisen

EPS jest używany zarówno do określania rentowności danej inwestycji, jak i wyceny spółki. W pierwszym przypadku stosunek EPS do ceny akcji (tzw. earnings yield) można porównać przykładowo do rentowności długoterminowych obligacji skarbowych. Jeżeli rentowność dla akcji jest wyższa, oznacza to, że mogą być atrakcyjną inwestycją, jeżeli jest niższa, wskazuje to na potencjalne ich przewartościowanie. Odwrotna miara, tzn. stosunek ceny akcji do EPS, tworzy popularny wskaźnik C/Z (cena do zysku), który bardzo często służy do wyceny porównawczej spółki względem rynku albo branży. Przy ocenie spółki za pomocą wyżej wymienionych miar warto również wyłączyć wszelkie zyski oraz straty nadzwyczajne, które mogą zaburzać w krótkim terminie zyskowność spółki. SOB

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?