Według ostatniego rankingu „Forbesa" zestawiającego 100 najbogatszych Polaków Krzysztof Jędrzejewski zajmuje 13. pozycję z majątkiem wycenianym w sumie na ponad 1 mld zł. Bardziej wtajemniczeni wiedzą jednak, że udziały w jego spółce numer jeden, czyli w Kopeksie produkującym maszyny górnicze, to efekt tego, że odziedziczył większość akcji po tragicznej śmierci swojego brata Leszka Jędrzejewskiego w 2008 r. Krzysztof i Leszek na przełomie lat 2001 i 2002 przejęli udziały w Zabrzańskich Zakładach Mechanicznych, które w 2007 r. połączyły się z giełdowym Kopeksem, tworząc grupę skupiającą wówczas ok. 50 firm.
Woli robić, niż mówić
– Pan Jędrzejewski wszedł w posiadanie akcji Kopeksu niejako przypadkowo i został zmuszony do zajęcia się losami spółki. Widać, że po kilku latach nie był zadowolony z drogi, jaką obrała i zaczyna ją układać po swojemu. Podobnie pewnie będzie w Mostostalu – powoli buduje swoje zaangażowanie i zapewne powoli będzie krystalizować mu się wizja rozwoju tej spółki – mówi Zbigniew Porczyk, analityk DM BZ WBK.
Jędrzejewski o swoich planach często mówi mało albo wcale. Tak było również, gdy zaczął kupować akcje Mostostalu Zabrze. Z rozbrajającą szczerością mówił wówczas, że nie wie, do jakiego poziomu będzie się angażował, bo nie ma jeszcze sprecyzowanych planów dotyczących tej spółki. W przypadku Kopeksu z kolei, gdy w styczniu tego roku zastąpił na stanowisku prezesa odwołanego Mariana Kostempskiego, nie wykluczał, że będzie takim prezesem „z boku" albo prezesem „na chwilę". Wybrał drugi wariant. Kilka dni temu zrezygnował ze stanowiska i wszedł do rady nadzorczej spółki. Zastąpił go Andrzej Jagiełło, były szef Sandvik Mining and Construction („Parkiet" o tym planie informował pierwszy).
– Jędrzejewski konsekwentnie tworzy oraz unowocześnia Kopex, od kilku lat jest mocno zaangażowany w restrukturyzację spółki. Zarówno z pozycji prezesa, jak i przewodniczącego rady nadzorczej bardzo zaangażowany jest w sprawy oraz rozwój Kopeksu – mówi Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.
Lubi pomagać
– Oceniam go bardzo pozytywnie. Ma normalne podejście do biznesu, wie, dokąd i jak chce iść. A z Kopeksem nie było mu łatwo, także pozazawodowo, a jednak uniósł to. On mało mówi, a więcej robi – przyznaje jeden ze znajomych inwestora. – Ma dobrze poukładany biznes, bo sam jest poukładany. Niewiele osób wie, że bardzo angażuje się w działalność dobroczynną, czym się w ogóle nie afiszuje. Nie robi tego, by się tym chwalić, tylko po to, by zarazić tym innych. I to jest w nim niesamowite, bo on nie działa na zasadzie: oddać pieniądze i już, tylko poświęca tej pomocy swój prywatny czas. Dobrze wykonuje swoją robotę, a jednocześnie potrafi pozostać w cieniu. To, że przejął stery kontrolowanego przez siebie Kopeksu, było dość naturalne. Wziął na siebie porządki w grupie i teraz nowy prezes przyjdzie kontynuować jego politykę – dodaje.