Poczta Polska pod kroplówką

Otwarcie rynku pocztowego nastąpi 1 stycznia. Choć na przygotowanie się do oddania monopolu Poczta Polska miała kilka lat, państwo rozpostarło nad nią parasol ochronny

Aktualizacja: 14.02.2017 16:43 Publikacja: 07.11.2012 09:00

Poczta Polska pod kroplówką

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Pierwotnie otwarcie rynków pocztowych – czyli dopuszczenie prywatnych operatorów do obsługi wszystkich przesyłek – w krajach Unii Europejskiej miało nastąpić z początkiem 2009 r. Po licznych protestach wielu państw, w tym Polski i Francji, Komisja Europejska zdecydowała się na uwolnienie rynków od 2011 r. i przyznanie wybranym państwom kolejnych dwóch lat okresu przejściowego. Z tej opcji skorzystała Polska.

Tak więc Poczta Polska miała w sumie dodatkowe cztery lata na przygotowanie się do zmierzenia się z konkurencją. I jak zapewnia, nie zmarnowała danego jej czasu. – Poczta Polska starannie przygotowuje się do pełnego uwolnienia rynku pocztowego, pełnego bo w dużej mierze jest on już zliberalizowany – zapewnia Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej.

A gra toczy się o tort wart ok. 3 mld zł. Na tyle szacowana jest wartość obszaru dotychczas zastrzeżonego dla Poczty Polskiej, czyli przesyłek do 50 gramów. Z tego ok. 2 mld zł to listy polecone, reszta – zwykłe. To m.in. rachunki, korespondencja sądów i urzędów.

Operatorzy zgodnie mówią, że to najbardziej lukratywna część biznesu pocztowego. – Poczta Polska jest cały czas największym graczem na rynku usług pocztowych, jej udział w rynku szacuje się na 85-90 proc. – mówi Janusz Konopka, prezes Speedmail, jednego z prywatnych operatorów pocztowych.

Jego zdaniem silna pozycja Poczty Polskiej wynika po pierwsze z faktu, że ma ona w całym kraju rozbudowaną infrastrukturę, którą tworzyła przez kilkudziesiąt lat. – Po drugie powolne uwalnianie rynku pocztowego sprawiło, że nie wszystkie firmy, które były zainteresowane polskim rynkiem pocztowym zdecydowały się na niego wejść – podkreśla prezes Speedmail.

Uwolnienie rynku – wszyscy na „tak"

Jak podkreśla Zbigniew Baranowski, nawet w obszarze formalnie zastrzeżonym dla Poczty Polskiej, czyli w kategorii przesyłek listowych do 50 gr, działają inni operatorzy poprzez różne formy dociążania przesyłek. To prawda, że pomysłowość operatorów pocztowych i ich klientów nie znała granic. Na kopertach i w przesyłkach pojawiały się blaszki, tekturowe puzzle, woreczki z piaskiem, drewienka i notesy reklamowe.

– Nie można powiedzieć, że otwarcie rynku pocztowego będzie ruchem pozornym – zaznacza Janusz Konopka. Jak wyjaśnia, uwolnienie rynku na pewno wpłynie bardzo pozytywnie na rozwój operatorów alternatywnych. Część klientów od dawna szukała tańszych rozwiązań. Teraz, po uwolnieniu rynku do klientów operatorów prywatnych mogą dołączyć Ci, klienci instytucjonalni, którzy wcześniej nie zdecydowali się na zwiększanie wagi swoich przesyłek oraz klienci indywidualni.

– Liberalizacja przyniesie korzyści wszystkim uczestnikom rynku. My również patrzymy na liberalizację jak na szansę, bo konkurencja stymuluje do lepszego działania, poprawy efektywności, poprawy jakości usług i zmian w ofercie – mówi Zbigniew Baranowski.

W latach 2012–2015 inwestycje Poczty Polskiej pochłoną ok. 800 mln zł. Spółka planuje m.in. modernizację placówek, wyposażenie pracowników w laptopy czy wymianę floty. Inwestycje w informatykę, logistykę, transport i nowy model placówek, zgodnie z planem spółki, w latach 2013–2015 przekroczą 300 mln zł

Jak dodaje, było to impulsem do tegorocznych działań Poczty Polskiej, którazaproponowała nowe usługi na rynku paczek, unowocześniła usługi kurierskie, obniżyła ich ceny. Wdraża innowacyjne usługi, jak choćby przesyłkę hybrydową, która łączy e-mail z tradycyjnym listem. – Bardzo intensywnie pracujemy nad całym obszarem e-usług, np. e-kartką czy e-znaczkiem. Na rynku dla biznesu zdobywamy nowych klientów i odzyskujemy tych, którzy kiedyś rezygnowali z naszych usług. – zapewnia Baranowski.

Rafał Brzoska – prezes notowanej na giełdzie firmy Integer. pl, do której należy największy alternatywny operator pocztowy InPost – podkreśla, że choć jego zdaniem liberalizacja jest pozorna, bo dotyczy tylko wagi przesyłek, to przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności na rynku. – Prywatni operatorzy nie będą musieli dociążać przesyłek, co przełoży się na spadek cen – wskazuje.

Nie wszyscy uwolnienia rynku doczekali. W 2010 r. upadła spółka PAF Operator Pocztowy, która jeszcze w 2007 r. miała prawie 300 placówek w kraju i zapowiadała, że będzie Poczcie Polskiej sukcesywnie odbierać rynek.

Operator wyznaczony, czyli dotowany

Podczas gdy wszyscy bili się o prawo do dostarczania rachunków za prąd, gaz czy za telefon w największych miastach, trzeba było zapewnić, by możliwość wysłania i otrzymania mieli wszyscy mieszkańcy Polski.

– Nie ma co ukrywać, że największą rentowność mają usługi pocztowe w największych ośrodkach miejskich, takich jak Warszawa czy Łódź. Jednak nie możemy sobie pozwolić na to by być tylko w dużych miastach, by przekonać do siebie klienta musimy mieć jak największy zasięg – podkreśla Janusz Konopka.

Przedstawiciele Poczty Polskiej z kolei podkreślali, że to działalność nieprzynosząca zysków. Powstał więc fundusz kompensacyjny i definicja operatora wyznaczonego.

Operator wyznaczony (czyli Poczta Polska przez pierwsze trzy lata, a potem zapewne i przez kolejnych dziesięć) będzie miał obowiązek zapewnienia tzw. usługi powszechnej, czyli dostępu do usług pocztowych na terenie całego kraju. Jeżeli będzie ponosił na tej działalności straty – otrzyma rekompensatę z nowo tworzonego funduszu kompensacyjnego. Będą się na niego składać wszyscy operatorzy obecni na polskim rynku, których roczne obroty będę przekraczać 1 mln zł. Opłata ma nie przekraczać 1 proc. przychodu firm pocztowych. Niewykluczone, że to nie wystarczy. Pojawiają się więc głosy o dotowaniu działalności takiego operatora z budżetu państwa.

Zgodnie z planem ustawy liberalizującej rynek pocztowy po trzech latach operatora na kolejne dziesięć wyznaczy prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej na podstawie konkursu. Będzie mógł do niego przystąpić każdy operator pocztowy wpisany do rejestru, mający m. in.: odpowiednią sieć placówek pocztowych, centrów rozdzielczych, środki transportu oraz odpowiednią organizację przedsiębiorstwa i płynność finansową. – Realnie rzecz biorąc spełnienie warunków stawianych przed operatorem wyznaczonym będzie trudnym zadaniem dla innych operatorów pocztowych – przyznaje Janusz Konopka, prezes Speedmail.

– Chętnie byśmy powalczyli o bycie operatorem wyznaczonym. Ale nie pod ustawą, jaka znajduje się obecnie w Sejmie, bo w takim porządku prawnym jest to niemożliwe –mówi Rafał Brzoska. Jak dodaje kluczem jest dostęp do infrastruktury. – Do sortowni, placówek poczty i do listonoszy – wszystko oczywiście za odpowiednią opłatą, tak jak mo to miejsce w innych krajach europejskich. Mówienie, że prywatni operatorzy mają dostęp do infrastruktury, bo mają dostęp do skrzynek pocztowych jest kpiną – podsumowuje prezes Integer. pl.

Obszar zastrzeżony

Lista działań, które będą zastrzeżone dla operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej) jest długa. Do najbardziej newralgicznych z punktu wodzenia konkurencji jest przyznanie Poczcie wyłączności na obsługę przekazów pieniężnych – rent, emerytur i świadczeń socjalnych, oraz tzw. moc stempla pocztowego. Zgodnie z nią pismo urzędowe nadane w placówce operatora wyznaczonego uznaje się za doręczone w dacie nadania widniejącej na stemplu pocztowym. Nadane u operatora innego uznaje się za doręczone w momencie potwierdzenia jego odbioru przez adresat.

– Podawanie Poczcie Polskiej kroplówki w postaci zagwarantowania jej obsługi przekazów czy części listów poleconych, oznacza cofnięcie się z liberalizacją rynku o kilka lat – mówi Rafał Brzoska. – Rynek listów poleconych którego dotyczyć będzie zasada „mocy stepmla pocztowego" jest wart 200– 00 mln zł – zaznacza.

Zdaniem szefa Integera zaprzeczeniem liberalizacji jest też definicja nadawcy masowego. – Podmiot publiczny, który nadaje ponad 100?tys. przesyłek miesięcznie, korzysta ze zwolnieni z VAT. Będziemy mieć klasyczną usługę umowną, ale sztucznie wyjętą spod przepisów ustawy o podatku VAT Poczta będzie też na uprzywilejowanej pozycji składając ofertę – my musimy doliczać VAT do naszych ofert – wyjaśnia Brzoska.

Ustawa, mimo że rząd miał co najmniej cztery lata by ją uchwalić, wciąż nie weszła w życie. Dopiero pod koniec września została przyjęta przez rząd i trafiła do parlamentu. Jednak pośpiech ma oczywiście swoją cenę. Na rynku już mówi się, że zostanie znowelizowana – najpóźniej w czerwcu 2013 r. – A co nam to da, jeżeli teraz ogłaszane są przez rząd przetargi na obsługę dwuletnią, których nie mamy szansy wygrać z Pocztą Polską, bo zwolnienie z VAT nas nie dotyczy – pyta szef Integera.

Rekordowy kontrakt

Poczta Polska zdobyła ostatnio największy kontrakt w historii rynku pocztowego – na obsługę Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. O zleceni walczyli praktycznie wszyscy gracze.

Poczta wraz z PTK Centertel i fińską Itellą zajmie się wydrukowaniem, konfekcjonowaniem, archiwizacją fizyczną oraz cyfrową i w końcu – doręczaniem korespondencji. Wartość kontraktu to 353 mln zł w ciągu osiem lat.

– Podpisana umowa to sygnał, że w przededniu formalnej liberalizacji rynku pocztowego jesteśmy w stanie zaoferować atrakcyjne ceny i wysoką jakość mierzoną w biznesie pocztowym i logistycznym wskaźnikami terminowości oraz doręczalności. To także dowód, że Poczta Polska, realizując program restrukturyzacji firmy, uzyskała zdolność skutecznej walki na wolnym rynku – podkreśla Łukasz Gołębiowski, dyrektor pionu ds. klienta biznesowego i instytucjonalnego w Poczcie Polskiej.

Paczkomaty Integera ruszają w świat

Integer.pl zamierza w ciągu czterech najbliższych lat zainwestować ponad 350 mln euro w produkcję i montaż 15 tys. paczkomatów, czyli urządzeń umożliwiających nadawanie i odbiór przesyłek przez całą dobę w siedem dni w tygodniu. Na koniec tego roku w Polsce ma znajdować się ok. 900 urządzeń, w Niemczech ok. 2,5 tys. W Rosji, Estonii, na Litwie i Łotwie w grudniu ma działać w sumie 700 paczkomatów.

3 mld zł warta jest część rynku pocztowego zastrzeżona dla Poczty Polskiej do 2013 roku

Integer.pl instaluje urządzenia nie tylko w Polsce i krajach sąsiednich. Jak wynika z zapowiedzi władz spółki, w perspektywie trzech lat paczkomaty mają być dostępne w co najmniej 20 krajach europejskich. Obecnie urządzenia stanęły w dziesięciu krajach – w Chile, Arabii Saudyjskiej, na Cyprze, w Estonii, Hiszpanii, Irlandii, na Litwie i Łotwie, w Rosji oraz zgodnie z ostatnią podpisaną umową – w Australii. W czerwcu tego roku pierwsze urządzenia pojawiły się w Santiago w Chile. W tym kraju InPost działa na mocy umowy zawartej przez Grupę Integer.pl z narodowym operatorem CorreosChile. W sumie w ciągu najbliższych dwóch lat ma tam zostać zamontowanych 300 urządzeń. Na jesieni Integer.pl podbił Australię. Australia Post zainwestuje 50 mln USD w 250 paczkomatów do 2014 roku. Pierwsze urządzenia stanęły już w Melbourne, a kolejne w ciągu miesiąca pojawią się łącznie w pięciu miastach południowej Australii.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?