W tym roku stawiamy na Rosję

Rafał Dobrowolski, zarządzający portfelami w PKO TFI, zwycięzca naszej sondy

Aktualizacja: 15.02.2017 07:54 Publikacja: 04.02.2013 08:50

W tym roku stawiamy na Rosję

Foto: ROL

W sondzie na stronie internetowej „Parkietu" na najlepszego zarządzającego zdobył pan ponad 4 tys. głosów. Pobił pan takich tuzów zarządzania jak Sebastian Buczek („zaledwie" 2,7 tys. głosów), Konrad Łapiński (225 głosów) czy Paweł Homiński (177 głosów).

Byłem bardzo zaskoczony tym wynikiem.

Wie pan, że w historii portalu www.parkiet.com była to sonda, w której oddano najwięcej głosów?

Kliknięć w sondzie nie odczułem na własnej skórze. Odczułem natomiast kilkadziesiąt telefonów, kilkaset wiadomości różnego typu – esemesów, maili i in. od bardzo różnych ludzi – od znajomych z rynku, po przyjaciół zupełnie z nim niezwiązanych. Dorobiłem się nawet fanpage'a na Facebooku. To wszystko w ciągu jednego weekendu.

Nie „inspirował" pan w żaden sposób znajomych do głosowania?

Sam w żaden sposób nie inspirowałem akcji „Głosujcie na Dobrowolskiego". Tym bardziej zrobiło mi się miło, że tak wyszło.

W artykule opublikowanym przed sondą w „Parkiecie", w którym zarządzający mieli wskazywać najlepszych ich zdaniem zarządzających z konkurencyjnych TFI, zabrakło niespodzianek. Najwięcej wskazań zdobyli najbardziej znani zarządzający. Zaskoczeniem byliście pan i Michał Cichosz ze Skarbca TFI – członkowie zespołów inwestycyjnych, w których nie zarządza się indywidualnie.

To rzeczywiście ciekawe – w PKO TFI zarządzamy zespołowo, ja sam nie jestem twarzą funduszy, za które jestem odpowiedzialny. Pojawienie się w tym zestawieniu to spore wyróżnienie. Dlaczego akurat ja? Trzeba by było zapytać osoby, które na mnie głosowały. Obecność Michała Cichosza w zestawieniu mnie nie dziwi. Uważam, że jest jednym z lepszych „stockpickerów" – selekcjonerów spółek na naszym rynku. Jak najbardziej zasłużył na to wyróżnienie.

Po publikacji dotarły do redakcji głosy krytyki ze strony zarządzających, którzy uważali, że zostali ocenieni zbyt nisko. To normalne w środowisku, że trzeba być za wszelką cenę pierwszym we wszystkim?

Wśród zarządzających rzeczywiście panuje spora rywalizacja, ogranicza się jednak głównie do wyników funduszy czy strategii asset management. W tym sensie jest to na pewno bardzo konkurencyjne środowisko. Nie widzę jednak współzawodnictwa czy presji na to, żeby być na pierwszych stronach gazet.

Jest pan jedną z młodszych osób na stanowisku zarządzającego funduszami w Polsce. Pamięta pan, dlaczego wybrał pan taką pracę?

Miałem bardzo dużo pomysłów na przyszłość. Wszystkie zakładały przede wszystkim to, żeby się w pracy nie nudzić. Kiedy moment rozstrzygnięcia się zbliżał, wraz z końcem studiów, zostały mi tylko dwie opcje – własny biznes lub inwestowanie.

Po czym, jeszcze na studiach, można poznać, że będzie się dobrym zarządzającym?

Trzeba chcieć i trzeba to lubić. To były dwie najważniejsze cechy w moim przypadku. Byłem gotowy na włożenie dużo wysiłku w to, żeby się rozwinąć w tym kierunku.

Nie ciąży panu odpowiedzialność za cudze pieniądze?

Wystarczy, że fundusze dokupują akcji wybranych przez siebie spółek za pieniądze, które do tej pory lokowały w bardziej płynne inwestycje, żeby te kilka firm dźwignęło sWIG80

Oczywiście. Nie da się tego zupełnie wyłączyć. Jak się wyjdzie z pracy, cały czas się o niej myśli, przynajmniej o niektórych decyzjach inwestycyjnych. Staram się zawsze na chłodno oceniać sytuację, nie ulegać emocjom. Z czasem człowiek uczy się te emocje wyłączać, myślenia i koncentracji nie da się jednak wyłączyć, przynajmniej jeżeli nie chce się stracić posady – lepiej tego nie robić (śmiech). Dlatego mentalnie jestem cały czas w pracy.

Jaka była pańska najlepsza inwestycja?

Mam nadzieję, że jest cały czas przede mną. Na pewno dobrze zrobiłem, inwestując w egzaminy CAIA, CFA, doradcy inwestycyjnego, maklera i jeszcze parę innych. W tym przypadku nie chodzi tylko o inwestowanie pieniędzy, ale i czasu. Sporo go poświęciłem również na samodzielne inwestowanie, zanim zająłem się tym zawodowo.

Co radziłby pan początkującym inwestorom, którzy marzą o giełdowych fortunach?

Radziłbym się oczywiście wystrzegać zupełnie podstawowych błędów, które sam popełniałem, a które są chyba powszechne u początkujących inwestorów, np. stawiania wszystkiego na jedną spółkę, a później trzymania się jej kurczowo, nawet gdy już wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zajęło się złą pozycję. Czyli pamiętać o dywersyfikacji i mieć świadomość tego, że zawsze można się pomylić w stosunku do konkretnych pozycji.

Przejdźmy do bardziej rynkowych tematów. Czym pan tłumaczy obecną relatywną siłę małych i średnich spółek względem największych firm notowanych na warszawskim parkiecie?

Widać coraz większą koncentrację na inwestycjach w małe i średnie spółki. Wciąż nie ma jednak płynności, obroty w tym segmencie nie są duże. Wystarczy, że fundusze dokupują akcji wybranych przez siebie spółek, za pieniądze, które do tej pory lokowały w bardziej płynne inwestycje, żeby te kilka firm dźwignęło indeks. Niedowartościowanie niektórych walorów oraz napływy do funduszy akcji polskich w połączeniu z relatywnie niską alokacją OFE w akcje prowadzą do wzrostu kursów akcji „misiów" na mniejszej płynności.

Nie nasuwają się panu analogie z ubiegłym rokiem? Czy czeka nas jeszcze jeden miesiąc rajdu na „misiach", po czym nastąpi korekta?

Sytuacja jest teraz inna niż rok temu. Wtedy mieliśmy do czynienia z bardzo silnym ruchem w górę najlepszych jakościowo małych i średnich spółek, ze stabilnym biznesem, zdrowymi przepływami finansowymi. Takich, które mogły poprawić wyniki finansowe. Teraz podstawą wyboru spółek są przede wszystkim ich niskie wyceny. Mówimy o firmach, w przypadku których poprawa wyników to dalsza perspektywa. Teraz to spółki będące nisko waluacyjnie dźwigają cały segment.

PKO TFI zarządza bardzo dużymi funduszami. Żeby nie ponosić nadmiernego ryzyka braku płynności, dużo inwestujecie za granicą. Na jakie rynki postawilibyście w tym roku? Turcja to w dalszym ciągu dobry wybór?

Turcja prawdopodobnie nie powtórzy ubiegłorocznej hossy. Pod względem wycen spółki tureckie są już notowane z premią do innych rynków wschodzących. Trudno oczekiwać, żeby ta premia jeszcze wzrosła. Rentowność obligacji w Turcji jest już bardzo niska, więc zgodnie z konsensusem prognoz ekonomistów zakładającym odbicie w gospodarce w drugiej połowie roku naturalna będzie presja na nie. Przy takim scenariuszu stopy zwrotu z inwestycji w akcje tureckie, a szczególnie z sektora bankowego, na pewno nie będą na poziomie z 2012 r.(banki dużo ważą w tureckim indeksie, a zwyżki rentowności naturalnie obniżają ich wyceny). Naszym zdaniem dużo ciekawszym rynkiem pod względem relacji oczekiwanego zysku do ryzyka będzie w tym roku Rosja. Jest tam teraz relatywnie tanio w porównaniu z innymi rynkami wschodzącymi i jeżeli w drugiej połowie roku gospodarka odbije, to Rosja będzie rynkiem najsilniej z tym skorelowanym.

Czy to oznacza, że będzie można zarobić również na surowcach?

Wraz z ożywieniem gospodarczym i wzrostem produkcji przemysłowej surowce prawdopodobnie będą drożały. To zjawiska związane z fazą ożywienia w cyklu koniunkturalnym, które sprzyjają rosyjskiemu rynkowi akcji, ze względu na specyfikę tamtejszych spółek. Surowce mają za sobą wieloletnie zwyżki, dlatego rekomendujemy tu bardzo selektywne podejście.

Co jeszcze oprócz Rosji? Co z kombinacją BRIC – Brazylia, Rosja, Indie, Chiny?

Jeżeli chodzi o Amerykę Łacińską, bardzo dużo mamy już w cenach i jest to jeden z najdroższych rynków akcji. Indie i Chiny wciąż mogą oferować wiele ciekawych ekspozycji ze względu na specyfikę wzrostu. Jednak z rynków BRIC wybralibyśmy w tym roku Rosję.

CV

Rafał?Dobrowolski funkcję zarządzającego portfelami w PKO TFI objął w 2011 r. Pracę w PKO rozpoczął w 2009 r. na stanowisku analityka. Wcześniej był doradcą inwestycyjnym w Copernicus Securities. Licencjonowany doradca inwestycyjny i makler papierów wartościowych, posiadacz tytułu CAIA – chartered alternative investment analyst. Absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalizacją w dziedzinie bankowości, ubezpieczeń i rynków kapitałowych.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie