Potęga marki Ford, założonej w roku 1903 przez Henry'ego Forda w Detroit, jest powszechnie znana. Ten gigant motoryzacji, który swoim taśmowym systemem produkcji zrewolucjonizował amerykański, a zarazem i światowy przemysł, był wzorem nawet dla dygnitarzy w sowieckiej Rosji. I nie przeszkadzał im fakt, że przemysłowiec był zażartym antykomunistą. Firma dysponowała własnymi lasami, kopalniami, hutami, transportem wodnym, lotniczym i kolejowym. W swoich najlepszych czasach fabryka Forda zatrudniała około 100 tysięcy robotników! Obecnie jest to drugi co do wielkości producent samochodów w USA i piąty pod względem wielkości na świecie.
Jej sukces zapoczątkował oczywiście słynny model T, ale po nim nastąpiły setki kolejnych. Jednym z nich był Ford Galaxie, model klasy średniej wyższej, produkowany w latach 1959–1974. W ofercie marki zastąpił Forda Fairlane. Galaxie był często wykorzystywany przez amerykańską policję, co dowodzi jego niezawodności. Zawdzięczający nazwę trwającemu wówczas wyścigowi kosmicznemu między Stanami Zjednoczonymi a ZSRR, wywołującemu w USA zrozumiałe emocje (galaxie znaczy po prostu galaktyka), był dostępny w wersjach 2-drzwiowych jako coupe, kabriolet oraz sedan oraz jako 4-drzwiowy sedan.
Oferowany w Polsce model to najciekawsza moim zdaniem wersja coupe, z 1970 roku, napędzana niemal 6-litrowym, benzynowym silnikiem V8, o mocy 250 KM. Jest tu zarejestrowany jako zabytek.
– Kupiony został od pierwszego właściciela i sprowadzony do kraju w 2011 r. Skrzynia biegów jest automatyczna, wyposażona w trzy biegi do jazdy w przód, położenie neutral park i bieg wsteczny. Napęd jest przenoszony na tylną oś poprzez wał pędny z dwoma przegubami krzyżakowymi. Przednie zawieszenie z wahaczami podwójnymi, amortyzatory teleskopowe oraz stabilizator poprzeczny, natomiast tylna oś zawieszona jest na resorach piórowych oraz amortyzatorach teleskopowych. Przekładnia ślimakowa ze wspomaganiem hydraulicznym spisuje się bardzo dobrze – podkreśla właściciel, zdradzający dużą wiedzę techniczną o swoim samochodzie. Hamulec roboczy: hydrauliczny dwuobwodowy ze wspomaganiem, pompa dwustopniowa. Przód – tarcze, tył – bębny 11x2,5. Hamulec postojowy: mechaniczny uruchamiany dźwignią nożną działający na koła tylne. Nadwozie montowane jest do ramy, poszycie nadwozia wykonane z blach stalowych. Dach pokryty jest winylem tzw. landau-roof. Zderzaki stalowe pokryte galwanicznie chromem. Zbiornik paliwa o dużej pojemności, aż 93 litry. Kolor nadwozia jest kolorem fabrycznym kremowym.
Jak na tak unikatowy wóz, wyceniony został przystępnie. Cena wynosząca 36 500 zł to chyba niewiele, by móc ogłosić wszem i wobec: Tylko ja mam samochód, który jest w stanie zabrać mnie w galaktyczna podróż!