Pamiętam szalone przejażdżki fordem capri, mojego kumpla, dobre kilkanaście lat temu. Jego fura miała wiele wad, m.in. uszkodzony układ chłodzenia, przez co nadmiar ciepła trzeba było kierować do środka samochodu i nawet przy największych upałach jeździć z włączonym na full ogrzewaniem. Mimo wszystko nikt nie narzekał, bo ten wóz robił na ulicach furorę i pomagał w zawieraniu nowych znajomości z płcią przeciwną. „Kaprys" Skawy bywał kapryśny, ale wspominam go z dużym rozrzewnieniem.
Ford ruszył z produkcją tego modelu w 1969 roku, zachęcony sukcesami amerykańskiego mustanga. Nieco mniejszy i tańszy capri miał być propozycją dla kierowców na rynku europejskim. Prace nad tym tylnonapędowym coupe trwały już od 1964 r. w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Efekt okazał się na tyle udany, że już rok po premierze capri trafił też za ocean. W ciągu 18 lat powstały trzy generacje tego modelu. Ostatnia produkowana była do 1984 r. w Niemczech i do 1987 r. w Wielkiej Brytanii.
Dziś na rynku wtórnym znajdziemy sporo tych znakomitych coupe. Zależnie od stanu technicznego kosztują od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wypatrzyłem, m.in. forda capri MK1 z silnikiem 1.6 i automatyczną skrzynią biegów, z 1970 r, za 12 900 zł. Auto, sprowadzone ze Szwecji, ma komplet dokumentów, łącznie z książką od pierwszego właściciela, jest w bardzo dobrym stanie i jak na swój wiek ma niewielki przebieg – 103 000 km.
Najbardziej uwiódł mnie jednak capri z 1979 r., „ubrany" w metaliczny lakier bordo, ze skórzaną tapicerką, manualną skrzynią i 120-konnym silnikiem 2.3 V6, który przejechał raptem 14 000 km. Sprowadziło go z Niemiec i wyremontowało Centrum Samochodów Używanych Dejavu, na którego stronie czytamy:
„Ten piękny i niepowtarzalny ford capri jest w stanie kolekcjonerskim. Został sprowadzony z Niemiec w sierpniu 2009 r. W aucie nic nie zastuka ani nie zapuka, zbieżność idealna, nie wymaga żadnego wkładu finansowego. Środek czysty i zadbany, tapicerka całkowicie nowa, skórzana. Wszystko kompletnie obszyte łącznie z całą wykładziną, podsufitką, półką itd. Samochód jest całkowicie odrestaurowany, wszystkie filtry, zawieszenie, nowe klocki hamulcowe, również opony. Na renowację samego silnika wydane zostało 5 tys. zł. Skrzynia manualna pracuje idealnie, bez szarpnięć i zrywów. Auto jest na łańcuchu rozrządu, co gwarantuje jego stuprocentową bezawaryjność."