Przyjście Pawła Szewczyka do spółki windykacyjnej Kredyt Inkaso było sporym zaskoczeniem dla rynku. Jeszcze większym okazało się objęcie przez niego funkcji prezesa. Kiedy stawał na czele spółki, w branży windykacyjnej był praktycznie anonimowy. Mimo że od tego momentu upłynęło już trochę czasu, to wciąż dla wielu ludzi w branży jest mało znany.
Doświadczenie robi swoje
Szewczyk, który z wykształcenia jest prawnikiem, do firmy dołączył w 2012 r. Wtedy kierował nią Artur Górnik i mało kto sobie wyobrażał Kredyt Inkaso bez niego. O ile przyjście Szewczyka było zaskoczeniem, tak powody, dla których został ściągnięty do spółki, dla większości obserwatorów były już jasne. Szewczyk miał rozpocząć ekspansję zagraniczną Kredyt Inkaso. Polski rynek windykacyjny stawał się coraz bardziej konkurencyjny, ceny płacone za pakiety wierzytelności szły w góry, więc zapadła decyzja, że trzeba poszukać dodatkowych źródeł przychodów za granicą. Szewczyk idealnie pasował do tego zadania. Na przestrzeni lat był m.in. członkiem rady nadzorczej Cersanit Romania czy też dyrektorem generalnym Cersanit Invest, firmy, która działała na rynku ukraińskim. Podbój rynków zagranicznych nie był więc dla niego pierwszyzną.
Zanim jednak biznes zagraniczny ruszył na dobre, w Kredyt Inkaso doszło do rewolucji. W październiku 2012 r. Artur Górnik po 11 latach pracy ogłosił, że odchodzi z firmy.Według oficjalnych informacji powodem jego rezygnacji był brak porozumienia w zakresie wynagradzania i motywowania członków zarządów. Zamiast więc obserwować, jak idzie biznes zagraniczny, trzeba było znaleźć osobę, która pokieruje spółką. Postawiono na Szewczyka, tak aby zapewnić ciągłość działań.
– Rezygnacja Artura Górnika z funkcji prezesa i moje powołanie nie zmieniają przyjętej przez spółkę strategii. W dalszym ciągu będziemy kontynuować inicjatywę zmierzającą do naszej ekspansji zagranicznej oraz projekt pożyczek restrukturyzacyjnych Finsano. Oba te działania są kluczowe z punktu widzenia wzrostu efektywności grupy Kredyt Inkaso – mówił Szewczyk zaraz po tym, jak został prezesem Kredyt Inkaso.
Czas na Rosję
Słowa dotrzymał. W ostatnich miesiącach częściej można było usłyszeć o zagranicznych posunięciach Kredyt Inkaso aniżeli o aktywności na rynku polskim. Spółka zaczęła od Rumunii i Bułgarii. Na pierwszym rynku musi konkurować m.in. z wrocławskim Krukiem, rynek bułgarski zaś, jak przyznają specjaliści, jest stosunkowo mały. Było więc oczywiste, że ruchy zagraniczne na tym się nie skończą. Niedawno Szewczyk ogłosił, że kolejnych posunięciem będzie ekspansja na rynek rosyjski.