W najbliższych latach rząd chce mocno zwiększyć wydatki na budownictwo drogowe i kolejowe. Czy istnieje groźba, że w związku z tym mocno wzrosną ceny materiałów budowlanych w Polsce?
Istnieje takie ryzyko, ale przede wszystkim w odniesieniu do materiałów budowlanych wykorzystywanych w budownictwie drogowym. Spiętrzenia prac w tym obszarze spodziewam się zwłaszcza w 2018 r. Na kolei mamy do czynienia z ciągłymi opóźnieniami w ogłaszaniu i rozstrzyganiu nowych przetargów, więc tutaj w najbliższych latach nie spodziewam się nadmiernej kumulacji prac budowlanych.
Jakie spółki mogą zyskać, a jakie stracić na boomie inwestycyjnym w polskim drogownictwie?
Teoretycznie największymi beneficjentami powinni być producenci materiałów budowlanych. Jednocześnie trzeba jednak pamiętać o tym, że przed Euro 2012 wielu z nich mocno zwiększyło swoje moce wytwórcze, które dziś nie są w pełni wykorzystywane. Nie do końca wiadomo również, jak zachowają się firmy budowlane startujące w nowych przetargach. Najbliższe lata będą ostatnimi z tak dużą ich liczbą i wartością. Jeśli powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat, gdy firmy walczyły o każdy kontrakt, nie zawsze biorąc pod uwagę swoje możliwości realizacji prac budowlanych i zagrożenia związane ze wzrostem cen, to branża osiągnie niewielkie profity. Jest jednak nadzieja, że zarządy firm już nie popełnią tego błędu i będą rozsądnie podchodzić do każdego przetargu i tym samym więcej niż dziś zarabiać na nowych umowach.
Czy jeśli w najbliższych latach nastąpi mocny wzrost cen materiałów budowlanych, to może się zdarzyć, że realizacja wielu kontraktów przestanie być dla firm opłacalna?