Jeśli ktoś sporządził listę zmian, jakie należy wdrożyć w funkcjonowaniu rynku obligacji w Polsce, to uproszczenie architektury rynku wtórnego mieści się zapewne w czołowej dziesiątce spisanych postulatów. Nie w czołowej trójce, tylko dlatego, że człowiek – inwestor także – jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego, jeśli nadal może na tym zarabiać pieniądze. A cztery platformy Catalystu nie są bynajmniej absurdem – wynikają raczej z historycznych zaszłości, pewnej stopniowej ewolucji rynku.
Cztery podzielić na dwa
Catalyst prowadzą zatem dwa podmioty, przy czym większe doświadczenie ma dawna Centralna Tabela Ofert (CeTO była pierwotnie rynkiem przeznaczonym dla akcji małych firm, głównie wprowadzano tu firmy uczestniczące w Programie Powszechnej Prywatyzacji, a więc z portfeli Narodowych Funduszy Inwestycyjnych) działająca jako platforma do handlu obligacjami od 2002 r. Początkowo celem powołania rynku było scentralizowanie hurtowego obrotu obligacjami skarbowymi (obrót skarbówkami odbywał się dotąd głównie między bankami w bezpośrednich transakcjach). Częściowo banki zostały nakłonione do handlu na Bond Spot – odpowiednio duży obrót na tym rynku ułatwiał uzyskanie statusu prime dealera obligacji skarbowych, który nadawany jest corocznie przez MF. Tylko dilerzy mogą startować w przetargach obligacji organizowanych przez MF, co bywa intratnym zajęciem. Dilerzy papierów skarbowych mają obowiązek kwotować na Bond Spot jako market makerzy (ustawiać zlecenia po obydwu stronach rynku).
W każdym razie w 2009 r. większościowe udziały przejęła GPW, a transakcja zmierzała już do utworzenia Catalyst – wtórnego obrotu obligacjami różnej maści. To jest nie tylko skarbowymi. Było to epokowe wydarzenie (tj. utworzenie Catalyst) dla rynku obligacji firm w Polsce, zwłaszcza że zbiegło się w czasie z kryzysem finansowym i ograniczeniem kredytowania firm przez banki. Ponieważ Bond Spot miała już historię i doświadczenie, przewidziano dlań rolę rynku hurtowego, przeznaczonego dla instytucjonalnych inwestorów. Minimalna wartość transakcji na Bond Spot dla obligacji skarbowych to 5 mln zł, dla obligacji korporacyjnych jest to 100 tys. zł.
W przypadku obligacji korporacyjnych inwestorzy działający na Bond Spot są wyjątkowo mało aktywni. Wynika to z prostego faktu – większość obligacji firm kupowana jest przez fundusze inwestycyjne i emerytalne, ewentualnie banki z zamiarem zatrzymania ich do dnia wygaśnięcia. W efekcie do transakcji obligacjami firm na Bond Spot dochodzi rzadko, a najczęściej nie są nawet składane oferty po żadnej stronie, także w przypadku takich firm, jak Orlen, PGE, PKO BP czy Tauron. Bywa, że w przypadku niektórych serii obligacji transakcje nie są zawierane całymi latami.