Od początku maja indeks blue chips stracił około 5 proc. Sprawdziliśmy, jaką wartość miałby tzw. WIG20 teoretyczny, bazujący na średnich cenach docelowych akcji z rekomendacji wydawanych w ostatnich tygodniach. Wnioski są umiarkowanie optymistyczne. Okazuje się, że fundamenty firm uzasadniają niemal 7-proc. zwyżkę. Potencjał wzrostowy mają spółki, które najwięcej w indeksie ważą, czyli m.in. PKO BP oraz PZU. Powyżej aktualnych kursów są również średnie ceny docelowe dla Bogdanki, Alior Banku, Enei, Cyfrowego Polsatu oraz Energi. Nie brak też jednak firm, których walory zdaniem analityków są przewartościowane. W tym gronie są m.in. Orange, LPP i PGNiG.
Liczne argumenty „za" i „przeciw"
Większość ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, ocenia, że ostatnia przecena WIG20 nie ma silnego oparcia w fundamentach, a jest raczej pokłosiem spadków na światowych parkietach (przede wszystkim we Frankfurcie). Duża skala przeceny rodzi nadzieję na rychłe odbicie. Jego namiastkę obserwowaliśmy w środę, kiedy to WIG20 przy wysokich obrotach zyskał aż 2 proc., a przedtem kilka sesji z rzędu solidnie tracił.
Jednocześnie należy też zauważyć, że czynników ryzyka dla WIG20 nie brakuje. – Od kilku miesięcy pod presją są akcje banków z uwagi na niskie stopy procentowe i obawy związane z obietnicami wyborczymi dotyczącymi rozwiązania problemu kredytów frankowych – komentuje Kamil Hajdamowicz, analityk BM Banku BGŻ BNP Paribas. W okresie od stycznia do kwietnia działające w Polsce banki wypracowały 5,2 mld zł zysku netto. To o 5 proc. mniej niż rok temu i najmniej od czterech lat.
Z kolei część spółek energetycznych ma ekspozycję na ryzyko polityczne związane z możliwymi scenariuszami dotyczącymi problemów z górnictwem (eksperci radzą ostrożność w stosunku do PGE i Tauronu, natomiast w jaśniejszych barwach widzą przyszłość Enei). – Do tego dochodzi zwiększona awersja do ryzyka na rynkach globalnych związana z problemami zadłużenia Grecji – mówi Hajdamowicz. Jednak jego zdaniem te wszystkie negatywne przesłanki nie przekreślają możliwości zwyżek w najbliższych miesiącach. Co za tym przemawia?
Po pierwsze, cykl obniżek stóp procentowych wydaje się być zakończony, nie będzie więc dalszej, silniejszej presji na wynik odsetkowy banków. Ponadto tegoroczny wzrost gospodarczy w tempie 3,5–3,7 proc. jest raczej niezagrożony. Z kolei poprawa sytuacji na rynku pracy polepsza sytuację konsumentów. – Z fundamentalnego punktu widzenia kluczowym pytaniem jest, jak powyższe czynniki przełożą się na poprawę wyników spółek za II kwartał i za kolejne okresy – reasumuje analityk. Sygnalizuje jednocześnie, że w przypadku przynajmniej częściowego rozwiązania sprawy Grecji, co powinno nastąpić w najbliższych tygodniach (terminem granicznym jest 30 czerwca), nastąpić może skokowy wzrost apetytu na ryzyko i tym samym silny napływ kapitału z zagranicy, który z zasady inwestuje w bardziej płynne spółki.