W minionym tygodniu notowania akcji na warszawskiej giełdzie pozostawały pod silną presją wydarzeń w Grecji. Brak porozumienia z wierzycielami sprawił, że poniedziałkowe notowania otworzyły się dużą luką spadkową i popękały ważne techniczne wsparcia na wykresach. Wszystkie główne indeksy GPW: WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80, wyznaczyły nowe minima trwających trendów spadkowych, co z punktu widzenia analizy technicznej stanowi sygnał kontynuacji wyprzedaży. Za negatywnym scenariuszem przemawiają też powrót kursu WIG poniżej średniej kroczącej z 200 sesji oraz ponowne przełamanie przez WIG20 silnej bariery na poziomie 2300 pkt.
Technicznym kontrargumentem mogą być w tej chwili duże, białe świece (tzw. marubozu), które pojawiły się w ostatni wtorek na wykresach WIG, mWIG40 i sWIG80. Zgodnie z japońskim podręcznikiem AT świece te mają pozytywną wymowę i mogą zapowiadać zwyżki. W przypadku wskaźników małych i średnich spółek optymizmem napawa też to, że zdołały one wrócić powyżej 200-sesyjnych średnich kroczących. W obliczu ryzyka Grexitu wszystkie argumenty techniczne wydają się tutaj mało istotne. Jeśli spełni się czarny scenariusz i strefa euro zmniejszy się o jeden kraj, będzie to silny impuls podażowy. Ubiegły poniedziałek pokazał, że rynki nie są na to przygotowane, więc ewentualna fala wyprzedaży może być znacznie większa. Przełamanie przez WIG minimum z poprzedniego tygodnia (51 817 pkt) mogłoby skutkować ruchem nawet do okrągłego poziomu 50 000 pkt.
– Jeżeli jednak Grecy opowiedzą się za kompromisem Aten z międzynarodowymi wierzycielami, to tamtejszy rząd taki kompromis prawdopodobnie zatwierdzi, co powinno poprawić nastroje na rynkach finansowych – uważa Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets. W takim scenariuszu lipiec mógłby przynieść odreagowanie ostatnich spadków, za czym przemawiają m.in. historyczne statystyki. Na 24 ostatnie lata w 12 przypadkach lipiec przyniósł zwyżki WIG, o średniej wielkości 12 proc. W 11 przypadkach indeks spadał (średnio o 4 proc.), a raz nie zmienił swojej wartości. Ogólna średnia zmian wynosi 4,2 proc., a mediana 0,5 proc. Najlepszy lipiec (1994 r.) przyniósł zwyżkę WIG o 37,5 proc., z kolei najgorszy (2002 r.) spadek o 9,1 proc. Liczby pokazują, że miesiąc ten sprzyja kupującym. Trudno oczekiwać powtórki skrajnych scenariuszy, ale ten optymalny, czyli zwyżka o 4,2 proc., wniósłby w obraz naszego rynku sporo optymizmu. Licząc od zamknięcia ostatniej czerwcowej sesji (53 329 pkt), WIG mógłby wzrosnąć do 55 462 pkt. Przy takiej zwyżce sekwencja coraz niższych szczytów w trwającym trendzie spadkowym zostałaby przerwana, co dałoby nadzieje na silniejszy ruch w górę.