Ergisowi lepiej wychodzi wzrost organiczny, niż przejęcia

Tadeusz Nowicki | Z prezesem Ergisu, jednego z wiodących producentów folii w Europie, rozmawia Tomasz Furman

Aktualizacja: 06.02.2017 17:25 Publikacja: 01.10.2015 11:00

Ergisowi lepiej wychodzi wzrost organiczny, niż przejęcia

Foto: Archiwum

Kurs akcji Ergisu był ostatnio najwyższy od 2008 r. Liczy pan na jego dalszy wzrost?

Wzrósł on w tym roku znacznie (do minionego piątku o ponad 57 proc. – red.) i, jak sądzę, najważniejsze dla naszych akcjonariuszy będzie, by na tym poziomie się utrzymał. Widzimy potencjał dalszego wzrostu, ale wydaje nam się, że jest on bardziej prawdopodobny w przyszłym roku. Powinny temu sprzyjać rosnące w grupie wyniki finansowe. Nie planujemy innych działań stymulujących zwyżki kursu, takich jak chociażby skup akcji własnych.

Do zwyżek kursu może przyczynić się też regularnie wypłacana dywidenda na satysfakcjonującym akcjonariuszy poziomie.

Podtrzymujemy dotychczas prowadzoną politykę dywidendową. Zakłada ona przeznaczanie do podziału między akcjonariuszy od 7,5 do 15 proc. zysku EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację – red.) wypracowywanego przez spółkę. Jako prezes mogę zadeklarować, że będę wnioskował, aby dywidenda z zysków wypracowanych w tym roku była wyższa niż w ubiegłym, kiedy wyniosła 0,15 zł na akcję. Trzeba jednak pamiętać, że wpływ na jej poziom będą miały też wysokość zadłużenia grupy, które obecnie jest na bezpiecznym poziomie, wzrost zysku EBITDA i stosowna decyzja akcjonariuszy na walnym zgromadzeniu.

Które miejsce dziś zajmuje grupa Ergis wśród europejskich firm z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych?

To jest trudne do określenia, gdyż zależy m.in. od tego, jakie parametry oraz jakie segmenty rynku weźmiemy pod uwagę. W kraju jako jedyni działamy w wielu obszarach przetwórstwa tworzyw sztucznych. Inne firmy są obecne zazwyczaj tylko w jednym segmencie. Dzięki folii nanoErgis w skali całej Unii Europejskiej na pewno jesteśmy liderem technologicznym we wprowadzaniu na rynek nowoczesnych folii stretch. Pod względem ich produkcji jesteśmy numerem jeden lub najdalej dwa. W pierwszej piątce europejskich firm jesteśmy pod względem produkcji folii izolacyjnych PVC i folii dekoracyjnych oraz w pierwszej dziesiątce opakowań twardych do żywności.

Jakiego wzrostu w branży możemy się spodziewać w tym roku w Unii i w Polsce?

Aktualne prognozy są dość zgodne z tradycyjnym podejściem, że powinien on wynosić dwukrotność wzrostu dochodu narodowego. Oznacza to, że w krajach „starej UE" spodziewamy się 1,5–3 proc. Z kolei w państwach, które stosunkowo niedawno weszły do Unii, można oczekiwać wzrostu między 5 a 6 proc.

Jakie są główne czynniki, które wpływają na ten wzrost?

Sprzedaż wyrobów z tworzyw sztucznych zależeć będzie od wzrostu gospodarczego oraz ich konkurencyjności wynikającej w dużej mierze z cen polimerów oraz innowacyjności technologicznych. W tym roku wzrost branży hamowany był przez rekordową liczbę zatrzymań produkcji z powodu „deklaracji siły wyższej", ogłaszanych przez firmy prowadzące syntezę polimerów. Liczba tego typu deklaracji wyniosła w UE w pierwszych czterech miesiącach roku aż 27, podczas gdy na przykład w całym 2014 r. było ich 26. To spowodowało, że w II kwartale mocno wzrosły koszty zakupu surowców oraz wystąpiły bariery ich dostępności w UE. Jeśli wstrzymywanie produkcji w europejskich zakładach nie stanowi części rozgrywek cenowych, może być ono efektem niedoinwestowania, które wynika z faktu, że produkcja tworzyw sztucznych w Europie jest mniej rentowna niż np. w USA. Różnice w rentowności są konsekwencją wykorzystania gazu łupkowego w USA oraz cen energii elektrycznej w Europie.

Jak do końca roku mogą się kształtować ceny tworzyw sztucznych, które przetwarzacie?

Będzie to zależało od relacji między popytem a podażą na rynku. Popyt będzie zależny przede wszystkim od wzrostu gospodarczego, a podaż od sytuacji na rynku surowców ropopochodnych oraz polityki przyjętej przez firmy prowadzące syntezę chemiczną polimerów. Od trzech lat ceny tworzyw sztucznych były stabilne i znajdowały się na stosunkowo niskim poziomie. W maju tego roku zaczęły mocno rosnąć. W lipcu np. za polichlorek winylu trzeba było płacić najwięcej w historii. Bardzo podrożał także polietylen, szczególnie wysokiej jakości (LLDPE). Potem ceny zaczęły spadać i dziś mamy nadzieję, że ustabilizują się na poprzednim poziomie, choć część rynku oczekuje dalszych spadków. Jedną z przesłanek do oceny sytuacji jest spadające zapotrzebowanie na tworzywa zgłaszane przez gospodarkę chińską.

Czy w Polsce rosną możliwości pozyskiwania tworzyw z recyklingu?

Na razie nie widzę namacalnych efektów wprowadzonych zmian legislacyjnych, które miały faworyzować recykling tworzyw. Wprawdzie zmiany te poszły we właściwym kierunku, ale najwyraźniej nie okazały się wystarczające. Słabość działań środowiskowych państwa obrazuje fakt, że w Polsce odzyskuje się niewiele więcej niż 30 proc. zużytych butelek PET – najcenniejszego surowca z tworzyw, podczas gdy w Niemczech poziom odzysku to 98 proc. W dodatku jakość odzyskanych w Polsce butelek uniemożliwia ich zastosowanie do produkcji zaawansowanych wyrobów, podczas gdy butelki z Niemiec mogą być używane nawet do produkcji opakowań do żywności. Efektem braku dostępności tworzyw z recyklingu jest to, że ceny PET z recyklingu praktycznie zrównały się z cenami tworzywa pierwotnego.

Co się dzieje z pozostałymi butelkami PET?

Część specjalistów mówi, że duże ilości PET są nielegalnie eksportowane na rynki azjatyckie, gdzie można uzyskać za nie wyższe ceny niż w Europie. W Polsce ze względu na brak odpowiednich mechanizmów duża ich część jest też po prostu spalana w domowych piecach, co powoduje poważne zanieczyszczenie środowiska i utratę tworzywa.

Na jakich rynkach grupa Ergis kupuje PET z recyklingu?

Zdecydowaną większość, bo około 75 proc., w Niemczech. W Polsce znacznie mniej, niż chcielibyśmy, gdyż PET z recyklingu krajowego jest trudno dostępny lub jest niedostatecznej jakości.

Duży wpływ na wyniki finansowe Ergisu miały w przeszłości kursy walut obcych, w tym głównie euro. Jak to jest teraz?

Zdecydowaną większość wyrobów sprzedajemy do strefy euro, a w związku z tym większość wpływów uzyskujemy w euro. Tym samym im wyższy kurs, tym eksport z Polski jest bardziej konkurencyjny. Z drugiej strony dużą część kosztów również ponosimy w euro. Można zatem powiedzieć, że wysoki kursu tej waluty ma dziś pozytywny, ale jednak mocno ograniczony wpływ na nasze wyniki finansowe.

Eksport od dawna ma duży udział w przychodach grupy. Ile wynosi teraz i do jakich krajów jest kierowany?

Nasze zakłady blisko 60 proc. sprzedaży realizują na rynkach zagranicznych. Kolejno najwięcej odbiorców mamy w Niemczech, Francji i krajach Beneluksu. Spośród nich najmocniej sprzedaż rośnie nam we Francji. Warto też zauważyć, że sprzedaż zagraniczna zwyżkuje szybciej niż krajowa. Takie tendencje powinny utrzymać się do końca tego roku.

W I półroczu grupa Ergis zwiększyła przychody w stosunku do takiego samego okresu 2014 r. o 3 proc., a zysk netto o prawie 60 proc. Czy takie tempo utrzymacie w drugiej połowie roku?

Jeśli nie wystąpią jakieś nieprzewidziane i nadzwyczajne zdarzenia, to druga połowa roku powinna obfitować w dalsze zwyżki. Dla nas tradycyjnie najważniejszy jest wzrost zysku EBITDA. Tak jak zapowiadaliśmy, chcemy, aby corocznie rósł on o co najmniej 5 mln zł. Większość analityków szacuje jednak, że poprawa będzie dużo większa. Biorąc pod uwagę sezonowość, nie można spodziewać się podwojenia wyników.

Ile zamierzacie wydać na inwestycje w tym i następnym roku?

Co roku inwestujemy około 30 mln zł, z czego dwie trzecie to inwestycje rozwojowe, a reszta – odtworzeniowe. Dokładnych planów na przyszły rok jeszcze nie mamy określonych. Powinny być gotowe w grudniu. Zakładamy dalszy rozwój produkcji innowacyjnej folii do owijania palet nanoErgis, czyli folii wielowarstwowej o wysokich parametrach użytkowych, które dają nam wysokie marże i przewagę konkurencyjną na rynku. Zadajemy sobie pytanie o celowość kolejnych akwizycji. Na rynku jest wiele firm do przejęcia. Na razie nie prowadzimy jednak żadnych zaawansowanych rozmów w tym zakresie. Najpierw musimy zdecydować, czy w ogóle chcemy rozwijać się przez przejęcia, gdyż dotychczas wyższy wzrost osiągaliśmy dzięki rozwojowi organicznemu niż akwizycjom.

CV

Tadeusz Nowicki jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. Uzyskał też tytuł doktora w Ecole Nationale Superieure des Mines we Francji. Przez sześć lat pracował dla francuskiego Ministerstwa Przemysłu. Później został szefem działu badań i rozwoju firmy Clal. Był współautorem fuzji tej firmy z amerykańskim Engelhardem. W jej wyniku powstał Engelhard-Clal, największy na świecie koncern przetwarzający złoto, platynę i srebro. W 1998 r. został dyrektorem Ergu Wąbrzeźno, a rok później prezesem grupy Ergis. TRF

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza