Limuzyna ojca chrzestnego

Takim wozem mógł z powodzeniem jeździć Vito Corleone – głowa mafijnej rodziny wykreowanej przez Maria Puzo, a spopularyzowanej przez filmowe arcydzieło Francisa Forda Coppoli. Cadillac 62 Fleetwood z 1947 roku to istny wehikuł czasu.

Publikacja: 30.10.2015 05:00

Na karku lat 70, ale generalny remont zdziałał cuda.

Na karku lat 70, ale generalny remont zdziałał cuda.

Foto: Archiwum

Cadillac to synonim luksusu, amerykańska top klasa. Ponieważ jednak za oceanem zawsze lubiano wzorować się na wzorcach europejskich i do nich nawiązywać, w przypadku Cadillaca także znajdziemy silny związek ze Starym Kontynentem. Pisałem o tym przed ponad dwoma laty, więc historię tę warto przypomnieć.

Założycielem marki, istniejącej w Detroit już od 1902 roku, był Henry Leland. Gdy powstawało przedsiębiorstwo, wahał się, jak je nazwać. Nie sięgnął jednak po własne nazwisko, jak ma to miejsce u większości marek, lecz oddał hołd niejakiemu Antoine de Lamothe-Cadillacowi. Nie był to bynajmniej inny konstruktor samochodów, lecz francuski kawaler żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku, oficer króla Ludwika XIV. Wybór zaskakujący, a jednak nie do końca. Otóż kawaler Antoine, po przybyciu do Ameryki, około roku 1701 założył na zachodnim brzegu jeziora Erie miejscowość o francusko brzmiącej nazwie Ville d'Etroit. Z czasem zmieniła ona nazwę na Detriot, a dwa wieki później stała się centrum amerykańskiego przemysłu samochodowego.

Amerykańska marka, wzorem swojego patrona, zawsze słynęła z klasy, elegancji i luksusu. Jednym z flagowych modeli ery powojennej stał się Cadillac Series 62, który produkowany był co prawda już od 1939 roku, ale największe uznanie zdobyły jego kolejne generacje. A było ich w sumie siedem, wytwarzanych do roku 1964, kiedy to model zastąpiono limuzyną o – jakżeby inaczej – znów francuskojęzycznej nazwie Calais.

W czasach, gdy z taśm produkcyjnych zjeżdżał model czekający dziś na klientów w samej Warszawie, Fleetwood było określeniem pakietu wyposażenia do różnych modeli Cadillaca. Historia Fleetwooda jako osobnego modelu rozpoczęła się w roku 1965. W interesującym nas Cadillacu 62 Fleetwood, wyposażonym w 150-konny silnik V8 o pojemności 5700 cm3, wspomniany na początku ojciec chrzestny na pewno czułby się znakomicie. Te potężne limuzyny były bardzo komfortowe i obszerne, choć słynęły z apetytu na paliwo. Czy Don Corleone i jemu podobni musieli jednak liczyć się z kosztami?

Sprowadzony zza oceanu egzemplarz pochodzi z roku 1947, ma przebieg wynoszący 175 000 km. Ma za sobą generalny remont, który przeszedł mniej więcej 10 lat temu, jeszcze w USA. Zyskał wtedy nowy lakier, piękną tapicerkę, genialne nowe hamulce i wiele elementów mechanicznych. Cena 105 000 zł nie wydaje się zatem zbyt wygórowana, za to, by poczuć się jak dawny król Nowego Jorku.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?