Wykresy głównych indeksów GPW nie pozwalają wyrazić pozytywnej opinii na temat 2015 r. Licząc od początku roku do 22 grudnia, wskaźniki WIG i WIG20 straciły odpowiednio 10 proc. i 19,4 proc., a mWIG40 i sWIG80 zyskały symboliczne 1 proc. oraz 4,8 proc. Szczególnie mocno doskwiera „dorobek" blue chips. Tak słaby lub gorszy roczny wynik indeks ten odnotowywał wcześniej tylko cztery razy. Mowa o latach: 1994, 2001, 2008 i 2011. Co więcej, WIG20 zanotował trzeci spadkowy rok z rzędu i po raz pierwszy od 2009 r. znalazł się poniżej bariery 2000 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej indeks ten wchodzi w kolejny rok z układem trendu spadkowego. Kierując się zasadą, że „trend jest naszym przyjacielem", zakładamy kontynuację tej tendencji. Podstawą do zmiany negatywnej perspektywy byłoby prawdopodobnie przebicie psychologicznego oporu 2000 pkt.
O ile główne indeksy dają marne powody do zadowolenia, o tyle przy analizie naszego parkietu z perspektywy sektorów ta opinia się jednak zmienia. Z 11 indeksów sektorowych aż siedem notowało (licząc od początku 2015 r. do 22 grudnia) dodatnią stopę zwrotu, sięgającą od 4,4 proc. do 42,3 proc. Stopy zwrotu czterech z nich (paliwowy, spożywczy, budowlany i chemiczny) zyskały po ponad 30 proc. Najgorsze natomiast okazały się te sektory, które znalazły się w minionym roku pod silną presją ryzyka politycznego i bessy na rynkach surowcowych. WIG-Surowce stracił 45 proc., WIG-Energia 31 proc., a WIG-Banki 23,5 proc. Przewaga tych zyskujących pokazuje jednak, że przy odpowiedniej selekcji można było w 2015 r. nieźle zarobić.
Ostatnią tezę potwierdzają zresztą statystyki dla spółek zgromadzonych w indeksie szerokiego rynku. Na 387 podmiotów aż 214 (55 proc.) notowało 22 grudnia dodatnią stopę zwrotu od początku roku. Można się więc pokusić o luźną konkluzję, że prawdopodobieństwo zarobku w 2015 r. wynosiło trochę więcej niż w rzucie monetą. Nie jest to oczywiście oznaka hossy, ale z pewnością daleko nam było do bessy, o której wielu analityków zaczęło w IV kwartale głośno mówić. Jeśli spojrzymy na stopy zwrotu z akcji najlepszych emitentów, też można mieć sporo powodów do zadowolenia. Na walorach 15 spółek można było zarobić 100 proc. i więcej, a na akcjach 50 podmiotów ponad 50 proc. Prawdziwi rekordziści z trzycyfrowymi stopami zwrotu to m.in. Bioton, Oponeo.pl, Mex Polska, Izo Blok i Bytom. Dla porównania blisko 50 spółek przyniosło akcjonariuszom stratę przekraczającą 40 proc. Największego uszczuplenia portfela doznali posiadacze papierów: Getin Noble Banku, Indata Software, Hawe, Kerdosu i Sunexu.
Przy wyborze byków roku, których wykresy zaprezentowane są powyżej, nie kierowaliśmy się rocznymi stopami zwrotu. Wybraliśmy te spółki, które naszym zdaniem z perspektywy długoterminowej lub przynajmniej średnioterminowej utrzymują konsekwentny i relatywnie stabilny wzrost wyceny akcji. Na ich wykresach, zarówno z perspektywy podejścia price action, jak i zachowania głównych wskaźników AT, stroną przeważającą wciąż są kupujący i nadal nie doszło do wygenerowanie istotnych sygnałów sprzedaży. Notowania niektórych byków są aktualnie w fazie korekty, ale uważamy, że jest to bardziej okazja do tańszego kupna niż początek silniejszej wyprzedaży.
W przypadku niedźwiedzi nasza ocena jest przeciwna, ale zaznaczamy, że wybór spółek ma czysto subiektywny charakter. Jednocześnie odsyłamy do ubiegłotygodniowej debaty techników, która ukazała się w poniedziałek na łamach „Parkietu" i w której eksperci podpowiadali, że powoli można szukać dołków na wykresach najbardziej wyprzedanych podmiotów (zwłaszcza z WIG20). Przypominamy przy tym, że bez względu na sytuację techniczną i fundamentalną oraz bez względu na strategię gry (z trendem czy wbrew niemu) zawsze należy ustawiać zlecenia stop loss i odpowiednio zarządzać wielkością pozycji.