To być albo nie być dla polskiego rynku kapitałowego

Mariusz Patrowicz | Z jednym z najbardziej znanych inwestorów giełdowych rozmawia Adam Roguski

Publikacja: 06.01.2016 10:00

Mariusz Patrowicz

Mariusz Patrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Hasłem przewodnim grudniowego Kongresu „Parkietu" była rola giełdy w rozwoju gospodarki. Paneliści przestrzegali przed dalszą marginalizacją GPW. Jak widzi pan przyszłość naszego rynku?

Niestety, ten rynek czeka dalsza marginalizacja, jeśli nie stanie się on bardziej konkurencyjny. Mam na myśli zarówno niższe prowizje, usprawnienia organizacyjne, jak i jasne prawo.

Bez radykalnych obniżek kosztów transakcyjnych dla inwestorów nic się nie poprawi. Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z GPW o utworzeniu domu maklerskiego, w którym prowizje dla finalnych klientów wynosiłyby 0,05 proc. - ale nic z tego nie wynikło.

Można mieć zastrzeżenia do tego, że w Radzie Giełdy, wyłączając przewodniczącego Wiesława Rozłuckiego, zasiadają wyłącznie przedstawiciele domów maklerskich i kancelarii prawnych. Praktyków rynku brak. W ubiegłym roku kandydowałem do rady, ale niestety nie uzyskałem poparcia.

Uważam też, że Komisja Nadzoru Finansowego utraciła kontakt z rynkiem kapitałowym i dąży do jego unicestwienia. Wygląda na to, że nadzorcy przestała wystarczać rola, do której został powołany. KNF ma głównie kontrolować realizację obowiązków informacyjnych, tymczasem wkracza w sferę działalności gospodarczej spółek, a co najdziwniejsze – zaczyna podważać wyroki i orzeczenia niezawisłych sądów. KNF ma szerokie uprawnienia w stosunku do sektora bankowego, ale nie w przypadku pozostałych spółek.

Podsumowując, jeśli nic się nie zmieni, to na naszym rynku kapitałowym zostanie kilka domów maklerskich, kilka towarzystw funduszy inwestycyjnych i kilkanaście, kilkadziesiąt spółek, jak w Bułgarii czy Czechach, a inwestorów indywidualnych będzie można policzyć na palcach jednej ręki. Właściciele parkietu w Londynie na pewno zacierają ręce z radości, czekając na duże polskie spółki, a przecież jeszcze niedawno pretendowaliśmy do roli lidera w regionie, mieliśmy przejmować giełdę w Wiedniu.

W poprzedniej kadencji parlamentu razem ze Stowarzyszeniem Inwestorów Giełdowych aktywnie zabiegał pan o zmiany w funkcjonowaniu rynku kapitałowego. Temat był dyskutowany m.in. w parlamentarnym zespole ds. wolnego rynku, słaliście również pisma do resortu finansów. Czy prace zostaną wznowione w bieżącej kadencji?

Oczywiście, wierzę, że przedstawiciele nowych władz przeprowadzą działania naprawcze i wspieram w tym obszarze Stowarzyszenie Inwestorów Giełdowych. Na razie trzeba „wysondować teren" po zmianach personalnych w instytucjach i resortach.

Przede wszystkim należy skończyć z kreowaniem negatywnego obrazu giełdy, jaki został stworzony przy likwidacji OFE. Decydenci powinni też mocno zastanowić się nad rolą, jaką ma odgrywać GPW. Jesteśmy przed powołaniem nowego prezesa. Po rezygnacji pana Pawła Tamborskiego Ministerstwo Skarbu wydało komunikat, że w trosce o prawidłowe funkcjonowanie GPW i polskiego rynku kapitałowego dołoży wszelkich starań o jak najszybszy wybór nowego prezesa giełdy. Mam nadzieję, że większy nacisk zostanie położony na troskę, a nie szybkość. Ta funkcja nie powinna być traktowana jako posada do obsadzenia po wyborach. Na takie stanowisko potrzebna jest osobowość pokroju Wiesława Rozłuckiego. Zwłaszcza że ta kadencja przypadnie na okres decydujący o być albo nie być naszego rynku.

Jakie miałby pan rady dla nowego prezesa?

Poprawa rynku kapitałowego nie zależy wyłącznie od prezesa GPW.

Postulaty, które zgłasza SIG czy ja, nie zmieniają się. Ze spraw „technicznych" warto znacząco skrócić sesję giełdową i „zazębić ją" z handlem w USA. Należałoby także zminimalizować ograniczenia statycznych wahań kursów - widełki dynamiczne wystarczą. Rozsądnym pomysłem byłoby także zmniejszenie kroku notowań do 0,1 gr na tych instrumentach, których cena jest niższa niż 50 gr.

Ponadto należy wprowadzić trzyletni okres przedawnienia w przypadku nakładania przez KNF sankcji za brak realizacji danego obowiązku albo jego nieprawidłowe wykonanie bądź za naruszenie zakazu określonego w danym przepisie. W polskim prawie nie tylko zwykły mandat, ale też odpowiedzialność za najcięższe przestępstwa kryminalne przedawniają się po pewnym czasie.

Warto także przeanalizować możliwości wydawania przez KNF interpretacji przepisów, które nie są klarowne i często polegają na interpretacji nadzorcy - ale o szczegółach rynek dowiaduje się przede wszystkim w uzasadnieniu decyzji o nakładaniu kar. Wcale nierzadko się zdarza, że decyzje KNF nie bronią się potem w sądach administracyjnych.

Potrzeba też, by za winy menedżerów nie były karane spółki - a więc pośrednio wszyscy akcjonariusze. Chodzi zarówno o sankcje finansowe, jak i zawieszanie notowań bez mocnego uzasadnienia.

A co z podatkiem od zysków na giełdzie? Swego czasu pracowaliście nad raportem, który miałby wykazać, że zniesienie tej daniny nie odbiłoby się negatywnie na budżecie państwa, tylko poprawiłoby aktywność inwestorów na Książęcej...

Tak, ale klimat ostatecznie nie sprzyjał takim inicjatywom.

Polityka obecnego rządu wydaje się nie tak sztywna, zrozumiano, że podatek miedziowy na dłuższą metę bardziej szkodzi niż służy, program 500+ ma poprawić dzietność - przydałby się program aktywizacji inwestorów. Warto wprowadzić ulgi i zachęty podatkowe. Przecież giełda może mieć wielkie znaczenie, jeśli chodzi o emerytury.

Na razie mamy realia przełomu 2015 r. i 2016 r. Oprocentowanie lokat bankowych jest bardzo niskie, co zniechęca do trzymania pieniędzy w bankach. Jednocześnie indeksy GPW pikują. Jaką strategię inwestycyjną poleciłby pan na 2016 r.?

Zmienność na GPW - także wynikająca z decyzji naszych polityków - jest bardzo duża, więc nie chcę wyrokować, w którą stronę pójdą indeksy.

Mimo wszystko giełda to miejsce, gdzie można uzyskać wysoką stopę zwrotu, a o poziomie zysku decyduje poziom ryzyka, które inwestor jest skłonny podjąć. Cała sztuka polega na tym, że trzeba selektywnie podchodzić do spółek, nie oglądać się na branże.

Wyceny niektórych firm spadły do bardzo atrakcyjnych poziomów - kiedy kupować, jak nie podczas takiej promocji?

Łatwo powiedzieć – to które spółki są w promocji?

Nie mam uprawnień do wydawania rekomendacji, poza tym każdy inwestor musi sam odpowiadać za swoje decyzje.

Mówił pan, że poważnie się zastanowi, czy nie uaktywnić się na jakimś innym rynku – np. amerykańskim...

Przejście na inny parkiet okaże się po prostu koniecznością, jeśli nie zostanie powstrzymane marginalizowanie naszego rynku. Rozglądamy się po świecie.

Praktycznie co roku pojawiał się pan w nowej spółce giełdowej, co jest pożywką dla inwestorów o zacięciu spekulacyjnym. Jakie są plany na 2016 r., biorąc pod uwagę promocję, o której pan mówi?

Nie wykluczamy przejęć, ale tylko jeżeli pojawi się jakaś okazja. Uważam, że grupa jest wystarczająco duża i może warto pomyśleć o konsolidacji.

Spółki z pana portfela udzielają pożyczek na wysoki procent. Jak idzie ten biznes?

Dość dobrze, udzielamy wsparcia przedsiębiorstwom, które nie mogą liczyć na kredyt bankowy czy uplasowanie obligacji. Warunkiem jest odpowiednie zabezpieczenie. Wspieramy też biznesmenów. Ostatnio pożyczyliśmy pieniądze osobie fizycznej pod zastaw bardzo atrakcyjnych nieruchomości w Konstancinie Jeziornie. Oprocentowanie to prawie 7 proc. w skali roku.

Grupa ma wciąż duży potencjał udzielania wsparcia finansowego, ale musimy ostrożnie podchodzić do ofert.

Pojawiły się jednak kłopoty. Fon informował, że ma kłopot z firmą Top Marka, której pożyczył 18 mln zł. Na jakim etapie jest sprawa?

Przejęliśmy budynek, który był zabezpieczeniem pożyczki. To hala w Poznaniu, której wartość zdecydowanie przekracza wartość pożyczki, a z wynajmu powierzchni handlowej generowane są przychody rzędu kilkuset tysięcy złotych miesięcznie.

Można powiedzieć, że wrócił pan do źródeł – czyli biznesu deweloperskiego. W tym roku został otwarty biurowiec Cotex Office Centre w Płocku...

Pozyskaliśmy pierwszych najemców, do pełnego wynajęcia jeszcze trochę brakuje. Mam nadzieję, że w 2016 r. cały biurowiec będzie skomercjalizowany.

Pochodzi pan z Płocka – jak podoba się panu powołanie Wojciecha Jasińskiego na prezesa największej firmy w regionie – PKN Orlen?

Mogę tylko odpowiedzieć cytatem: jeśli dobierze sobie znakomitą ekipę, to może być bardzo dobrym prezesem.

Pana nieprzychylne komentarze wobec KNF nie biorą się czasami stąd, że nadzorca ma wobec pana zastrzeżenia? Na jakim etapie jest proces w sprawie manipulacji akcjami Chemoservisu?

W I instancji uzyskałem wyrok uniewinniający. Czekam na podtrzymanie wyroku w sądzie apelacyjnym. Sprawa ciągnie się od pięciu lat i nie spodziewam się, że szybko się zakończy. Zarzucane jest mi sztuczne kształtowanie teoretycznego kursu otwarcia. Nie mam z tym nic wspólnego. Moja sprawa jest sztandarowym przypadkiem niekonstytucyjnego działania niektórych organów państwowych i niejasnych zapisów ustawy.

CV

Absolwent prawa i administracji na UW, w biznesie działa od 1989 r. Zaczynał od sklepu RTV AGD, później zainwestował w nieruchomości. Warszawską giełdą zainteresował się w 2001 r., a jako większy gracz ujawnił się w 2007 r. Akcjonariusz Atlantisu, Elkopu, Fonu, Investment Friends, IF Capital i Resbudu. Szef komisji papierów wartościowych BCC oraz Stowarzyszenia Inwestorów Prywatnych.

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza