Niemiecki DAX równie popularny jak eurodolar

Niecodzienna zmiana warty. Klienci foreksowych biur maklerskich równie chętnie jak EUR/USD handlują kontraktem na niemiecki indeks DAX. Mają też do czynienia z dużą zmiennością na rynkach.

Publikacja: 23.02.2016 10:39

Niemiecki DAX równie popularny jak eurodolar

Foto: Bloomberg

Inwestorzy foreksowi nie mogą narzekać na brak wrażeń. Początek 2016 roku na wielu rynkach charakteryzuje się podwyższoną zmiennością notowań. Mieliśmy panikę na giełdach akcji, tąpnięcie ropy naftowej, rajd złota.

„Obyś żył w ciekawych czasach"

Zmienność rynków to „woda na młyn" dla doświadczonych inwestorów. Nie ma bowiem nic gorszego niż płaski rynek, na którym wieje nudą.

– Im większe zmiany cen, tym większe możliwości osiągania krótko- i średnioterminowych zysków. Inwestor nie musi czekać wielu dni czy tygodni na satysfakcjonujący ruch cen, często przy wysokiej zmienności wystarczy kilka godzin, aby osiągnąć założone cele – mówi Adam Korecki, makler papierów wartościowych i dyrektor Departamentu Obsługi Klientów TMS Brokers.

Podwyższona zmienność cieszy także samych brokerów.

– Bez wątpienia wzrost zmienności sprzyja firmom brokerskim. Duże zmiany cen powodują wzrost aktywności klientów. Takie tendencje obserwujemy zarówno na rynku akcji, jak też na walutach czy towarach. Przy czym, w przypadku instrumentów pochodnych, gdzie mamy do czynienia z dźwignią finansową, efekt wzmożonych obrotów jest jeszcze bardziej widoczny. Tam zmiana dzienna instrumentu bazowego o np. 2 proc. przy dźwigni finansowej 1:100 w przypadku maksymalnego jej wykorzystania będzie oznaczać zmianę stanu rachunku o 200 proc. Co oczywiście przekłada się na intensywność handlu – mówi Korecki.

Jego zdaniem kolejnym czynnikiem, który zwiększa aktywność klientów w okresach dużej zmienności, jest to, że inwestorzy osiągnięte duże zyski reinwestują w kolejne transakcje o jeszcze większym wolumenie, co oczywiście wypływa na wykazywany przez brokera obrót.

Podobne przemyślenia ma Adam Narczewski, dyrektor sprzedaży XTB.

– Podwyższona zmienność na rynkach finansowych to nie tylko większe ryzyko, z którym trzeba się liczyć, ale też i więcej okazji do zarobku. W takich okresach klienci na pewno się ożywiają i ich zainteresowanie rynkami wzrasta. Jednak poprzedni rok obfitował w kilka spektakularnych wydarzeń, m.in. styczniową „sytuację z frankiem szwajcarskim", z czego inwestorzy wyciągnęli wnioski. Obserwujemy więc wzmożoną aktywność, ale jednocześnie większe przykładanie wagi przez klientów do kontroli ryzyka i zarządzania kapitałem – mówi Narczewski.

DAX dogonił EUR/USD

Jeśli chodzi o ogólny ranking popularności instrumentów, to zachodzą w nim bardzo ciekawe zmiany. Istnieje bowiem rynek, który ostatnimi czasy cieszy się wyjątkowym wzięciem. O ile jeszcze dwa lata temu niekwestionowanym liderem była para walutowa EUR/USD, to od wielu miesięcy traci ona na znaczeniu.

– W portfelach naszych klientów królują kontrakty na DAX, które zdetronizowały „etatowego" lidera, czyli EUR/USD. Trudno się temu dziwić, kontrakt CFD na niemiecki indeks ma atuty w postaci wysokiej zmienności i płynności oraz relatywnie niskich kosztów transakcyjnych – zauważa Sebastian Zadora, dyrektor Wydziału Sprzedaży Instrumentów Finansowych Domu Maklerskiego BOŚ.

Podobne tendencje dostrzega TMS Brokers. – Obecnie nasi klienci równie chętnie jak EUR/USD handlują indeksem DAX. Wynika to z bardzo dobrego stosunku kosztów transakcyjnych do zmienności rynkowej. Jeżeli obecnie średnia dzienna zmienność indeksu DAX liczona dla ostatnich 10 sesji wynosi 250 pkt, a koszty transakcyjne 1–2 pkt , to widać, jak łatwo jest tu krótkoterminowym inwestorom szukać okazji transakcyjnych i osiągnąć zysk. Dla porównania, taki sam wskaźnik dla kontraktów terminowych na WIG20 wynosi 35 pkt przy kosztach transakcyjnych ok. 2 pkt – tłumaczy Adam Korecki.

Oprócz wspomnianego EUR/USD i indeksu DAX polscy inwestorzy bardzo chętnie handlują również kontaktami na ropę, która wykazuje ostatnio bardzo dużą zmienność, kontraktami na indeks S&P500 i złotem.

– Ostatnie doniesienia o możliwych kłopotach banków europejskich zwiększyły także popularność instrumentów Equity CFD (kontraktów na akcje spółek) na instytucje finansowe, takie jak Deutsche Bank czy Credit Suisse (dostępna krótka sprzedaż) – zauważa Adam Narczewski.

Oprócz zmienności niezwykle ważnym czynnikiem branym pod uwagę przez inwestorów przy otwieraniu pozycji jest w miarę łatwa dostępność do informacji. Jeżeli te warunki nie są spełnione, Polacy niechętnie angażują się w handel.

– Przykładem są kontrakty terminowe na tzw. soft commodities (kawa, kakao, bawełna itp.). Tam, pomimo że zmienność bywa często większa niż na DAX czy ropie, inwestorzy niechętnie się angażują, głównie z powodu niskiej płynności oraz trudności w dotarciu do „informacji cenotwórczych" – wyjaśnia Adam Korecki.

Zmienność to broń obosieczna

Zdaniem Tomasza Uścińskiego, prezesa zarządu HFT Brokers, ponadprzeciętna zmienność to pozytywna okoliczność dla każdego rozważnego inwestora. Ekspert przestrzega jednak mniej doświadczonych graczy przed wpadnięciem w niebezpieczną pułapkę.

– Trzeba pamiętać, że dla instrumentów finansowych o symetrycznym profilu ryzyka – a takimi instrumentami są najbardziej popularne w Polsce kontrakty CFD na waluty, indeksy czy surowce – możliwość osiągnięcia zysku wiąże się ze zbliżonym ryzykiem poniesienia straty – mówi.

Przykładem tego, w jaki sposób skokowy wzrost zmienności na rynku może przełożyć się na rachunku inwestora, są wydarzenia z połowy stycznia zeszłego roku. Chodzi oczywiście o (niespodziewane) uwolnienie kursu szwajcarskiego franka. Przed ogłoszeniem decyzji alpejska waluta kosztowała 3,5 zł. Jeśli w tym momencie ktoś otworzył lub posiadał pozycję długą o wielkości 1 lota, chwilę później jego konto było bogatsze o około 120 tys. zł. W ciągu kilkunastu minut kurs wystrzelił bowiem w okolice 5 zł. Szczęśliwy więc ten, kto dobrze przewidywał kierunek zmian. Gorzej z tymi, którzy byli po złej stronie rynku. Ich strata była bowiem symetryczna. Łatwo sobie wyobrazić, że spekulanci bardziej skłonni do ryzyka mogli zarobić lub stracić o wiele więcej. Bezprecedensowa zmienność notowań obnażyła ogromne ryzyko związane ze stosowaniem wysokiego lewara na rynku forex . Tym, którzy dziś rano byli posiadaczami dużych, krótkich pozycji, słynne słowa Gordona Gekko „chciwość jest dobra", raczej nie przejdą przez gardło.

Prezes HFT Brokers mówi także o tym, aby każdy inwestor przed podjęciem decyzji o wyborze brokera dokładnie ocenił, czy instytucja, której chce powierzyć swoje środki, podlega właściwemu nadzorowi i czy jego pieniądze są bezpieczne – zwłaszcza w sytuacji wyższej zmienności.

Polacy polubili kontrakt na DAX

Gros polskich inwestorów, którzy decydują się wyjść na rynki zagraniczne, z różnych względów rozpoczyna swoją przygodę od giełdy naszych zachodnich sąsiadów. Służą temu m.in. kontrakty CFD oparte na DAX.

Handel na niemieckiej giełdzie odbywa się w godzinach 9–17.35 czasu polskiego. Kontraktami na DAX można jednak obracać od 8 do 22. Czternastogodzinna sesja to ogromna zaleta, pozwala bowiem dostosować godziny handlu do indywidualnych preferencji inwestora.

Kolejny argument zwiększający atrakcyjność DAX to wysoka płynność oraz relatywnie wysoka – na tle konkurencyjnych indeksów – zmienność notowań.

Statystyki podawane do publicznej wiadomości przez brokerów pokazują, że niemiecki kontrakt na dobre zadomowił się w portfelach polskich inwestorów. DAX walczy wspólnie z EUR/USD o tytuł najczęściej wybieranego instrumentu. Kto na dłuższą metę wygra tę rywalizację?

– Popularność DAX jest moim zdaniem zjawiskiem trochę sezonowym, obserwowanym w ostatnich tygodniach. Myślę że para EUR/USD kiedyś wróci na pierwsze miejsce – uważa Sebastian Zadora, dyrektor wydziału sprzedaży instrumentów finansowych w DM BOŚ.

W podobnym tonie wypowiada się Adam Narczewski, dyrektor sprzedaży XTB.

– Niezależnie od sytuacji rynkowej najpopularniejszym instrumentem była i prawdopodobnie będzie najpłynniejsza para walutowa na świecie, czyli EUR/USD. Jednak sytuacja na światowych rynkach finansowych oraz fakt ujednolicenia przez nas dźwigni finansowej dla wszystkich instrumentów (taka sama na walutach, indeksach i surowcach) spowodowały, iż DAX cieszy się ogromną popularnością (i silnie z nim skorelowany EuroStoxx50) – mówi Narczewski.

W zeszłym roku DAX okazał się jednym z najlepszych indeksów z rynków rozwiniętych, zyskując 9 proc. Po drodze, w kwietniu, ustanowił rekord wszech czasów – 12 390 pkt. W tym roku indeks zachowuje się dokładnie na odwrót, spadł o 11 proc. Inwestor, który przewidział ten ruch, może liczyć zyski. Zajęcie krótkiej pozycji o nominale 1 lota przy standardowej dźwigni (1:100) pozwoliło zarobić ok. 50 tys. zł (wymagany depozyt potrzebny do otwarcia pozycji to ok. 8500 zł). Gorzej z tymi, którzy znaleźli się po złej stronie rynku. Ich strata jest bowiem symetryczna.

Jakie perspektywy ma przed sobą DAX? Stratedzy banków i biur maklerskich mówią chórem: niemiecka hossa nie jest zagrożona. Wszyscy analitycy ankietowani przez Bloomberga wskazują, że kurs DAX na koniec 2016 r. przewyższy aktualne notowania (ok. 9500 pkt – red.). Średnia z prognoz Bloomberga zakłada zwyżkę o 27 proc., do 11 136 pkt. Skrajnie byczo nastawieni są stratedzy francuskiego banku Societe Generale – ich zdaniem do końca roku DAX wzrośnie do 12 000 pkt. Autorami najniższej prognozy są eksperci ING oraz Deka Investment (10 000 pkt).

 

Adam Korecki, dyrektor departamentu obsługi klientów TMS Brokers

Nasi klienci równie chętnie jak EUR/USD handlują indeksem DAX. Wynika to z bardzo dobrego stosunku kosztów transakcyjnych do zmienności rynkowej. Jeżeli obecnie średnia dzienna zmienność indeksu DAX liczona dla ostatnich dziesięciu sesji wynosi 250 pkt, a koszty transakcyjne 1–2 pkt , to widać, jak łatwo jest tu krótkoterminowym inwestorom szukać okazji transakcyjnych i osiągnąć zysk. Dla porównania, taki sam wskaźnik dla kontraktów terminowych na WIG20 wynosi 35 pkt przy kosztach transakcyjnych około 2 pkt.

 

Jak inwestować w okresach podwyższonej zmienności? Oto praktyczne wskazówki profesjonalistów

Tomasz Uściński, prezes zarządu HFT Brokers

Wyższa zmienność oznacza większy potencjał na zysk, ale w sytuacji niewłaściwej decyzji inwestora co do kierunku transakcji (kupno/sprzedaż) oznacza wyższe ryzyko straty. Tę zasadę musi zaakceptować każdy świadomy inwestor. Dlatego tak ważne jest właściwe ustalenie własnego i indywidualnego poziomu akceptacji straty. Każdej decyzji o zajęciu pozycji na rynku musi towarzyszyć analiza: ile mogę maksymalnie stracić na transakcji i jakiego zysku mogę się spodziewać" – z zachowaniem właśnie takiej kolejności. Tutaj można się wspierać ogólnie przyjętymi narzędziami do oceny kierunku przyszłych zmian kursów, jak na przykład średnie kroczące (np. jednoczesna analiza na wykresie średnich 10- i 20-okresowej). Trzeba też mieć na uwadze generalną zasadę, zgodnie z którą zmienność zmierza do swoich średnich wartości (co oznacza, że jeśli jest wysoka, to należy się spodziewać jej spadku, a jeśli jest niska – to można przyjąć, że z czasem wzrośnie). Do jej analizy można korzystać z udostępnianych na platformach transakcyjnych wskaźników, takich jak RSI lub Standard Deviation. MBL

Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią CMC Markets

Zawsze powinno się przestrzegać surowych zasad zarządzania pozycją, które powinny być budowane w ścisłym związku z apetytem na ryzyko. Nie sposób w tym zestawieniu pominąć kwestii dostosowania ryzyka w środowisku rosnącej zmienności. Należy także pamiętać, że im wyższy poziom dźwigni finansowej, tym większe ryzyko. Korzystanie z dźwigni finansowej oznacza, że uczestnictwo inwestora w wahaniach cen na rynku (czyli zarówno osiągane zyski, jak i ponoszone straty) może być wielokrotnie wyższe, niż wynikałoby to z wysokości wpłaconej kwoty. Klient nie powinien decydować się na zawieranie transakcji, jeżeli nie rozumie w pełni ryzyka związanego z takimi inwestycjami.

By pomagać inwestorom w podejmowaniu decyzji transakcyjnych, w CMC Markets mamy szeroki wachlarz narzędzi, takich jak zaawansowany pakiet wykresów. Dodatkowo zapewniamy cały zestaw zleceń do zarządzania ryzykiem, w tym np. zlecenie stop loss kroczące, które jest zapisywane na naszych serwerach, więc będzie aktywne również po wyłączeniu komputera lub urządzenia mobilnego. MBL

Sebastian Zadora, dyrektor wydziału sprzedaży instrumentów finansowych DM BOŚ

Największym zagrożeniem wynikającym z wysokiej zmienności jest podejmowanie decyzji o inwestycjach pod wpływem emocji, które są szczególnie silne w trakcie dynamicznych zmian cen na rynku. One bardzo utrudniają trzeźwą ocenę nowej sytuacji rynkowej i są przyczyną wielu błędów. Poskromienie własnych emocji nie jest problemem, który można rozwiązać w krótkim czasie dzięki jednej dobrej radzie. Tu potrzeba pewności siebie, która w dużym stopniu jest pochodną doświadczenia zdobytego w inwestycjach. Myślę, że warto zacząć zdobywanie takiego doświadczenia od wnikliwej obserwacji rynków, aby oswoić nieco ich reakcje i częste zwroty akcji wobec konkretnych wydarzeń ekonomicznych czy politycznych. Kluczowym aspektem przetrwania na bardzo zmiennych rynkach instrumentów pochodnych jest także umiejętność zarządzania wielkościami zawieranych transakcji. Zbyt duże wolumeny nie tylko będą potęgowały emocjonalne reakcje, ale także mogą uniemożliwić realizację naszych pomysłów inwestycyjnych ze względu na naruszenie warunków zabezpieczeń transakcji. MBL

Adam Korecki, dyrektor Departamentu Obsługi Klientów TMS Brokers

Jeżeli miałbym udzielić jednej rady, którą inwestorzy powinni wziąć pod uwagę, handlując na zmiennych rynkach, to byłoby nią bezwzględne kontrolowanie podejmowanego ryzyka. Szybkie i duże zmiany oprócz tego, że stwarzają szanse na takie same zyski, to generują również ogromne ryzyko. Handlując na takich rynkach, należy odpowiednio zmniejszyć wielkość pozycji tak, aby jej zamknięcie na stop loss nie wygenerowało nam straty, którą później w okresie niskiej zmienności będzie bardzo trudno odrobić. Handlując na takich rynkach, należy również uwzględniać tzw. poślizgi cenowe, które pogarszają nam cenę realizacji zlecenia stop loss. O samej konieczności stosowania zleceń stop loss już nie wspominam, ponieważ jest to niezbędny element warunkujący przetrwanie inwestora na rynku. MBL

Adam Narczewski, dyrektor sprzedaży XTB

Duża zmienność to potencjalnie duże zyski, ale również duże ryzyko. Zdarzają się ruchy cenowe i transakcje, które mogą podwoić nasz kapitał. Zanim jednak do tego dojdzie, często trzeba przetrwać okres strat, aby nie wypaść z gry. Do znudzenia można przypominać, że najważniejsze jest w takim wypadku stosowanie automatycznych zleceń obronnych typu stop loss. Jeżeli takich zleceń nie ustawimy, duży i dynamiczny ruch na rynku może spowodować duże straty na naszym koncie inwestycyjnym, i to zanim zdążymy zareagować. Druga moja rada to skupienie się na kilku wybranych rynkach. Przy tak dużej zmienności okazji inwestycyjnych jest bardzo dużo. Nie dajmy się omamić szansami zarobku na wielu rynkach. Skupmy się na tych, które najlepiej znamy. Łatwiej nam będzie kontrolować nasze pozycje niż 20 transakcji na 20 różnych rynkach jednocześnie. MBL

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?