Branża obawia się dużych zmian cen

Giełdowi przetwórcy polimerów nie wykluczają powtórki sprzed roku, gdy ceny surowców mocno wzrosły. Tymczasem koszty ich zakupu decydują o osiąganych wynikach.

Publikacja: 01.03.2016 10:00

Od połowy października ubiegłego roku kurs akcji Ergisu mocno spadał. Wszystko za sprawą słabych wyn

Od połowy października ubiegłego roku kurs akcji Ergisu mocno spadał. Wszystko za sprawą słabych wyników wypracowanych w III kwartale. Grupa zanotowała m.in. niższą, niż oczekiwano, sprzedaż twardych laminatów do żywności. Ostatnio kurs zaczął jednak rosnąć za sprawą oczekiwanego skupu akcji własnych i wypłaty dywidendy.

Foto: GG Parkiet

Wyniki finansowe wypracowywane przez przetwórców tworzyw sztucznych (polimerów) w dużym stopniu zależą od cen surowców niezbędnych do prowadzenia bieżącej produkcji. Nie może być jednak inaczej, skoro wydatki na ten cel stanowią większość ogółem ponoszonych przez firmy kosztów.

Rok temu ceny polimerów niespodziewanie zaczęły mocno rosnąć, przyczyniając się do pogorszenia kondycji wielu firm. Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu, największej grupy w Europie Środkowo-Wschodniej przetwarzającej tworzywa, zauważa, że wywołane to było przede wszystkim nienotowanym wcześniej zwiększeniem liczby przypadków zatrzymywania produkcji polimerów, wynikających z siły wyższej. – Niektórzy uzasadniali to niedoinwestowaniem europejskich instalacji do produkcji polimerów, inni wprost zastanawiali się, czy nie mamy do czynienia z manipulacją. Nie sposób odpowiedzieć, czy był to jednorazowy kryzys, czy tego typu sytuacja może się powtórzyć – mówi Nowicki. Wyraża jednocześnie przekonanie, że zeszłoroczne tendencje nie wrócą.

W Ergisie wydatki na tworzywa, w zależności od produktu, mają udział w kosztach wytworzenia sięgający od 65 proc. do 75 proc. Według zarządu dziś nie istnieją racjonalne narzędzia finansowego zabezpieczania się przed zmianą cen polimerów, a poważne zabezpieczenie się poprzez fizyczne zapasy jest w praktyce niemożliwe. Zauważa, że kilka lat temu London Metal Exchange próbował stworzyć platformę opcji na podstawowe tworzywa. Inicjatywa ta skończyła się jednak porażką. W tej sytuacji pozostaje tworzenie właściwych konstrukcji umów z klientami, tak by ciężar wzrostu cen surowców nie obciążał wyłącznie przetwórców.

– Wzrost cen surowców nie jest w zasadzie korzystny ani dla przetwórców tworzyw, ani dla ich klientów. To, w jakim stopniu obciąża on jednych bądź drugich, zależy od wielu okoliczności – twierdzi Nowicki. Tłumaczy to na przykładzie odwrotnym, czyli spadających cen surowców, które często też obniżają wyniki finansowe przetwórców. Mimo że tańsze polimery mogą przejściowo wpływać na zwiększenie marż jednostkowych, to prowadzą do odpisów na wartość zapasów surowców i wyrobów gotowych. Co więcej, oczekiwanie przez klientów na spadek cen często odsuwa składanie zamówień, obniżając przejściowo wyniki przetwórców.

Umowy z producentami i klientami

Tworzywa stanowią około 70 proc. kosztów grupy Suwary, specjalizującej się w produkcji opakowań. Walter Kuskowski, prezes i główny akcjonariusz firmy, informuje, że również styczeń tego roku był niestabilny na rynku surowców. – Jednym z czynników jest z pewnością pożar instalacji u jednego z dostawców. Najbliższe tygodnie powinny ustabilizować cenę, jednakże ogromne znaczenie będzie miała dostępność surowca u producentów oraz cena ropy naftowej – uważa Kuskowski.

Twierdzi, że spółka ma podpisane umowy z producentami, które w pewnym stopniu zabezpieczają przed gwałtownymi zwyżkami cen. Ponadto firma stara się analizować informacje dochodzące z rynku i przewidywać krótkoterminowe trendy cenowe oraz – w razie przewidywanego wzrostu – zwiększać stany magazynowe. Niezależnie od tego każda zwyżka kosztów zakupu surowców używanych do produkcji ma wpływ na uzyskiwane marże, a w konsekwencji na wyniki finansowe grupy. Zarząd stara się zabezpieczać przed niekorzystnymi tendencjami na rynku polimerów poprzez podpisywanie kontraktów z głównymi klientami gwarantujących zmiany cen w korelacji do cen surowców.

Z kolei według Krzysztofa Pióro, wiceprezesa Plast-Boxu, ceny tworzyw sztucznych od dłuższego czasu nie są w żaden sposób skorelowane z kursem ropy, mimo iż na jej bazie są produkowane. Tym samym niskie notowania ropy nie przekładają się na spadek cen tworzyw. – Dziś o tym, ile płacimy za potrzebne nam surowce, decydują przede wszystkim sytuacja i polityka prowadzona przez ich wytwórców. Wszelkie przewidywania w tym zakresie obarczone są jednak bardzo dużym ryzykiem nietrafności, co powoduje, że tak naprawdę nie mamy żadnych wiarygodnych prognoz dotyczących kształtowania się cen tworzyw w kolejnych kwartałach, a nawet miesiącach – mówi Pióro.

Jego zdaniem wszyscy przetwórcy tworzyw borykają się z problemem nieprzewidywalności cen surowca i – co gorsze – nie mają dobrych narzędzi, aby ten stan zmienić. Plast-Box częściowo niweluje negatywne skutki zmian na rynku surowców dzięki wypracowaniu dobrych relacji z odbiorcami, którzy akceptują ich wpływ na cenę finalnych wyrobów. – Ponadto na bieżąco analizujemy sytuację i trendy występujące w branży wytwórców i przetwórców, tak aby szybko i trafnie reagować na pojawiające się sygnały. Chodzi zwłaszcza o właściwe zarządzanie zakupami i zapasami surowców – twierdzi Pióro. W całości kosztów ponoszonych przez Plast-Box większość stanowią koszty surowców. Spośród nich około 90 proc. to polipropylen, a reszta – polietylen.

Duże ryzyko nietrafności prognoz

Radpol do produkcji wykorzystuje z kolei głównie polimery powstałe na bazie etylenu. Wytwarza z nich przede wszystkim systemy rurowe w segmencie wod-kan-gaz (do przesyłu wody i gazu). – Wydatki na nabycie surowców stanowią dominującą część kosztów wytworzenia w tym segmencie. Struktura sprzedaży całej spółki Radpol jest stabilna, przez co udział tworzyw sztucznych w zakupach firmy utrzymuje się na stałym poziomie – mówi Daniel Dajewski, prezes Radpolu. Dodaje, że globalny rynek producentów tworzyw jest skonsolidowany, niemalże oligopolistyczny. W tej sytuacji trudno w pełni przewidzieć kierunek bądź dynamikę zmian. Dajewski spodziewa się, że ceny tworzyw sztucznych w sezonie nieco wzrosną, jednak nie będą miały takiej amplitudy jak w 2015 r.

Gdyby jednak wystąpiły duże zwyżki cen polimerów, to miałyby niekorzystny wpływ na wyniki segmentu wod-kan-gaz. – W tym segmencie cena surowca jest głównym nośnikiem kosztów, a rynek dodatkowo wymaga ofert z określonym terminem ważności, związanym z okresem realizacji inwestycji, często kilkumiesięcznym – informuje Dajewski.

Udział kosztów zakupu polimerów przekracza połowę wszystkich kosztów wytwarzania w Gekoplaście, spółce produkującej płyty z tworzyw i zamierzającej zadebiutować na GPW. Również zarząd tej firmy uważa, że trafne określenie przyszłych cen tworzyw jest dziś niezmiernie trudne. – Nie wykluczamy, iż ceny będą w kolejnych miesiącach poruszały się w trendzie rosnącym, szczególnie że w poprzednich latach w okresach wiosennych rosły na skutek m.in. zwiększonego popytu branży. W tym roku może być podobnie, choć na razie ceny są stabilne – mówią przedstawiciele Gekoplastu.

Spółka nie obawia się jednak ich negatywnego wpływu na kondycję firmy, gdyż posiada naturalne mechanizmy zabezpieczające, polegające na korelacji liczby przyjętych zamówień z ilością zapasów surowców i półproduktów. Jednocześnie stosuje mechanizmy powiązania cen surowców z cenami swoich wyrobów, dlatego też w dalszej perspektywie, np. roku, zmiany cen nie wpływają na osiąganą rentowność. W ciągu miesiąca czy kwartału, w którym wystąpią znaczące zmiany cen, może dojść jednak do chwilowego pogorszenia wyników. Taką sytuację obserwowaliśmy w Gekoplaście m.in. w I półroczu 2015 r.

[email protected]

Opinia

Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych

Firmy działające w Polsce i specjalizujące się w przetwórstwie tworzyw napotykają wiele barier zarówno w kraju, jak i zagranicą. To wpływa na koszty prowadzonej przez nie działalności. Poza zmiennością cen nabywanych surowców ogromny wpływ na działalność przetwórców mają stosunkowo wysokie ceny energii i cła obowiązujące w UE. Kolejna sprawa to regulacje. Dotyczą one m.in. spraw związanych z recyklingiem odpadów, w tym tych z tworzyw. Obecnie w Polsce odzyskujemy tylko niewielką ich część, podczas gdy w UE wiele państw uporało się już z tym problemem. Większy odzysk mógłby się przyczynić nie tylko do lepszej ochrony środowiska, ale i do obniżenia kosztów pozyskiwania surowców. Dla przykładu obecnie nasz kraj odzyskuje tylko 27 proc. butelek PET, podczas gdy w Niemczech jest to ponad 90 proc. Obowiązujące we Wspólnocie przepisy ograniczają używanie niektórych składników przy produkcji wyrobów z tworzyw. Tymczasem wiele z nich poza UE może być i jest wykorzystywanych. To powoduje, że pozycja konkurencyjna europejskich firm na rynkach zewnętrznych często jest gorsza niż podmiotów, których unijne przepisy nie dotyczą. TRF

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"