Czy tanie lokale powstaną ze słabych materiałów?

Deweloperzy przekonują, że program nie jest dla nich zagrożeniem. Część firm nie wyklucza, że będzie z państwem budować.

Publikacja: 25.06.2016 10:56

Klienci często decydują się na wysoki standard mieszkania, zależy im też na czasie.

Klienci często decydują się na wysoki standard mieszkania, zależy im też na czasie.

Foto: Archiwum

Rządowe pomysły budowy mieszkań nie przekonują Waldemara Wasiluka, wiceprezesa spółki Victoria Dom. – Budowa tanich, a przez to kiepskich jakościowo osiedli jest urbanistycznie szkodliwa. Doświadczenia nie wskazują, że rząd jest w stanie jednocześnie dużo i efektywnie budować – komentuje Wasiluk.

Hurtowy budowniczy

Wiceszef Victorii Dom podkreśla, że kompetencje i doświadczenie w budowie mieszkań mają deweloperzy. – A tworzenie jednorodnych osiedli doprowadzi do psucia dobrej, atrakcyjnej i urozmaiconej architektonicznie zabudowy – ocenia Wasiluk. – Budowa tanich osiedli w atrakcyjnych miejscach jest niezrozumiała. Program ma być realizowany tylko dlatego, żeby zrealizować obietnice polityczne. Oczywiście, idea pomocy potrzebującym rodzinom jest słuszna. Pomoc musi być jednak przemyślana i racjonalna – podkreśla.

Zdaniem Wasiluka deweloperzy mogliby przeznaczać część budowanych osiedli na potrzeby rządowego programu. – Państwo jako hurtowy odbiorca mógłby liczyć na jakieś ustępstwa – ocenia. – Jest wiele sposobów pomocy, które ostatecznie będą mniej kosztowne. Pamiętajmy, że podjęte dziś decyzje będą miały urbanistyczne i finansowe konsekwencje przez dziesiątki następnych lat. Program trzeba więc przygotować z najwyższą starannością. Mieszkania dobrej jakości, którą mogą zapewnić deweloperzy, muszą powstawać w odpowiednich miejscach – podkreśla.

Na konieczność budowania lokali dobrej jakości zwraca uwagę także Małgorzata Ostrowska, członek zarządu J.W. Construction Holding. – Nasza firma budowała już TBS oraz domy dla powodzian – przypomina. – Chętnie podejmiemy się także budowy lokali w ramach Mieszkania+ – deklaruje. Na razie, jak przypomina, nie wiadomo jednak, na jakich działkach i gdzie osiedla będą powstawać. – Uzyskanie warunków zabudowy trwa miesiącami. Wydłużanie czasu potrzebnego na przygotowanie inwestycji wpływa na wzrost jej kosztów – zwraca uwagę Ostrowska. – Najlepiej, by uchwalone zostały plany miejscowe – ocenia.

Deweloperzy raczej nie będą zainteresowani budową tanich mieszkań na wynajem w opinii Romy Peczyńskiej, dyrektor z RED Real Estate Development. – Budowane przez firmy deweloperskie nieruchomości są skierowane do innej grupy klientów, którzy mają gotówkę lub zdolność kredytową – komentuje Peczyńska. – Klienci często decydują się na wysoki standard, zależy im też na czasie. Nie chcą czekać na wdrożenie programu, zbierając punkty, a potem znów czekać, i to nie wiadomo ile, na ewentualne przyznanie lokalu, bez gwarancji, że spełnią wymogi nowego programu.

Co wytrzyma budżet

Dyrektor z RED Real Estate Development zwraca też uwagę, że inwestorzy nie budują mieszkań samodzielnie, ale wybierają generalnych wykonawców. – Czy takie firmy byłyby zainteresowana współpracą z państwem? Myślę, że nie. Rząd liczy, że nieruchomości w ramach Mieszkania+ będą kosztowały nie więcej niż 3 tys. zł za mkw. Plan może się okazać nierealistyczny. Nawet jeśli się uda, klienci będą musieli zachować czujność. Nierealny budżet może skłonić wykonawcę do oszczędności, na przykład do stosowania gorszych materiałów – przestrzega.

Do końca 2018 r. działać będzie program „MdM". Dopłaty, jak zauważa Roma Peczyńska, cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Klienci mogą bowiem zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. – Gdyby Mieszkanie+ miało wystartować już teraz, budżet państwa mógłby nie udźwignąć finansowania obu programów – ocenia dyrektor. Peczyńska zwraca też uwagę na związane z budowaniem procedury – planowanie, uzyskiwanie pozwoleń, przetargi.

Tomasz Sujak, członek zarządu Archicomu, podkreśla zaś, że ponad 90 proc. dostępnych dziś na rynku mieszkań jest budowanych przez prywatne przedsiębiorstwa. – Dotychczasowe sygnowane przez rząd programy, jak „RnS", „MdM" i TBS, były zwykle realizowane przez deweloperów. Nawet prowadzony przez BGK program mieszkań na wynajem jest inwestycyjnie obsługiwany spółki deweloperskie – przypomina Sujak. – Na razie nie znamy szczegółów Mieszkania+, dlatego trudno przesądzić, jaka może być nasza rola w tym procesie – zastrzega. Dodaje, że programy rządowe stanowiły do tej pory uzupełnienie rynkowej oferty. Nie były zagrożeniem dla deweloperów.

– Z zapowiedzi rządu wynika, że pierwsze tanie lokale pojawią się za kilka lat. W Polsce nadal brakuje ok. 2 mln mieszkań. Te, które są dostępne, nie zawsze odpowiadają klientom ze względu na lokalizację, parametry, stan techniczny – zauważa Sujak. – Dlatego programy, które pozwolą pozyskać mieszkania mniej zamożnym, są potrzebne.

A Ryszard Banacki, rzecznik spółki Tynkbud1, dopowiada, że większość deweloperów ma już albo rozpoczęte, albo zaplanowane własne projekty, powiązane m.in. z „MdM". – Nie wykluczamy, że w przyszłości bylibyśmy zainteresowani włączeniem się w program Mieszkanie+ – mówi.

[email protected]

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"