Indeks cen konsumpcyjnych należy ostatnio do najtrudniej prognozowalnych wskaźników. W ub.r. wszystkich zaskoczył głęboki spadek cen ropy naftowej. W tym i przyszłym roku kluczowym ryzykiem, nie tylko zresztą dla prognoz dynamiki cen, wydaje się Brexit.
W łagodnym scenariuszu to wydarzenie może się dla nas skończyć nieznacznym spowolnieniem wzrostu PKB i niewielkim opóźnieniem domykania luki popytowej. Ale może też dojść do istotnego wzmocnienia fali deflacyjnej w Europie, przy ograniczonych możliwościach przeciwdziałania temu przez banki centralne. Brzmi to banalnie, ale wszelkie prognozy makroekonomiczne są dziś obarczone szczególnie wysoką niepewnością.
Jeśli nie będzie zakłóceń zewnętrznych i nieoczekiwanych zmian cen żywności, to po wakacjach roczny wskaźnik CPI (pokazuje poziom cen w porównaniu z poprzednim rokiem – red.) powinien zacząć wyraźniej rosnąć i pod koniec roku wyjść na plus. Drożejące ostatnio paliwa dały impuls do dawno nienotowanego wzrostu cen produkcji. Osłabienie złotego przyczyniło się także do wzrostu niektórych kategorii cen konsumpcji.
Prognozujemy, że w przyszłym roku roczna dynamika CPI będzie dość stabilna i wyniesie średnio niewiele ponad 1 proc. wobec -0,6 proc. w 2016 r. Przy wzroście PKB w tempie ponad 3 proc. rocznie i słabszej ostatnio dynamice inwestycji luka popytowa powinna być bliska domknięcia. Uruchomienie wspierającego konsumpcję programu 500+ szczęśliwie zbiegło się w czasie z niekorzystnym dla inwestycji prywatnych wzrostem niepewności i przestojem w inwestycjach publicznych. Stopniowemu wzrostowi dynamiki cen powinna sprzyjać poprawa na rynku pracy i wyraźniejszy niż dotąd wzrost płac. Źródłem impulsów inflacyjnych może być także słaby złoty.
Z drugiej strony po brytyjskim referendum nie można lekceważyć ryzyka wyraźniejszego osłabienia wzrostu gospodarczego w Polsce oraz utrzymania, a nawet pogłębienia, tendencji deflacyjnych w otoczeniu polskiej gospodarki. W takich warunkach trudno byłoby utrzymać założenie stopniowego wzrostu cen ropy naftowej w kolejnych kwartałach.