Opałka pod młotkiem

Lepszy dobry rysunek niż marny obraz.

Publikacja: 24.09.2016 17:45

Nie opłaca się wyrzucać archiwów rodzinnych. Tu fotografia Wilhelma Winklera w mundurze ułana.

Nie opłaca się wyrzucać archiwów rodzinnych. Tu fotografia Wilhelma Winklera w mundurze ułana.

Foto: Archiwum

Megagwiazdy będą licytowane na aukcji malarstwa na papierze w Desie Unicum 29 września (www.desa.pl). Zachwyca przede wszystkim „Autoportret" Romana Opałki z 1956 roku. To tempera na papierze (127 na 100 cm), trafi pod młotek z ceną 15 tys. zł.

Największą sensację wzbudzi zapewne „Detal", czyli obraz tzw. liczony na papierze. Zmarły w 2011 roku Opałka zasłynął uwiecznianiem na płótnach kolejnych liczb. Jest to miara upływu życia artysty i życia w ogóle. Można będzie tym razem wylicytować liczony obraz malowany tuszem na kartce (33 na 24 cm). Cena wywoławcza to 160 tys. zł, a estymacja, czyli wycena szacunkowa 220–300 tys. zł. W 2014 roku Desa Unicum sprzedała „Detal" malowany na płótnie za 1,750 mln zł.

Opałka zdecydowanie podrożał. W 2010 roku Desa Unicum wystawiła inny „Detal" malowany na papierze (33 na 24 cm) za 25 tys. zł ,a sprzedała za 95 tys. zł. Tamten „Detal" był zdecydowanie wcześniejszy, bo z 1965 roku, a więc z czasu, kiedy artysta zaczynał uwieczniać upływ czasu. W dodatku tamten obraz miał doskonałą proweniencję. Pochodził z kolekcji wybitnej historyczki sztuki prof. Władysławy Jaworskiej. Czas pokaże, za ile teraz kupione zostanie dzieło mistrza.

Aukcję otworzą trzy abstrakcyjne kompozycje Magdaleny Abakanowicz, malowane tuszem na papierze. Każda w cenie 3 tys. zł.

Sensacją będzie na pewno rysunek tuszem Władysława Strzemińskiego (28 na 22 cm), wyceniony na 30 tys. zł. Praca Strzemińskiego to wielka rzadkość. Wzbudzi zapewne tym większe zainteresowanie, że akurat Andrzej Wajda zakończył film o Strzemińskim, zatytułowany „Powidoki". Rolę malarza kreuje Bogusław Linda.

Jest też rysunek tuszem z 1959 roku Aliny Szapocznikow, której rzeźby od lat osiągają na świecie ceny rzędu kilkuset tysięcy euro. Rysunek Szapocznikow (34 na 24 cm) wyceniono na 60 tys. zł.

Widoczna czołówka

Jeszcze kilka lat temu prace malowane na papierze nie budziły większego zainteresowania. Na pewno nie osiągały rekordowych cen. Specjalistyczne aukcje organizowane przez Desę Unicum wykreowały tego typu malarstwo. Katalogi i wyniki licytacji pozwalają prognozować rozwój tego rynku. Dziś kolekcjonerzy mawiają: „lepszy dobry rysunek, niż marny obraz".

Na pewno widoczna jest czołówka artystów, których prace są poszukiwane przez miłośników sztuki. To m.in. Andrzej Wróblewski. Tym razem można będzie kupić np. „Autoportret" artysty (61 na 43 cm). Licytacja obrazu rozpocznie się od 60 tys. zł. Są obrazy Kantora, Jerzego Nowosielskiego, Zdzisława Beksińskiego.

Do czołówki należy też ekspresjonista Eugeniusz Markowski (1912–2007). Kompozycja artysty (25 na 22 cm) kosztuje 7 tys. zł. Wcześniej z taką ceną startowały duże formaty około 70 na 60 cm.

Są w ofercie akwarele Jana Tarasina, prace Zbigniewa Makowskiego. Kusząco niską cenę ma wczesny rysunek z 1966 roku Stanisława Fijałkowskiego (cena wyw. 4,5 tys. zł). Kompozycję Józefa Wilkonia wyceniono na 3 tys. zł. Wyraźnie niedoszacowany jest wybitny obraz „Dachy" Jacka Sienickiego, ma cenę 4,5 tys. zł.

Bardziej konserwatywni kolekcjonerzy zarezerwują gotówkę na aukcję Sopockiego Domu Aukcyjnego, jaka odbędzie się 8 października (www.sda.pl). Nie wiem, jak to napisać, żeby nikt nie poczuł się dotknięty? Ale tam jest strasznie anachroniczny towar. Jest wysyp Kossaków. Jest obowiązkowo Wincenty Wodzinowski, wyśmiewany już przed wojną. Jest tzw. największy malarz Tatr, czyli Stanisław Gałek.

Uczestnicy aukcji w Sopocie bić się będą o scenę z polowania Adama Setkowicza. Są obrazy Stanisława Gibińskiego i malarza-amatora Erno Erba. Ktoś pomyśli, że ma przed sobą obraz Alfonsa Karpińskiego, a to jego naśladowca Marian Szczerbiński. W sensie poziomu artystycznego to drugi sort malarzy. Problem polega na tym, że oni cieszą się niezmiennie ogromnym powodzeniem na krajowym rynku.

Obrazy wspomnianych Erno Erba lub Wodzinowskiego to pewniak aukcyjny! Czy będą cieszyły się powodzeniem również za np. dziesięć lat? Czy zawsze można je będzie odsprzedać? Zdumiewa bardzo wysoka cena grafiki Tadeusza Łapińskiego, potencjalny nabywca powinien się nad nią porządnie zastanowić.

Dziś to znaczy 24 września w krakowskiej Desie (www.desa.art.pl) odbędzie się kolejna specjalistyczna aukcja odznak i odznaczeń. Zachęcam do przejrzenia oferty. Dzięki temu być może uświadomimy sobie, że mamy w domu przedmioty wartościowe, które korzystnie sprzedamy na kolejnej aukcji.

Nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że można sprzedać nie tylko ordery, ale także imienne legitymacje nadania odznaczenia. Order z legitymacją osiągnie zdecydowanie wyższą cenę niż sprzedawany anonimowo.

Wstydzą się dziadka

Nie ma się czego wstydzić, że sprzedajemy pamiątki po przodkach. W ten sposób ocalamy pamięć o nich. Katalogi antykwaryczne są źródłem wiedzy dla historyków, a kolekcjonerzy traktują zakupione dokumenty jak skarby. Właściciele wstydzą się zwłaszcza sprzedawać imienne legitymacje nadania komunistycznych orderów. Wstydzą się dziadka komunisty!

Od 200 zł rozpocznie się licytacja Orderu Uśmiechu. Od 250 zł wystartuje licytacja zabytkowej fotografii Wilhelma Winklera w mundurze ułana (170 na 110 mm). Zdjęcie wykonano w pracowni fotograficznej M. Fabiszewskiego w Piotrkowie. Jest wielu kolekcjonerów regionalnych dokumentów. Rekordowo licytują archiwalia z interesujących ich okolic.

W katalogu zgromadzono bogaty zestaw pamiątek po Wilhelmie Winklerze, architekcie, żołnierzu Legionów Polskich, który należał do krakowskiego oddziału „Sokoła".

Kto z czytelników „Parkietu" zdaje sobie sprawę, że sama nakrętka do historycznej odznaki też ma swoją cenę? W katalogu krakowskiej Desy zgromadzono kilkanaście nakrętek w cenach od 100 zł. Są szczegółowo opisane, bowiem są liczni odbiorcy tego typu drobiazgów.

Zaproszenie na bal Strzelców Podhalańskich z 1938 roku, jak czytamy, z „tradycyjnym śledziem" wystartuje z ceną 80 zł. Lepiej taki świstek sprzedać niż wyrzucić! Ausweissy, legitymacje wojskowe, koperty z nadrukami instytucji wojskowych – możemy sprzedać za przyzwoite pieniądze.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza