Targi o Kapustkę

Spór Cracovii z Tarnovią o podział zysków z transferu Bartosza Kapustki do Leicester może trafić do sądu.

Aktualizacja: 06.02.2017 16:17 Publikacja: 01.10.2016 10:42

Targi o Kapustkę

Foto: PARKIET

Kapustka został sprzedany do zespołu mistrza Anglii na początku sierpnia. Kwota transferu nie została ujawniona, ale wiemy, że została podzielona na dwie części: bazową w wysokości 2,5 mln euro oraz wynikającą z bonusów, które mogą wyśrubować cenę do 6,5 mln euro. Jeśli więc wejdą w życie wszystkie przewidziane umową warunki, 19-latek, który został odkryciem Euro 2016, stanie się najdroższym w historii piłkarzem, który został sprzedany przez polski klub. Dotychczas miano lidera dzierży Adrian Mierzejewski, który w 2011 r. odszedł z Polonii Warszawa do Trabzonsporu za 5,25 mln euro. Cracovia już dostała przelewem 2,5 mln euro, a niektóre bonusy, jak na przykład niezbyt wygórowana liczba punktów do zdobycia przez Leicester w trwającym sezonie Premier League, są tak ewidentne, że „Pasy" z pewnością jeszcze się wzbogacą. Liczy na to również czwartoligowa Tarnovia, która szkoliła Kapustkę przez cztery lata, a następnie sprzedała w 2012 r.

Kłopotliwe 10 procent

– Z należnego nam ekwiwalentu wychodziło niemal 50 tys. zł, ale Cracovia nie chciała aż tyle zapłacić. Dlatego sprzedaliśmy go za 4 tys. zł, zastrzegając sobie jednocześnie prawo do 10-procentowego udziału w następnym transferze piłkarza – wyjaśnia prezes Tarnovii Waldemar Urban.

Po Euro 2016 do Cracovii wpłynęły dwie oferty: z Legii na 250 tys. euro oraz z Anglii na 6,5 mln euro. Kapustka zmienił barwy i wtedy okazało się, że strony inaczej rozumieją zapis o „10 procentach". Według tarnowian odnosi się on do całej kwoty transferu wraz z bonusami, według krakowian – tylko do 2,5 mln euro. Po kilku tygodniach uników, stawiania sobie zarzutów i negocjacji, klub z Kałuży przesłał do Tarnowa kategoryczne oświadczenie, iż zapłaci jedynie 250 tys. euro. W odpowiedzi Krzysztof Zagata z komisji rewizyjnej Tarnovii zadeklarował: – Podejmiemy bardzo zdecydowane kroki celem dochodzenia i ochrony naszych praw.

Piotr Szefer, szef Komisji ds. Regulaminowo-Prawnych Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, zwraca uwagę na możliwe konsekwencje postępowania „Pasów". – Nic dziwnego, że Cracovia szuka możliwości zadbania o swój interes. Z drugiej strony uznanie do rozliczeń wyłącznie kwot bazowych skutkowałoby tym, że kluby dążyłyby do ich maksymalnego zaniżania w celu zmniejszenia wynikających z przepisów opłat – stwierdza.

MZPN jest zainteresowany finałem sprawy, bo przysługuje mu 2 proc. od transferu. 1,5 proc. ma dostać Polski Związek Piłki Nożnej, ale Joanna Misiewicz z Departamentu Rozgrywek Krajowych nie ma obaw związanych z egzekwowaniem pieniędzy.

– Na razie Cracovia ma przelać do PZPN 1,5 proc. od 2,5 mln euro, ale będziemy śledzić, czy wejdą w życie kolejne zapisane w umowie z Leicester bonusy i domagać się swojej części od tych kwot – wyjaśnia. Dodaje jednak, że to wcale nie oznacza, że ta sama zasada dotyczy Tarnovii. – To zależy od zapisu dotyczącego 10 proc. w umowie między klubami. Jeśli można go niejednoznacznie interpretować, zapewne będą musieli się wypowiedzieć prawnicy – stwierdza.

Milik, Rozwój i solidarność

To nie pierwszy przypadek, gdy klub ekstraklasy stara się uniknąć lub przynajmniej odsunąć w czasie wywiązanie się z umowy. Przez lata o swoje 20 proc. od transferu Arkadiusza Milika z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen (za 2,8 mln euro) dopominał się Rozwój Katowice. Choć w końcu pieniądze zostały przelane, to sprawa nadal jest w sądzie, bo drugoligowy klub domaga się odsetek z tytułu przekroczonych przez Górnika terminów spłat uzgodnionych rat.

Od tamtej pory Milik zdążył już kilka razy zmienić klub, co oznaczało dla Rozwoju kolejne, całkiem spore pieniądze. W tym wypadku w ramach tzw. solidarity contribution. To mechanizm wprowadzony przez FIFA, który pozwala zarabiać akademiom niezależnie od tego, czy były w stanie zagwarantować sobie odstępne od kolejnego transferu wychowanka. I to przez całą jego karierę. Jedynym warunkiem jest udokumentowanie, że szkoliły zawodnika między 12. a 23. rokiem życia. To maksymalnie 5 proc. kwoty z kolejnych transferów, przy czym każdy rok szkolenia liczony jest osobno (przez pierwsze cztery lata po 0,25 proc., kolejne po 0,5 proc.).

Ograniczenie dotyczy tylko jednej kwestii – otóż zmiana barw musi się dokonywać pomiędzy dwoma federacjami. To dlatego Rozwój za ostatni transfer Milika z Ajaksu Amsterdam do Napoli za 32 mln euro dostanie, według szacunków prezesa Zbigniewa Waśkiewicza, 640 tys. euro, natomiast Zagłębie Lubin ani eurocenta z przenosin do Napoli za 20 mln swojego wychowanka Piotra Zielińskiego, który ostatnio reprezentował inny klub włoskiej federacji – Udinese.

Robota dla prawników

Ze zrobionego przez nas rozeznania w małych klubach wynika, że wciąż są działacze, którzy o takich możliwościach czerpania zysków ze szkolenia nie słyszeli. A nawet jeśli znają mechanizm solidarnościowy, mylą go z tzw. training compensation, czyli ekwiwalentem według innego przelicznika FIFA (należy się za szkolenie piłkarza w okresie, gdy miał 12–21 lat, ale obowiązek zachodzi tylko do ukończenia przez niego 23 lat), gdy ustalenie rekompensaty wynika z zaszeregowania klubów do czterech kategorii, a obowiązek zapłaty zachodzi nawet wtedy, gdy zawodnik jest przejmowany „za darmo".

Niektórzy zagubieni w gąszczu przepisów polscy działacze wzorują się na Brazylijczykach, którzy do egzekwowania należności i śledzenia zmian barw klubowych tysięcy swoich wychowanków na całym świecie wynajmują kancelarie prawne.

– Moim zdaniem niepotrzebnie ponoszą dodatkowe koszty, bo możemy im pomóc bez pośrednictwa prawników, którzy i tak muszą się zgłosić do PZPN, by wyegzekwować płatność z zagranicy przez naszą aplikację – tłumaczy Joanna Misiewicz. – Owszem, dobrze jest pilnować kolejnych transferów wychowanków, bo roszczenia po dwóch latach się przedawniają, ale wprowadzone przez FIFA Finansowe Fair Play upowszechnia się i kluby coraz rzadziej uciekają od swoich obowiązków. Na przykład Leicester w ostatnich dniach samo się zwróciło do nas, by ustalić, jakim klubom ma przelać pieniądze z tytułu mechanizmu solidarnościowego za wyszkolenie Kapustki.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza