W ostatnich latach dużo mówi się o spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa, które rozczarowują inwestorów spadającymi zyskami i notowaniami. Jednak na GPW sporo jest też firm z innym specyficznym akcjonariatem – rodzinami. Postanowiliśmy sprawdzić, jak radzą sobie na tle całego rynku.
Dobre i złe strony rodziny w biznesie
Trudno jednoznacznie zdefiniować kryteria spółki rodzinnej, ale na potrzeby tej analizy przyjęliśmy takie cechy jak dominująca pozycja rodziny w akcjonariacie, zarządzie, radzie nadzorczej czy duża aktywność założyciela firmy w prowadzeniu jej działalności. Wśród takich spółek są m.in. Briju, Enel-Med, Farmacol, Kania, Tarczyński, CD Projekt, Wittchen, Atal Development, Eko-Export, Energoinstal, kiedyś Polcolorit, Cormay i Orphee. W połowie ubiegłego roku sama GPW uznała, że polskie firmy rodzinne stanowią blisko połowę spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.
Zdaniem ekspertów inwestycja w firmę rodzinną może się okazać ryzykownym ruchem, ale sprawa jest złożona. – Z jednej strony można być pewnym, że zarządzanie w takiej firmie będzie zazwyczaj przemyślane i właściciel dwa razy obejrzy każdą złotówkę, zanim ją wyda. Często taka spółka była tworzona od początku wiele lat temu i na obecną strategię wpływa sposób myślenia właściwy właścicielom małych podmiotów. To może przejawiać się obawą przed ryzykiem czy niechęcią do brania kredytów, co przyczynia się do zwiększenia jej bezpieczeństwa – wskazuje Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM.
Dodaje, że niebagatelną zaletą jest też ciągły nadzór właścicielski, czego często nie ma, gdy wybrany zarząd jest kontrolowany przez radę nadzorczą, zbierającą się tylko raz na kwartał czy podczas dorocznego walnego zgromadzenia. – Firma rodzinna jest zazwyczaj także bardziej skoncentrowana na rentowności, a nie zdobywaniu rynku na siłę – to brak charakterystycznej czasami dla innych firm gigantomanii nie do końca kontrolowanego prezesa, który za cel stawia sobie budowanie międzynarodowego konglomeratu. Najważniejsze są zyski. Niestety, czasami te zyski są przeznaczone wyłącznie dla rodziny – wysokie wynagrodzenie prezesa, nierynkowe powiązania ze spółkami zależnymi od akcjonariusza, ale niepowiązanymi z firmą, pozbawiają pozostałych akcjonariuszy udziału w wynikach. Takie firmy też niezbyt chętnie dzielą się pieniędzmi z akcjonariuszami, bo właściciel, często prezes, i tak swoją część otrzymuje w formie wynagrodzenia czy przyznanych sobie opcji – mówi Materna.
Jedną z firm rodzinnych, której zachowanie nie podoba się akcjonariuszom, jest obuwnicza Prima Moda. Jest tam sporo powiązań między rodziną ją kontrolującą a spółką (pożyczka udzielona przez firmę akcjonariuszowi czy powiązania działalności operacyjnej spółki z prywatnym biznesem jednego z członków rodziny).