Coraz mniejsze zakupy banków centralnych mogą mieć negatywny wpływ na rynki akcji. Źródło: Citi Research. „Total CB purchases” = suma zakupów papierów wartościowych przez główne banki centralne (w mld USD). „MSCI World 12m chg” = zmiana globalnego indeksu MSCI World w ostatnich 12 mies. Unikalną i bardzo trafną cechą analizy Citi jest to, że w obliczeniach uwzględniono nie tylko banki z rynków rozwiniętych (Fed, ECB, Bank Japonii, Szwajcarski Bank Narodowy, Bank Anglii), ale też wschodzących (EM – głównie Chiny; ich dodanie zmienia wiele w obliczeniach – w 2016 r. chiński bank centralny był stroną podażową, jeśli chodzi o amerykańskie obligacje, walcząc z nadmierną deprecjacją juana względem dolara).
GG Parkiet
O sprawdzonej w historycznych symulacjach (a także na żywo – w ostatnich kilku latach) strategii pisaliśmy raptem trzy tygodnie temu. Przypomnijmy więc tylko pokrótce ogólną koncepcję – od lat na GPW panuje cykl 42-miesięczny (co oznacza, że ważne średnioterminowe dołki pojawiają się średnio co 42 miesiące). Wykorzystanie go do celów transakcyjnych dałoby w teorii wyśmienite stopy zwrotu przy niewielkiej zmienności. Ostatni sygnał kupna w ramach tej strategii pojawił się na początku 2016 r. (i okazał się po raz kolejny trafny). Zgodnie z tą koncepcją momentem na sprzedaż akcji będą z kolei okolice listopada br. W koncepcję tę wpisuje się niezależnie kilka innych obserwacji. Jedna z najważniejszych to fakt, że mimo wysokich stóp zwrotu z akcji na razie nie widzieliśmy fali napływów kapitału do funduszy typowo akcyjnych na naszych rynku. A taka fala tradycyjnie pojawiała się pod koniec cykli wzrostowych.
II. Wskaźniki nastrojów w gospodarkach szaleją
I półrocze stało pod znakiem solidarnego wystrzału wskaźników, takich jak niemiecki indeks Ifo, amerykański Consumer Confidence Index czy też polski Wskaźnik Ufności Konsumentów. Prawdopodobnie najbardziej kompleksowy miernik „klimatu" gospodarczego – europejski Indeks Nastrojów Ekonomicznych (ESI) – wystrzelił do poziomów najwyższych od 2007 r. (w przypadku strefy euro). Z naszej analizy wynika, że w trzech historycznych przypadkach ESI kontynuował jeszcze zwyżkę z tych pułapów, niemiecki DAX (najważniejszy chyba indeks w Eurolandzie) wędrował zaś w górę przez jeszcze przez trzy–sześć miesięcy (i to w bardzo szybkim tempie). Gdyby rozumieć dosłownie te historyczne ciekawostki, to cyklicznego szczytu na Zachodzie i u nas należałoby oczekiwać w okresie od września do grudnia br. Szczytu przed tąpnięciem.
III. Banki centralne – najpoważniejszy czynnik ryzyka
Na „deser" zostawiliśmy najmniej optymistyczną kwestię. Analiza poczynań głównych banków centralnych sugerować może, by z realizacją zysków nie czekać do późnej jesieni. Dlaczego? Bo banki centralne zaczynają coraz bardziej odchodzić od polityki zalewania rynków płynnością. W czerwcu Rezerwa Federalna zapowiedziała, że jeszcze w tym roku może ruszyć operacja odchudzania bilansu (QT, zacieśnianie ilościowe). Europejski Bank Centralny już od wiosny kupuje mniej obligacji, a z ostatnich wypowiedzi Mario Draghiego wynikałoby, że w przyszłym roku EBC mocniej naciśnie na hamulec. Próbą liczbowego uporządkowania tych wszystkich sygnałów jest wskaźnik opracowany przez Citi Research. Pokazuje on, jaka jest wartość zakupów głównych banków centralnych w kolejnych 12 miesiącach. Okazuje się, że już parę miesięcy temu osiągnął on lokalny szczyt i zaczyna stopniowo maleć (głównie na skutek mniejszych od wiosny zakupów EBC). Zapowiedzi bankierów sprawiają, że będzie on prawdopodobnie kontynuował spadek w II połowie roku i dalej w 2018 r.
Sęk w tym, że ten wskaźnik jest silnie skorelowany z 12-miesięczną dynamiką indeksów giełdowych. Według Citi Research dynamika globalnego MSCI World powinna w myśl tej korelacji zanurkować w okolice zera na koniec roku. To by oznaczało, że całe zyski z I półrocza powinny zostać „zmiecione". O ile jeszcze w miesiącach letnich scenariusz ten przewiduje jedynie wyhamowanie trendu wzrostowego (czyli brak większego zagrożenia), o tyle później jest coraz gorzej – wrzesień i październik mogą mocno rozczarować. Wciskanie hamulca przez banki centralne może wtedy naprawdę zacząć dawać się we znaki.
Na szczęście przed snuciem czarnych scenariuszy w rodzaju nadejścia bessy przestrzega jedna kwestia – gdyby z upływem czasu na rynkach faktycznie miało zacząć się dziać źle (pod koniec roku?), to prawdopodobnie zarówno Fed, jak i EBC straciłyby motywację do szybkiego zacieśniania polityki.