Kiedy 12 lat temu reprezentacja Polski po raz ostatni zakwalifikowała się na mundial, zawodnicy otrzymali 1,5 mln dolarów. Kwota uzależniona jest od premii wypłacanej federacjom przez FIFA. Przed ostatnimi mistrzostwami w Brazylii każdy z 32 finalistów miał zagwarantowane 8 mln dol. plus dodatkowo 1,5 mln na przygotowania. Teraz suma ta nie powinna znacząco wzrosnąć, co oznaczałoby, że na konto PZPN wpłynie ponad 29 mln zł.
To około pięć milionów mniej, niż polski związek dostał za awans kadry na Euro 2016 we Francji (UEFA płaciła uczestnikom też 8 mln, ale euro). Wtedy prezes Zbigniew Boniek i sekretarz generalny Maciej Sawicki ustalili z radą drużyny (kapitan Robert Lewandowski, jego zastępca Kamil Glik oraz Łukasz Piszczek, Grzegorz Krychowiak i Wojciech Szczęsny), że piłkarze dostaną 35 procent tej kwoty. Reszta to zarobek federacji, pokrycie kosztów organizacji zgrupowań itd. Teraz mechanizm powinien być podobny. Obowiązywać będzie system punktowy: 4 pkt – podstawowy skład, 3 – wejście z ławki, 2 – rezerwa, 1 – trybuny.
Lewandowski i Zieliński z najwyższą premią
Według wyliczeń „Przeglądu Sportowego" 40 zawodników powoływanych przez Adama Nawałkę zebrało w sumie 735 punktów, co oznacza 14 tys. zł za jeden punkt. Najwięcej – po 560 tys. zł – zarobią Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, którzy jako jedyni zagrali we wszystkich dziesięciu meczach eliminacji mundialu w podstawowym składzie (Lewandowski dodatkowo w pełnym wymiarze czasowym). Niewiele mniej (546 tys.) dostanie Jakub Błaszczykowski, który wszedł z ławki tylko w spotkaniu z Kazachstanem. Ponad pół miliona trafi także do kieszeni dwóch Kamilów: Glika i Grosickiego oraz Łukasza Piszczka. Listę płac zamknie Filip Starzyński – 28 tys.
„Przegląd Sportowy" przypomina, że po awansie na MŚ 2006 reprezentanci mogli liczyć na dwukrotnie niższą premię. Najwięcej – po 90 tys. dol. – zarobili Maciej Żurawski i Jacek Bąk. Ta różnica wynika nie tylko z rosnącego rynku marketingowego i reklamowego, ale i zmiany podejścia samych piłkarzy. Świadomi własnych umiejętności wolą wyższe wynagrodzenie za efekt końcowy niż pieniądze za występ w pojedynczych meczach. A PZPN za sukces płaci chętnie.