Lock-upy, czyli umowy ograniczające akcjonariuszom sprzedawanie swoich akcji przez określony okres, na dobre zagościły na GPW i są elementem już niemal każdej porządnej oferty publicznej. Daje to nowym inwestorom gwarancję, że dotychczasowi akcjonariusze niedługo po debiucie firmy na giełdzie nie zasypią rynku swoimi akcjami i nie zdołują kursu. Lock-upy zawierane są głównie w IPO, ale stosowane są też w przypadku ofert wtórnych. Przyjrzeliśmy się spółkom, w których niedawno wygasły lub niedługo wygasną umowy tego typu.
Akcje których firm zostaną zwolnione?
Umowy ograniczające możliwość rozporządzania akcjami można zawrzeć maksymalnie do pięciu lat, ale najczęściej zawierane są na 180 lub 360 dni od momentu dopuszczenia walorów do notowań na GPW albo od momentu przydziału akcji. Tego typu umowy bywają zawierane także po przeprowadzeniu transakcji ABB (przyśpieszonej budowy księgi popytu). W przypadku prospektów emisyjnych swoistą formą lock-upu jest też deklaracja spółki, że nie będzie emitować akcji w danym okresie.
Sprzedaż sporego pakietu przez inwestora po zakończeniu lock-upu (a nawet sam nawis podażowy wynikający z możliwości sprzedaży walorów) może skutkować obsunięciem kursu i notowaniami z dyskontem, szczególnie jeśli płynność handlu akcjami spółki jest niska. Jednak sam fakt, że kończy się lock-up, nie oznacza jeszcze, że lada dzień papiery zostaną rzucone na rynek. Często nie są nawet dopuszczone przez GPW do obrotu giełdowego – sam proces dopuszczenia może zająć kilka tygodni, a poza tym jest sygnalizowany (świadczą o nim komunikaty z ESPI).
Wygasające lock-upy zwolniły jesienią ubiegłego roku spore pakiety w kilku spółkach z GPW, takich jak PlayWay i Stelmet (w październiku), Artifex Mundi i Auto Partner (w listopadzie) oraz TXM (w grudniu). Z tej grupy największy pod względem udziału w kapitale pakiet, należący do Rainbow Fund 2 FIZ, uwolniony został w Stelmecie (79,9 proc., warty 425 mln zł). Dysponować można już także dużym pakietem walorów TXM, gdzie łącznie Redan i fundusz 21 Concordia mają 78,6 proc. akcji (56,5 proc. i 22,1 proc. kapitału, warte odpowiednio 43 mln zł i 17 mln zł). Notowania TXM i Stelmetu mocno tracą (od debiutu odpowiednio aż 40 proc. i 60 proc.), trudno więc się spodziewać, aby ich główni akcjonariusze sprzedawali niebawem akcje.
Jednym z najciekawszych, i jednocześnie największym pod względem wartości w naszym zestawieniu, jest pakiet 50,6 proc. akcji Playa – warty 4,1 mld zł – należący do P4. Lock-up na te walory był stosunkowo krótki – tylko pół roku od debiutu, który przypadł na końcówkę lipca. Zatem od 23 stycznia główny akcjonariusz telekomunikacyjnej firmy może zmniejszać swoje zaangażowanie. Wycena jednak nie jest zachęcająca – od ceny z IPO kurs spadł o 12 proc., a ostatnie rekomendacje dają ograniczony potencjał wzrostu (do ok. 36 zł, czyli ceny z oferty).