Jacek Głowacki, Polenergia: Nie ma dziś podstaw do cofnięcia odpisów

Jacek Głowacki, z wiceprezesem kierującym pracami zarządu Polenergii rozmawia Aneta Wieczerzak-Krusińska.

Publikacja: 12.03.2018 04:35

Inwestorzy mieli poznać strategię Polenergii w 2017 roku. Kiedy ona się pojawi?

Jednym z brakujących elementów jest nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Miała być ona uchwalona jesienią ubiegłego roku. Tymczasem rząd dopiero przyjął jej projekt. Nadal niewiadomą pozostaje to, w jakim kształcie wyjdzie z parlamentu. Musimy zaczekać, by oprzeć plan rozwoju na pewnych przesłankach. Dziś nie jestem jeszcze w stanie podać terminu publikacji, co nie zmienia faktu, że pozyskanie Statoilu do naszych morskich projektów otwiera nowy rozdział w historii polskiej energetyki odnawialnej i jest elementem naszej długofalowej strategii.

Projekt ustawy zawiera wiele korzystnych dla farm wiatrowych zmian, jak ta o obniżeniu podatku od nieruchomości od stycznia 2018 r. czy duże aukcje dla nowych instalacji planowane w tym roku. Czy jesteście usatysfakcjonowani i czy jest to podstawa do cofnięcia dokonanych odpisów?

Każde rozwiązanie przywracające niższą wysokość podatków dla wiatraków jest dla nas dobre. Jednak nie ma dziś podstaw do odwracania odpisów. Podatki nie były jedynym powodem spisania części majątku. Wpływ na to miało także wprowadzenie minimalnej odległości farm od zabudowań, przez co część naszego portfela projektów nie zostanie zrealizowana.

Sytuacja na rynku zielonych certyfikatów też się nie poprawiła. Wciąż obowiązują niekorzystne przepisy, które nie pozwolą na odbudowanie ich obecnej ceny rynkowej oscylującej wokół 50 zł/MWh, do poziomu wymaganego dla przywrócenia rentowności tych projektów.

Polenergia korzysta też na niesprzyjających branży regulacjach. Jedna ze znajdujących się w kłopotach farm zostanie przez was przejęta. Czy będą kolejne?

Będziemy zachowywać się oportunistycznie. Jeśli nadarzy się dobra okazja, to z niej skorzystamy. Nie jest tajemnicą, że problemy z regulowaniem zobowiązań ma dziś 60–70 proc. wszystkich zainstalowanych w Polsce mocy wiatrowych.

Jesteście też zainteresowani rozwijaniem 26 MW mocy w farmach słonecznych na bazie własnego portfela. Czy będą także akwizycje?

Stawiamy na rozwój własny. Do budowania farm słonecznych wytypowaliśmy między innymi te miejsca, które były kiedyś przeznaczone pod budowę farm wiatrowych.

Projekty te są jednak na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju, stąd trudno precyzyjnie powiedzieć o wielkości ich mocy. Natomiast w odniesieniu do portfela lądowych farm wiatrowych posiadamy projekty (o łącznych mocach 185 MW – red.) z pozwoleniami na budowę, które mogą być zrealizowane pod warunkiem wygranych aukcji.

Kiedy będziecie gotowi do aukcji o wsparcie dla dwóch farm morskich, które zbudujecie ze Statoilem?

W zasadzie już moglibyśmy startować. Mamy umowę przyłączeniową z operatorem systemu oraz zgody środowiskowe. Dlatego jeśli tylko ministerstwo zdecyduje o przeprowadzeniu aukcji na zakup energii z farm wiatrowych na Bałtyku, to weźmiemy w nich udział.

W cenie zakupu inwestor strategiczny uwzględnił ryzyka związane z niestabilnością regulacji dla odnawialnych źródeł w naszym kraju?

Nie możemy komentować ani wartości transakcji, ani warunków, jakie leżały u podstaw jej ustalania.

Mogę jedynie powiedzieć, że Statoil – posiadający ogromne doświadczenie na rynku przemysłowych projektów morskich – przekonał nas do siebie podobną do naszej wizją rozwoju tego rynku w Polsce. To dotyczy także wspomnianych ryzyk. Podpisana umowa o partnerstwie jest dla nas na to najlepszym dowodem.

Istnieją solidne podstawy do tego, by postawić na tę technologię także w naszym kraju. Dostępne analizy wskazują na konieczność uzupełnienia w polskim systemie elektroenergetycznym ok. 9 tys. MW w przyszłej dekadzie. Niezależnie od pojawiającej się luki generacyjnej Polska wkrótce będzie musiała określić swoje zobowiązania w zakresie obniżenia emisji i udziału energii z odnawialnych źródeł do 2030 r.

Czy termin na oddanie pierwszej farmy w 2022 r. nie jest zatem nieco wyśrubowany?

To może być realny termin dla pierwszej energii z takiej farmy morskiej przy bardzo napiętym harmonogramie i założeniu, że ministerstwo zorganizuje aukcję dla energii z morskich farm wiatrowych na początku 2019 r.

Czy oczekujecie też wsparcia przy położeniu kabla po dnie Bałtyku? To znacząca część kosztów inwestycji – od jednej czwartej do nawet jednej trzeciej całości. Dlatego wiele państw oferuje taką pomoc inwestorom.

Zgodnie z obowiązującymi zasadami w Polsce ten koszt pozostaje po stronie inwestora realizującego projekt morskich farm wiatrowych.

W związku z tym operator systemu, Polskie Sieci Elektroenergetyczne, nie uwzględnia w swoich planach rozwoju sieci przesyłowej ponoszenia takiego wydatku.

W przypadku przeniesienia kosztu przyłączenia na operatora przesyłowego mogą pojawić się problemy z koordynacją budowy farmy przez inwestora i jednoczesnym położeniem kabla przez operatora. Widzimy to na przykładzie Niemiec, gdzie taki mechanizm funkcjonuje.

Z kolei w Wielkiej Brytanii podmiot realizujący projekt morskiej farmy wiatrowej sprzedaje infrastrukturę przyłączeniową po jej wybudowaniu. Dlatego zdarza się, że inwestor musi zastosować inne rozwiązania techniczne i w konsekwencji koszty realizacji mogą być wyższe.

Produkcja energii z farm morskich jest coraz tańsza. Koszt 1 MWh to ok. 60–70 euro, w przypadku gdy operator płaci za kabel podmorski, lub ok. 90 euro, jeśli spada to na inwestora. Nadal jednak produkcja potrzebuje dopłaty do ceny rynkowej. U nas 1 MWh w hurcie kosztuje ok. 40 euro. Czyli przynajmniej drugie tyle musiałoby wynieść wsparcie?

Przy obecnych cenach energii na rynku żadna dostępna dziś technologia produkcji nie pozwala na realizację inwestycji w nowe moce wytwórcze bez dopłat. Dotyczy to także technologii konwencjonalnych. Morskie farmy wiatrowe nie są wyjątkiem. Wysokość dopłat w przypadku morskiej energetyki wiatrowej będzie pochodną spadku kosztów produkcji z farm morskich oraz wysokości i prognoz ceny hurtowej energii w przyszłości.

Przy czym wiele analiz wskazuje na to, że energia elektryczna będzie drożeć. Z kolei koszty inwestycji w morskie farmy wiatrowe będą malały. Dlatego należy się spodziewać, że wysokość dopłat też będzie się zmniejszać.

CV

Jacek Głowacki jest związany z grupą Kulczyk Investments, która kontroluje Polenergię, od stycznia 2011 r. W czerwcu 2011 r. powołano go na stanowisko wiceprezesa spółki Polenergia Holding, a w styczniu 2013 r. na wiceprezesa Polenergia SA. Pracami jej zarządu kieruje od kwietnia 2016 r. Jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, posiada także dyplom MBA Uniwersytetu Chicago.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie