Jeśli chodzi o nastroje na rynkach w czwartek, to oczywiście wiele będzie zależało od odbioru wystąpienia szefa Fedu po decyzji w sprawie stóp procentowych, zaplanowanego na środowy wieczór. Stąd atmosfera wyczekiwania na europejskich rynkach nie dziwi, aczkolwiek po południu nastroje na głównych parkietach były słabsze niż z rana – niemiecki DAX zniżkował o 0,6 proc., choć pierwszą część dnia spędził w pobliżu poziomu zamknięcia z wtorku.
Krajowe indeksy w pierwszej godzinie sesji wspięły się na nowe szczyty (WIG ustanowił rekord, a WIG20 nową górkę hossy), ale wróciły do punktu wyjścia, w czym spora "zasługa" banków. Indeks tej grupy firm zatrzymał się na poziomie oporu, wyznaczonym na 61,8-proc. zniesieniu fali spadkowej. Kiepsko prezentowały się też spółki handlowe, zwłaszcza Zabka Group, która zaprezentowała wyniki kwartalne. W górę ciągnęły indeks dużych spółek dwa sprawdzone konie – Orlen i KGHM. Towarzyszył im CCC i Budimex. Z dużych banków w ostatniej godzinie sesji na zielono świecił tylko Pekao.
Czytaj więcej
W średnim terminie wierzę w hossę. W przyszłym roku indeks S&P 500 może sięgnąć 8 tys. pkt. Wzros...
O ile w ostatnich kilkudziesięciu minutach WIG20 trzymał się mocno na nogach, o tyle znów uwidoczniła się słabość średnich i małych spółek. mWIG40 co prawda na początku sesji wzbił się na rekord, ale popyt szybko się wycofał, a indeks tracił 0,5 proc. sWIG80 od szczytów oddalił się już dość wyraźnie, a środowa zniżka o 0,4 proc. może sugerować ruch w kierunku dołka z połowy października.
Amerykańskie indeksy – tak jak wcześniej sugerowały kontrakty – rozpoczęły dzień od wzrostów. S&P 500 wspiął się powyżej 6900 pkt, natomiast znów pierwsze skrzypce grał Nasdaq. Złoto z kolei wracało powyżej 4000 dol. za uncję przy nawet ponad 2-proc. wzroście. Bitcoin cofał się za to do około 112,5 tys. dol..