Polskie firmy IT nie są drogie

Rynek › Morgan Stanley przewiduje spadki w sektorze technologicznym. Rekomenduje sprzedaż spółek z tej branży i postawienie na firmy o charakterze defensywnym. Na GPW sytuacja wygląda nieco inaczej.

Publikacja: 29.07.2018 11:30

Polskie firmy IT nie są drogie

Foto: www.sxc.hu

W Stanach Zjednoczonych spółki technologiczne są motorem trwającej hossy. Natomiast na warszawskiej giełdzie indeks WIG-informatyka już od dłuższego czasu radzi sobie zdecydowanie gorzej niż szeroki rynek. To nie znaczy, że należy teraz postawić wszystko na jedną kartę i inwestować w nowe technologie, ale warto przyjrzeć się temu sektorowi, bo gros spółek jest wycenianych z wysokim dyskontem w stosunku do swoich zagranicznych konkurentów. Porównywanie ich z europejskimi podmiotami wydaje się jeszcze zasadne, ale patrzenie przez pryzmat spółek amerykańskich już niekoniecznie.

Kapitalizacja Atende wynosi obecnie około 140 mln zł. Informatyczna spółka notowana jest z ponad 30-

Kapitalizacja Atende wynosi obecnie około 140 mln zł. Informatyczna spółka notowana jest z ponad 30-proc. dyskontem w stosunku do firm porównywanych w zakresie wskaźnika ceny do zysku. Zdaniem analityków Atende powinno zyskać na ożywieniu w sektorze publicznym.

GG Parkiet

– Wyceny u nas są zdecydowanie niższe, bo i raczej nie mamy niestety na giełdzie spółek technologicznych, a na pewno nie takiej skali i ekspozycji globalnej. Trudno więc moim zdaniem porównywać wskaźniki – potwierdza Zbigniew Porczyk, szef zespołu analityków Trigon Domu Maklerskiego.

Krajowe firmy z potencjałem

Haitong Bank ocenia, że każda z większych krajowych spółek IT jest ciekawa. Asseco Poland ma bardziej defensywny charakter z racji wysokiej dywidendy oraz dużej dywersyfikacji produktowej i geograficznej. Comarch jest ciekawy ze względu na większą przestrzeń do wzrostu z uwagi na szerokie portfolio produktów. Natomiast LiveChat może się pochwalić bardzo dużym tempem wzrostu dzięki ekspozycji na globalny rynek e-commerce, a ponadto poszerza portfel produktów, co powinno w niedługim czasie pozytywnie wpłynąć na przyłącza netto oraz ARPU (średni przychód na użytkownika).

W indeksie WIG-informatyka te trzy spółki mają największe udziały, odpowiednio: 54,7 proc., 12,4 proc. oraz 7,8 proc. Na kolejnych miejscach znajdują się Asseco Bussines Solutions i Asseco South Eastern Europe – również faworyci analityków. W minionych latach do indeksu spółek IT zaliczani byli również producenci gier. Gdyby to się nie zmieniło, mocno podbijaliby statystyki, ponieważ notowania trzech największych (CD Projektu, 11 bit studios i PlayWaya) poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym. GPW rozważa stworzenie indeksu dedykowanego producentom gier, ale problematyczna jest dominacja CD Projektu wycenianego już na niemal 20 mld zł. Przydałaby się „przeciwwaga" w postaci drugiej dużej, krajowej spółki z tej branży – czyli Techlandu, ale na razie brak wieści o planach jej upublicznienia.

Autorskie oprogramowanie, niskie koszty oraz duży potencjał rozwoju branży – to niektóre z atutów Li

Autorskie oprogramowanie, niskie koszty oraz duży potencjał rozwoju branży – to niektóre z atutów LiveChata. Jego wycena na tle zagranicznych konkurentów prezentuje się atrakcyjnie. Inwestorzy zastanawiają się, czy spółce uda się mocniej zdywersyfikować portfel produktowy.

GG Parkiet

Grono spółek technologicznych notowanych na GPW powoli rośnie: ostatnio dołączył do niego Silvair, czyli amerykańska spółka działająca w segmencie oprogramowania oraz internetu rzeczy (sieć połączonych ze sobą urządzeń).

Jaki model inwestowania wybrać?

Zdaniem ekspertów jesteśmy w późnej fazie cyklu gospodarczego.

– Najszybsze tempo wzrostu już za nami, spowolnienie może pojawić się na skutek zacieśniania polityki monetarnej przez główne banki centralne świata (Fed podnoszący stopy procentowe i ECB zmniejszający zakupy obligacji do zera) albo np. na skutek materializowania się ryzyk związanych z wpływem wyższych ceł na globalny handel. W takim scenariuszu preferujemy defensywne, mniej cykliczne sektory i patrzymy znacznie bardziej przychylnie na TMT (telekomunikacja, media, technologie – red.) i sektor detaliczny niż na banki i rafinerie – mówi Kamil Stolarski, analityk Pekao Investment Banking.

Eksperci radzą, by nie wrzucać spółek do przysłowiowego jednego worka i na każdą patrzeć przez pryzmat ostrej selekcji. Zdania co do tego, czy warto kupować spółki defensywne, są podzielone. Niektórzy zwracają uwagę, że z reguły w tym sektorze dominują albo firmy państwowe, dla których nie zawsze nadrzędnym celem jest optymalne pomnażanie majątku, albo spółki prywatne i samorządowe, które z punktu widzenia inwestora mają charakter obligacji (niestety często okazuje się, że o malejącym kuponie). Wysokie nakłady inwestycyjne oraz ryzyko właścicielskie nie zachęca do inwestowania w ten segment rynku. Spółki telekomunikacyjne też nie są gwarancją stabilizacji, o czym od lat przekonują się akcjonariusze Orange.

Eksperci z Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ radzą, żeby spojrzeć na inwestowanie jak na maraton, gdzie nie liczy się przebiegnięty pierwszy kilometr, tylko to, kto dobiegnie do mety z dobrym rezultatem. Przytaczają słowa Charliego Mungera (wspólnika Warrena Buffetta), który wspomniał, że jeśli inwestor kupi spółkę ze sporym dyskontem, która „generuje" 8 proc. zwrotu z kapitału i przetrzyma ją w portfelu przez 30 lat, to uzyskana średnioroczna stopa zwrotu nie będzie bardzo różniła się od 8 proc. Z kolei jeśli zapłaci za spółkę, która zarabia 18 proc. rocznie sporą premię, to i tak w perspektywie 30 lat jego stopa zwrotu będzie znacznie wyższa niż w pierwszym przypadku. Dlatego dla inwestora długoterminowego tak ważna jest selekcja spółek i ich jakość, a nie to, jak zachowują się poszczególne segmenty rynku.

Piotr Żółkiewicz zarządzający Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ

Jeśli oczekiwania co do poprawy wyników zagranicznych spółek technologicznych się nie zrealizują, przecena może być głęboka. Jednak na razie rynek działa według słów Chucka Prince'a, który jako prezes Citibank w 2007 r. powiedział, że „tak długo jak muzyka gra, trzeba tańczyć. Wciąż tańczymy". Widać to np. po spółkach należących do FAANG, które są głównymi silnikami wzrostu S&P 500, czy po wycenach chińskich gigantów (Tencent, Alibaba). Z drugiej strony duże spółki technologiczne monopolizują nisze rynkowe, co pozwala im generować wysoką rentowność i korzystać z efektu skali. Jednak pytanie, czy fani spółek technologicznych nie powtarzają błędu sprzed prawie dwóch dekad: zbyt entuzjastycznego szacowania przyszłych zysków. Wyceny nie są tak absurdalne jak wtedy, ale na pewno nie są przystępne. Rynek po raz kolejny spełnia definicję szaleństwa: robi w kółko to samo, oczekując innych rezultatów. To nie pierwsza i nie ostatnia bańka technologiczna. Było już ich kilka: kolej, elektryczność, auta, samoloty, komputery, internet czy kryptowaluty. Dzisiejsza krąży wokół firm z sektora information technology, czyli zbierających i przetwarzających dane.

Krzysztof Socha dyrektor inwestycyjny w Esaliens TFI

Na spółki defensywne warto postawić zawsze wtedy, kiedy spodziewamy się spadków na rynkach akcji. Obecnie wielu inwestorów spodziewa się, że eskalacja tzw. wojen handlowych (czyli wprowadzania kolejnych ceł oraz restrykcji w handlu międzynarodowym) doprowadzi do istotnych spadków na rynkach akcji i w takim środowisku atrakcyjne wydają się właśnie spółki defensywne. Należy przy tym pamiętać, że ostatnie zwyżki wycen obserwowane w grupie amerykańskich spółek technologicznych (indeks NYSE FANG wzrósł w pierwszej połowie 2018 roku o 29,1 proc., podczas gdy wskaźnik S&P 500 w tym samym czasie tylko o 1,7 proc.) miały swoją przyczynę w przekonaniu inwestorów, że tego typu spółki będą odporne na ewentualne restrykcje w handlu międzynarodowym. Warto natomiast odnotować, że w przypadku polskich spółek technologicznych nie istniała podobna przyczyna i nie mieliśmy w tej grupie do czynienia z podobną falą zwyżek (indeks WIG-informatyka spadł w tym okresie o 7,2 proc.). Obecne wyceny polskich spółek technologicznych są dalekie od wycen przedsiębiorstw zza oceanu.

Konrad Księżopolski dyrektor działu analiz Haitong Banku

Wyceny spółek technologicznych w USA są zdecydowanie wyższe: mediana europejskich i amerykańskich firm implikuje wskaźnik C/Z na poziomie około 22,5 vs 13,5 dla polskich, natomiast EV/EBITDA około 14 versus około 7,5 (według prognoz na 2018 r.). Wśród najbardziej wartościowych spółek na świecie znajdują się obecnie także firmy technologiczne, takie jak Apple, Amazon, Microsoft, Google czy Facebook. Kilkuletnia hossa w USA dzieje się w dużej mierze dzięki spółkom technologicznym, co właściwie nie jest zaskoczeniem, gdyż technologia, internet oraz elektronika stanowią coraz ważniejszy element naszego życia i gospodarki. Przy tak napiętych wycenach istnieje zwiększone ryzyko korekty bądź głębszej przeceny – jeśli awersja do ryzyka wzrośnie. Jeśli taki scenariusz rzeczywiście by się wydarzył, to obawiam się, że pomimo niskich i atrakcyjnych wycen polskich spółek technologicznych ich wyceny także mogłyby spaść. Jeśli chodzi o budowę portfela, to przede wszystkim trzeba patrzeć na fundamenty i perspektywy. Każda z dużych polskich spółek technologicznych jest w mojej ocenie atrakcyjna.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie