Według niedawnych badań PwC ponad 70 proc. menedżerów z sektora bankowego uważa, że postęp technologiczny, przejawiający się wysypem tzw. fintechów, największe zaburzenia wywoła w obszarze bankowości konsumenckiej. To jest wciąż przyszłość czy teraźniejszość?
Te zaburzenia już widać, z tym że ich charakter jest trochę inny, niż można się było obawiać. Gdy rozmawialiśmy o tym dwa, trzy lata temu, wiele osób uważało, że fintechy rzucą bankom rękawicę, że banki będą traciły rację bytu. Rzeczywistość jest zaś taka, że banki i fintechy ściśle ze sobą współpracują. Określamy to mianem coopetition (zbitka słów cooperation i competition, czyli kooperacja i konkurencja, która nie doczekała się jeszcze uznanego tłumaczenia na polski – red.). Na rynku finansowym jest miejsce zarówno dla bardziej tradycyjnych instytucji, jak i nowatorskich spółek. A ich współistnienie jest korzystne dla klientów. Przede wszystkim fintechy są dobre w kształtowaniu na nowo wrażeń użytkowników (ang. user experience), ich interakcji z instytucjami finansowymi. Z takimi podmiotami współpracujemy także w zakresie cyfrowej rejestracji klientów, ich identyfikacji i weryfikacji. Fintechy są po prostu dobre w rozwiązywaniu swego rodzaju problemów „ostatniej mili". Mają świeże spojrzenie na niektóre wyzwania, przed którymi stoją banki. Ale jednocześnie brakuje im czegoś, co mają banki: doświadczenia w projektowaniu produktów finansowych, zarządzaniu kapitałem i ryzykiem, przestrzeganiu regulacji finansowych.
Postęp technologiczny w świecie finansów nie będzie skutkował śmiercią banków, tylko ich ewolucją? Fintechy nie mają aspiracji, aby zastąpić banki?
Większość innowacyjnych firm, z którymi współpracujemy, koncentruje się na rozwiązaniu konkretnego problemu, usprawnieniu jakiegoś procesu, a nie na świadczeniu usług finansowych jako takich. Współpraca z fintechami to jest też dla nas nauka. Małe firmy, które zatrudniają kilka osób, mogą szybko się zmieniać, inaczej niż duże struktury, związane licznymi procedurami, regulacjami zapewniającymi bezpieczeństwo klientów, danych itp. Staramy się połączyć te dwie biegunowo różne kultury pracy, wziąć z nich to, co najlepsze.
Do czego młodzi ludzie, wychowani w czasach stałego dostępu do internetu, potrzebują banków? Owszem, muszą mieć jakieś konto, ale systemy płatnicze coraz częściej rozwijają się poza bankami, lokaty w dobie niskich stóp procentowych nie kuszą, a po kredyt też nie trzeba iść do banku...