Jak idzie rozdzielanie pomocy z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju?
Wsparcie finansowe dociera bardzo szybko, co było szalenie istotne w tych najtrudniejszych miesiącach. W ciągu pięciu tygodni pomoc otrzymało ponad 240 tys. firm na kwotę ponad 45 mld zł. Rządowa tarcza chroni w ten sposób przeszło 2,3 mln pracowników. Większość stanowią mikroprzedsiębiorstwa, których jest 187 tys. Są to drobne usługi, jak np. fryzjerzy, małe punkty handlowe i usługowe, które otrzymują średnio 70 tys. zł subwencji. 52 tys. to małe i średnie firmy, które otrzymują pomoc w kwocie średnio 610 tys. zł. To są bardzo znaczące środki, które chronią już te wszystkie firmy, które mocno odczuły skutki pandemii koronawirusa, przed poważnymi kłopotami finansowymi lub upadłością, a pracowników przed zwolnieniami.
W czasie ogłaszania tarczy mówiliście o 650 tys. firm, do których ma być ona zaadresowana. Pomoc dostało 240 tysięcy. Co z resztą firm?
Program skierowany jest do wszystkich przedsiębiorców, których przychody spadły o co najmniej jedna czwartą. Wszystkich przedsiębiorców mikro, małych i średnich jest około 650 tys. Zakładaliśmy, że ponad połowa branż w Polsce silnie odczuwa skutki pandemii. Dlatego ocenialiśmy, że z tarczy skorzysta 300–350 tys. firm. Mamy już 240 tys., co stanowi 37 proc. wszystkich firm w Polsce. Program trwa do końca lipca, więc wygląda na to, że wszystkie parametry zostały dobrze policzone. Chciałem też uspokoić te firmy, które jeszcze nie skorzystały z pomocy, że rząd przewidział dla małych, mikro- i średnich firm w sumie aż 75 mld zł, z których wykorzystane jest 45 mld zł, co oznacza, że środków jest bardzo dużo i wystarczy dla każdego, kto odczuł mocno skutki pandemii.
Jaki procent wniosków o pomoc z tarczy finansowej zostaje przyjęty?