Pod presją rozkręcającej się podaży WIG20 został zepchnięty blisko 2 proc. pod kreskę, schodząc wyraźnie poniżej 3000 pkt. Na finiszu sesji udało mu się jednak zmniejszyć stratę do 0,9 proc. Postawa inwestorów na krajowej giełdzie wpisywała się w fatalne nastroje na zagranicznych rynkach akcji, gdzie piątkowy handel został całkowicie zdominowany przez sprzedających. Wśród inwestorów górę wzięły obawy związane z kontynuacją hossy za Oceanem, które powróciły za sprawą przeceny spółek technologicznych, która w pierwszej fazie piątkowej sesji była kontynuowana. To skłoniło inwestorów do odważniejszej realizacji zysków, co przełożyło się na wyprzedaż na europejskich parkietach. Spadki głównych indeksów nie były jednak przesadnie głębokie i nie przekraczały 2 proc.

Duże spółki wypadły z łask, wyniki za III kwartał w centrum uwagi

Na krajowym rynku na celowniku sprzedających znalazły się wszystkie spółki z indeksu WIG20. Biorąc pod uwagę zasięg spadków, negatywnie wyróżniały się banki. Wśród najmocniej przecenionych były walory PKO BP i Pekao. Korekta cen na rynku miedzi zachęciła inwestorów do realizacji zysków z akcji KGHM, które w ostatnich miesiącach efektownie drożały. Chętnie pozbywano się również walorów Dino i CD Projektu. W wyniku pogłębienia korekty wycena gamingowej spółki spadła do najniższego poziomu od maja. Dzięki odbiciu w górę kursów na finiszu sesji przeceny uniknęły papiery Orlenu, Budimeksu i Żabki.

Przecena nie oszczędziła spółek z szerokiego rynku. Na zainteresowanie kupujących mogły liczyć głównie te, które pochwaliły się lepszymi od oczekiwań wynikami za III kwartał, jak VRG czy Inter Cars.