Przede wszystkim nie ma wątpliwości co do tego, że GPW bliżej ciągle zdecydowanie do rynków wschodzących niż rozwiniętych, jeśli chodzi o wagę SEO. Jak pokazujemy w tabeli, w koszyku flagowego indeksu WIG20 znajduje się obecnie 11 spółek, które można zakwalifikować jako kontrolowane przez państwo (bezpośrednio lub pośrednio ponad 20 proc. akcji). Łącznie mają one prawie 58 proc. udziału w benchmarku.
Precyzyjne zmierzenie historycznych stóp zwrotu z SOE i porównanie ich z nie-SOE (spółkami kontrolowanymi przez kapitał prywatny krajowy bądź zagraniczny) wymagałoby oczywiście żmudnego naukowego zbadania. My pokusiliśmy się o bardzo uproszczone podejście, w ramach którego sprawdziliśmy, jakie były historyczne całkowite stopy zwrotu (z uwzględnieniem reinwestycji dywidend) z tych SOE, które są obecnie w składzie WIG20 (pominęliśmy Alior Bank oraz Pekao, które odpowiednio przed 2015 r. oraz 2017 r. można było zakwalifikować jako nie-SOE). Wyniki obliczeń prezentujemy na wykresie. Jako punkt startowy przyjęliśmy początek notowań JSW (pozostałe SOE z naszej próbki notowane były już wcześniej).
Koszyk SOE niżej niż dziewięć lat temu
Wnioski są dwa. Pierwszy – błędne byłoby przypuszczenie, że na akcjach SOE nie da się zarobić średnioterminowo. Przykładowo na przestrzeni lat 2016–2017 nasz prosty indeks urósł przejściowo nawet o przeszło 70 proc.
Drugi wniosek jest już mniej optymistyczny i zarazem dość spójny z omówionymi badaniami globalnymi. Na dłuższą metę nasz przykładowy koszyk SOE mimo chwilowych wyskoków nie przyniósł dodatniej stopy zwrotu i to z uwzględnieniem efektu reinwestycji dywidend. Ba, jest nawet niżej niż w punkcie startowym. Przez ponad dziewięć lat zagregowana całkowita stopa zwrotu jest lekko ujemna! Oczywiście jest to uśrednienie wyników z akcji poszczególnych SOE, wśród których jedne okazały się lepszymi, a inne gorszymi inwestycjami (najlepsze były stopy zwrotu z walorów PGNiG, PZU, PKN i Lotosu).
Oczywiście jeszcze raz podkreślmy, że nasze obliczenia nie pretendują do miana rygorystycznego naukowego wywodu. Niemniej wydaje się, że coś jest na rzeczy. Krajowe SOE według naszej próbki w horyzoncie ostatnich przeszło dziewięciu lat okazały się, średnio rzecz biorąc, słabą inwestycją. Dalszych badań wymagałaby odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu te rezultaty są skutkiem niskiej efektywności SOE, a w jakim np. obniżenia się wycen ich akcji, czyli aspektu czysto rynkowego. Niemniej jakiś czas temu, badając długoterminowe stopy zwrotu z całego indeksu WIG20, w którym SOE odgrywają tak kluczową rolę, stwierdziliśmy, że przyczyną słabych stóp zwrotu jest przede wszystkim brak długoterminowego wzrostu zysków ogółu spółek z tego koszyka (co by potwierdzało przypuszczenia odnośnie do problemu z niską efektywnością SOE).
Reasumując, cytowane przez nas badania zagraniczne oraz nasze własne zdają się potwierdzać, że coś jest na rzeczy, jeśli chodzi o rozczarowujące długoterminowe stopy zwrotu z akcji spółek kontrolowanych przez państwo (SOE). Oczywiście są to pewnego rodzaju uśrednienia, a nie każda firma typu SOE odznacza się słabymi historycznymi wynikami.