Globalne trendy nie są oczywiście bez znaczenia, ale to przede wszystkim efekt dobrego zarządzania i potwierdzenie słuszności drogi, którą obraliśmy sześć lat temu. Zdaję sobie sprawę, że natychmiast odezwie się zapewne chór krytyków, ale z twardymi danymi nie da się dyskutować. Z decyzjami inwestorów też nie da się dyskutować, a widać chyba wyraźnie, że ci obdarzają zaufaniem firmy z udziałem Skarbu Państwa. I nic dziwnego. Wystarczy popatrzyć na zyski, jakie generują te przedsiębiorstwa. Weźmy tylko pierwsze półrocze tego roku: PGE – 5,2 mld zł zysku EBITDA. To prawie 86 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Proszę spojrzeć na sytuację banków, które są w domenie Skarbu Państwa. Mimo pandemii wygenerowały dwukrotnie wyższy zysk niż zagraniczne banki. Zysk naszych banków to w pierwszym półroczu tego roku 3,5 mld zł, podczas gdy pięciu zagranicznych był na poziomie 1,6 mld zł. Tak dobre dane jednoznacznie pokazują, że polityka, którą konsekwentnie prowadzimy od sześciu lat, przynosi efekty. Jest jasne, że w trudnych czasach pandemicznych inwestorzy traktują państwowe firmy jako bezpieczną przystań, ale nie robiliby tego, gdyby nie mieli przekonania, że spółki, w które inwestują, są dobrze zarządzane i że mają perspektywy rozwoju. Jeśli dziś cieszymy się, że polska gospodarka tak łagodnie przechodzi przez kryzys, to jest w tym także zasługa SSP i ich rekordowych inwestycji.
Jak na tle rynku wypadają wyceny rynkowe spółek z udziałem Skarbu Państwa, notowanych na warszawskiej giełdzie?
Obroty na Giełdzie Papierów Wartościowych wzrosły w ubiegłym roku o 59 proc. w porównaniu z 2019 r., osiągając łącznie wartość 311 mld zł. Wynik netto GPW w 2020 r. osiągnął blisko 151,5 mln zł, co oznacza wzrost rok do roku o 26 proc. W czerwcu 2021 roku padł rekord notowań polskiej giełdy. WIG osiągnął historyczny poziom. Jednym z czempionów jest PKN Orlen, który w pierwszym półroczu wypracował zysk na poziomie 4,1 mld zł. Przez cały okres rządów PO–PSL spółka miała jedynie 2,9 mld zł zysku. Innym przykładem dobrego zarządzania jest PZU, którego zysk netto za czasów PiS wynosi 21 mld zł, a w analogicznym okresie za czasów PO–PSL było to 14 mld zł. Z kolei KGHM może się pochwalić w pierwszym półroczu tego roku najlepszymi od dziesięciu lat wynikami! Dwukrotnie wyższa EBITDA Grupy, o 8,6 proc. wyższa produkcja oraz 32-procentowy wzrost przychodów. I na koniec jeszcze dane PGNiG, którego zysk netto wynosi 19,5 mld zł, a gdy rządziły PO i PSL ten zysk wynosił nieco ponad 10 mld zł, czyli prawie dwa razy mniej. Podaję te dane, bo one najlepiej pokazują skuteczność prowadzonej przez nas polityki gospodarczej. Wystarczy spojrzeć na wyniki spółek z ostatniej dekady, by gołym okiem zobaczyć, że odkąd my zarządzamy tym majątkiem, inwestycje i wyniki są często kilkakrotnie wyższe niż wypracowywane przez poprzedników. Menedżerom obniżyliśmy też niebotyczne wynagrodzenia, ale uwolniliśmy ich za to od podatku Nowaka.
Które spółki zasługują na szczególne pochwały od wicepremiera?
Nie mam zamiaru udzielać komuś pochwał czy nagan. Wyniki bronią się same. Jeśli natomiast mówimy o wyciąganiu gospodarki z kryzysu pandemicznego, kluczowe będą inwestycje. I jest jasne, że to spółki Skarbu Państwa będą tu jednym z głównych motorów wzrostu. Tylko przez pierwsze sześć miesięcy tego roku Orlen przeznaczył na nie aż 4,2 mld zł. Za 13,5 mld zł realizuje największą inwestycję petrochemiczną w Europie. Wpływy koncernu wzrosną dzięki temu o ok. 1 mld zł rocznie. Proszę jednak pamiętać, że na tych inwestycjach zyskają też inne polskie firmy. To wykonawcy robót, poddostawcy. A swoją drogą, jeśli rozmawiamy o zmianie, dziś ponad 85 proc. produktów na stacjach Orlen pochodzi z Polski. Za naszych poprzedników te proporcje były odwrotne. Nawet bułki i parówki do hot dogów były sprowadzane. To może drobiazg, ale wiele obrazuje.
Czy akcjonariusze mniejszościowi mogą liczyć na dywidendy wypłacane przez spółki Skarbu Państwa?