Czy jesteśmy już blisko końca cyklu podwyżek stóp?

W czerwcu inflacja prawdopodobnie przyspieszyła do ok. 15 proc. To oznacza kolejną podwyżkę stóp procentowych – w lipcu zapewne o 50 punktów bazowych. Ale mogą się one zatrzymać na poziomie 6,5 proc.

Publikacja: 22.06.2022 21:00

Adam Glapiński, prezes NBP

Adam Glapiński, prezes NBP

Foto: Bloomberg

Po kolejnej podwyżce stopa referencyjna wynosi obecnie 6 proc. Scenariusz analityków ING Banku Śląskiego nadal zakłada docelowe stopy na poziomie 8,5 proc. – Wzrost inflacji bazowej wskazuje na silne efekty wtórne, co wymaga dalszych podwyżek – stwierdzają.

Jak podał NBP, w maju inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 14 proc., wobec 12,2 proc. miesiąc wcześniej; po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych – 10,4 proc., wobec 9,3 proc. miesiąc wcześniej; po wyłączeniu cen żywności i energii – 8,5 proc., wobec 7,7 proc. w kwietniu.

Inflacja wciąż w górę

Ceny w ujęciu miesięcznym w maju wzrosły w niemal wszystkich kategoriach produktów i usług. We wszystkich natomiast zanotowano wzrost cen w ujęciu rocznym. Najwyższa inflacja widoczna jest w grupach, na które mocno wpływa trudna sytuacja na rynku surowców energetycznych. Ceny w transporcie wzrosły r./r. o 25,8 proc., a ceny za użytkowanie mieszkania lub domu i nośników energii o 22 proc. KIG prognozuje dalszy wzrost inflacji (przynajmniej do jesieni) spowodowany m.in. wojną na Ukrainie i jej skutkami dla rynku surowców energetycznych i rolnych.

Do jakiego poziomu mogą wrosnąć stopy procentowe w tym cyklu ich podwyżek w Polsce? – Decyzje RPP będą pewnie pochodną przebiegu ścieżki CPI, na co wpływ będzie też miało kształtowanie się koniunktury. Już w ostatnim komentarzu rada zwróciła uwagę na stopniowe pogarszanie się aktywności w gospodarce światowej i spodziewane obniżenie dynamiki aktywności w Polsce w II kwartale – zauważa Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU. I przypomina, że prezes NBP Adam Glapiński podczas ostatniej konferencji prasowej stwierdził, że obecnie jesteśmy bliżej końca podwyżek stóp i nie wykluczył scenariusza pierwszej ich obniżki w końcu 2023 r. – W tym kontekście przypominamy fragment ostatniego komentarza rady mówiący o tym, że podwyższanie stóp procentowych NBP wraz z wygasaniem wpływu szoków obecnie podbijających ceny będzie oddziaływać w kierunku stopniowego obniżania się inflacji w kolejnych latach.

Jeszcze pół punktu

Czy stopy procentowe dalej będą rosnąć? Raczej tak. – Zakładamy, że czeka nas przynajmniej jeszcze jedna podwyżka – w lipcu najprawdopodobniej o 50 pkt baz. – przewiduje Dawid Pachucki. – To konsekwencja prognozowanej przez nas ścieżki CPI. Szacujemy, że w czerwcu inflacja znowu przyspieszyła, do ponad 15 proc. r./r. Uważamy jednak, że jeżeli pojawią się kolejne sygnały zwiększające prawdopodobieństwo silniejszego spowolnienia wzrostu w Polsce i jednocześnie inflacja nie będzie już dalej przyspieszać, może zabraknąć większości w RPP do dalszego podnoszenia stóp. Naszym zdaniem w najbliższym czasie, poza oczywiście prognozami inflacji, kluczowe dla RPP będą dane o miesięcznej aktywności gospodarczej za maj, które NBP powinien uwzględnić w lipcowej aktualizacji raportu o inflacji. Jeżeli krótkookresowe dane za maj potwierdzą kontynuację spowolnienia wzrostu, w nowej projekcji NBP możemy zobaczyć mniejszą presję na wzrost cen w Polsce w horyzoncie oddziaływania decyzji RPP – podkreśla.

To według niego może być argument w budowaniu większości w radzie co do kolejnych decyzji. Ryzykiem wciąż pozostaje jednak możliwość dalszej eskalacji napięć w światowej gospodarce. – Gdyby jej efektem był dalszy wzrost cen, najprawdopodobniej czekają nas kolejne podwyżki stóp – konkluduje główny ekonomista PZU.

Co dalej?

Według Tomasza Rzeskiego, country sales manager oddziału Inbank w Polsce, analiza wystąpienia prezesa Narodowego Banku Polskiego po czerwcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej oraz lektury protokołu z majowych obrad tego gremium dają pewne wskazówki w kwestii tego, czego możemy się spodziewać zarówno w najbliższej, jak i tej nieco dalszej perspektywie.

– Do tej pory kolejne projekcje kreśliły scenariusze raczej pesymistyczne, czyli dalszy wzrost inflacji oraz nadchodzące spowolnienie w gospodarce. Po projekcji lipcowej przełomu raczej nie należy się spodziewać, ale być może pierwsze sygnały stabilizacji spowodują, że skala kolejnych podwyżek stóp procentowych może być mniejsza niż poprzednio, gdy szły w górę o od 0,75 do 1 punktu procentowego – uważa przedstawiciel Inbanku.

Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego ostatnia podwyżka w cyklu nastąpi w lipcu – i prawdopodobnie będzie to ostatnia taka decyzja. W efekcie RPP zakończy cykl na poziomie 6,5 proc.

Lokaty najlepiej bez konta

Jak podkreśla Krzysztof Kawalec, prezes BFF Banking Group w Polsce, rynek produktów bankowych w Polsce, w tym także segment depozytów, nieustannie się rozwija, zmianie ulegają również oczekiwania i preferencje klientów.

– Jak pokazują wyniki naszego badania, dla ponad połowy ankietowanych możliwość założenia lokaty wyłącznie przez internet nie jest żadnym problemem i nie zmniejsza atrakcyjności oferty banku. Klienci zwracają jednak coraz większą uwagę na przejrzystość oferty depozytów. Dla znaczącej grupy pewną barierą jest konieczność otwarcia rachunku w banku, w którym zakładana jest lokata – dla 35 proc. badanych nie stanowi to przeszkody, jednocześnie 22 proc. respondentów wskazało, że taki wymóg znacznie obniża atrakcyjność lokaty, natomiast nawet dla co dziesiątego ankietowanego jest to powód odrzucenia rozpatrywanej oferty – zwraca uwagę Krzysztof Kawalec.

Za granicą chcemy płacić kartą lub smartfonem

Podczas zagranicznych podróży Polacy chcieliby płacić kartami lub smartfonami i smartwatchami – takie wnioski płyną z ogłoszonych przez Visa wyników badania „Visa CEE Travel and Payment Intentions Study 2022", obejmującego osiem rynków Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę. Płacić w ten sposób chciałoby 55 proc. ankietowanych. Polacy, którzy wybierają kartę lub smartfon/smartwatch, cenią te metody płatności za wygodę (74 proc.), szybkość (68 proc.) i brak ryzyka utraty gotówki (45 proc.), a także za bezpieczeństwo (42 proc.) oraz brak konieczności wymiany gotówki na lokalną walutę (40 proc.).

Zdecydowana większość Polaków (81 proc.) używa tej samej karty do płacenia w kraju i za granicą, a tylko 19 proc. korzysta z innej karty podczas podróży zagranicznych. Zapytani o powody takiego stanu rzeczy Polacy wskazywali poczucie większego bezpieczeństwa wynikające z tego, że nie płacą swoją „główną" kartą (38 proc.), lepsze kursy wymiany walut (35 proc.), dostęp do wielu różnych walut (28 proc.), a także lepszą kontrolę wydatków (26 proc.). Ponadto 37 proc. polskich respondentów zadeklarowało, że podczas wyjazdów zagranicznych chętnie zapłaci kartą w sposób zbliżeniowy, a jedna piąta (20 proc.) chciałaby płacić zbliżeniowo swoim smartfonem lub smartwatchem.

A gdzie najczęściej wydają pieniądze? Na stacjach benzynowych (74 proc. łącznych wskazań dla kart i smartfonów oraz smartwatchy), w aptekach i drogeriach (70 proc.), sklepach spożywczych, restauracjach i centrach handlowych (po 66 proc. w każdym z tych miejsc), a także płacąc za rozrywkę, w tym zwiedzanie muzeów, galerii i parków rozrywki (60 proc.).

Oszczędzanie
Czarne chmury gromadzą się nad posiadaczami depozytów
Oszczędzanie
Unia ogranicza gotówkę. Polacy są przeciw
Oszczędzanie
Kiedy Polacy zdecydują się na zwiększenie wydatków?
Oszczędzanie
Najlepsze lokaty przyniosą realny zysk. Ale deponenci strat nie pokryją
Oszczędzanie
Większość Polaków uważa, że instytucje finansowe dobrze chronią ich pieniądze
Oszczędzanie
Euro i dolar to waluty do oszczędzania