Wśród 15,3 mln kredytobiorców w Polsce kobiet jest nieco więcej (7,82 mln) niż mężczyzn i stanowią 51 proc. ogółu tej grupy – wynika z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej. Natomiast mężczyzn charakteryzuje wyższy poziom ukredytowienia. Obecnie spłaca kredyty dokładnie 50 proc. dorosłych mężczyzn, przy czym 47 proc. kobiet. Łączna wartość kredytów kobiet, pozostających do spłaty, to 274 mld zł, co stanowi niecałe 47 proc. łącznego zadłużenia Polaków. Średnie zadłużenie kobiet to ok. 35 tys. zł, mężczyzn zaś ponad 41 tys. zł.
Jeżeli chodzi o aspekt produktowy, warto zwrócić na porównanie tzw. produktów limitowych: mężczyźni mają 55 proc. kart kredytowych, z kolei tylko 46 proc. limitów w koncie. W segmencie kredytów gotówkowych i mieszkaniowych kobiety i mężczyźni wypadają niemal jednakowo jako kredytobiorcy: 52 proc. zobowiązań z tytułu kredytu gotówkowego należy do panów, a 48 proc. do pań, natomiast rozkład sił w kredytach mieszkaniowych jest równy i wynosi po 50 proc. Kredyty mieszkaniowe, z racji swojej wielkości, stanowią 72 proc. całkowitego zadłużenia kobiet.
Warto podkreślić, że kobiety lepiej od mężczyzn radzą sobie ze spłatą kredytów – jedynie 0,55 mln, czyli 7 proc., pań ma przeterminowany kredyt powyżej 90 dni, podczas gdy u panów jest to odpowiednio 1,23 mln i 9 proc. Co ciekawe kobiety z północno – zachodniej Polski spłacają kredyty gorzej od pań z południowo – wschodniej polski, co można tłumaczyć głównie czynnikami kulturowymi. Eksperci BIK wskazują, że silnie konserwatywne poglądy południowo - wschodniej Polski mogą przekładać się na lepszą spłacalność kredytów wobec, jak określili, „hedonistycznego podejścia" mieszkańców północno – zachodniej części kraju. W tym przypadku nie różnicuje płeć, a jedynie geografia.