Spowodowało to krótkoterminową wyprzedaż akcji spółek bankowych, które w ostatnich kilku miesiącach pozostawały jednymi z lepszych sektorów notowanych na GPW. Dużo bardziej symptomatyczna wydaje się jednak stonowana reakcja inwestorów, indeks WIG-banki spadł w dniu ogłoszenia nowej koncepcji o zaledwie 4 proc. Brak silnej wyprzedaży wskazuje tutaj na potencjalną siłę krajowego rynku akcji, we wcześniejszych okresach taka informacja była często początkiem korekty na krajowym rynku, zaś spadki w pierwszych dniach były dużo głębsze. Z dużym prawdopodobieństwem można rozważać scenariusz, zgodnie z którym problemy kredytobiorców zostaną w najbliższych latach rozwiązane stopniowym obniżaniem kosztu pieniądza przez Radę Polityki Pieniężnej i można założyć, że właśnie taki scenariusz zdecydował się rozgrywać rynek.

W dość podobny sposób należy ocenić ostatnie wydarzenia na rynku amerykańskim. Raporty amerykańskich spółek, w tym Microsoftu, nie dały inwestorom wielu powodów do radości. Zarówno raportowane wyniki, jak najsłabszy od sześciu lat wzrost sprzedaży w przypadku giganta z Redmont, jak i słabe prognozy na kolejne kwartały zdecydowanie zaburzyły optymizm inwestorów. W połączeniu z pogarszającą się sytuacją amerykańskich konsumentów (rosnące zadłużenie i malejące oszczędności) nie rysuje to pozytywnego obrazu na nadchodzące kwartały. Tym samym niewielkie spadki amerykańskich indeksów mogą również nieco zaskakiwać i nasuwać nieco zbliżone wnioski, jak miało to miejsce w przypadku krajowego rynku, tj. o przeważającym wpływie polityki monetarnej.

Zwyżki, jakie obserwujemy od kilku miesięcy, w dalszym ciągu opierają się na scenariuszu, że szczyt inflacji mamy już za sobą, co przełoży się na łagodniejsze podejście banków centralnych w najbliższych miesiącach. Dużo odpowiedzi da nam odbywające się na przełomie stycznia i lutego posiedzenie FOMC, istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że najbliższe dni będą zdominowane przez oczekiwanie zarówno na samą decyzję odnośnie do wysokości stóp, jak i na wydźwięk konferencji po posiedzeniu tego gremium w środowy wieczór.

W moim odczuciu połowa nadchodzącego tygodnia będzie w tym kontekście determinować kierunek, który w najbliższych tygodniach mogą obrać rynki akcji. Biorąc pod uwagę względną siłę w ostatnich dniach, wcale nie musi to być kierunek spadkowy. W tle kontynuowany będzie sezon publikacji wyników amerykańskich spółek, chociaż jego wpływ na wyniki globalnych indeksów był w ostatnich dniach dużo mniejszy. Możliwa korekta spadkowa, do której uzasadnienie nie trudno już znaleźć w ostatnim czasie, nie powinna zanegować wzrostowego kierunku, w którym zmierzają rynkowe indeksy. Chyba że Fed po raz kolejny okaże się rynkowym game changerem.